Jak zrobic coś z niczego, czyli o nauce języków przy braku czasu
Dziś będzie dość krótko, bo wszyscy niemal narzekamy na brak czasu. Ciągle w biegu, ciągle zagonieni, nie mamy nawet chwili, by spokojnie usiąść albo nawet pomyśleć. I jak w tym codziennym kołowrotku znaleźć jeszcze czas na naukę języka? Nie ma oczywiście jednej, złotej recepty dla wszystkich, niemniej bazując na własnym doświadczeniu i wypowiedziach innych uczących się, doszłam do wniosku, że najlepszym sposobem na naukę języka – pomimo chronicznego braku czasu – jest "wplecenie" jej w warunki, w jakich najbardziej zależy nam na swobodnym posługiwaniu się językiem, czyli w naturalne, codzienne środowisko.
Niby nic prostszego, a jednak wymaga nieco samozaparcia i dyscypliny, by wyrobić w sobie nawyk uczenia. Na wytworzenie jakiegokolwiek nawyku potrzebujemy średnio od 30 do 70 dni, a dokładniej ok. 66, jak pokazują najczęściej cytowane badania, opublikowane w „European Journal of Social Psychology” w 2009 roku przez Philippę Lally z University College London. W badaniu zauważono ponadto, że jeden dzień przerwy nie "wyrządzi" nawykowi szkody w sensie fizjologicznym, natomiast w sensie psychologicznym już tak. Dlatego warto "wplatać" naukę w to, co robimy codziennie, a jest to zdecydowanie prostsze i przyjemniejsze, gdy korzystamy ze specjalnych aplikacji na komputer czy smartphone, jak np. Memrise lub Duolingo. Oczywiście, tradycyjne pomoce typu książkowego również wchodzą w grę, ale te są zdecydowanie wygodniejsze, gdy, do śniadania poczytamy o czymś w obcym języku. Wystarczy obudzić się 10-15 min. wcześniej. Myjąc zęby zyskujemy już słynne dwie minuty na "poklikanie" w aplikację, gdzie oprócz pisania i czytania, poćwiczymy też rozumienie ze słuchu. Dojeżdżając autobusem/metrem/tramwajem zyskujemy kolejne bezcenne minuty. Nawet stojąc w korku w samochodzie, możemy korzystać z tych pomocy językowych. Zmywając naczynia warto posłuchać czegoś na słuchawkach (ja np. tak się uczę teraz japońskiego). Możliwości znalezienia luki czasowej są liczne, ogranicza nas tylko własna pomysłowość. Najważniejsze to wyrobić w sobie nawyk codziennego obcowania z językiem, a początek roku to przecież dobra okazja na zmiany.