Jesteś tutaj

W kalderze wulkanu zwanego Polami Flegrejskimi widać rosnącą aktywność. Brytyjscy naukowcy dokonali obliczeń, z których wynika, że skorupa wulkanu jest w bardzo złym stanie i zacznie wkrótce pękać. Nie musi to oznaczać zbliżającej się eksplozji, ale na pewno zwiększoną aktywność. Ziemia w okolicy podniosła się o około 3 metry w ciągu ostatniego półwiecza.

Pola Flegrejskie stały się w ostatnim czasie bardzo podatne na pęknięcia – ostrzegają badacze aktywności wulkanicznej z University College London (UCL) i włoskiego Istituto Nazionale di Geofisica e Vulcanologia (INGV). Ten potężny superwulkan znajdujący się w południowych Włoszech, po drugiej stronie Neapolu wobec Wezuwiusza, ostatni raz eksplodował w 1538 roku. Natomiast przez ostatnie 70 lat sytuację wulkanu określić można jako „niespokojną”, z kilkuletnimi okresami większej aktywności w latach pięćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych i zauważalną znów aktywnością w ostatnim czasie. Na przestrzeni minionych dekad region nawiedziło dziesiątki tysięcy małych trzęsień ziemi, a nabrzeżne miasteczko Pozzuoli znajdujące się blisko centrum wulkanu, przez ten czas wypiętrzyło się o ponad 3 metry ponad powierzchnię morza.

Wybuch z 1538 roku był jedyną eksplozją tego wulkanu w historii, ale nie było to tak dewastujące wydarzenie, jak lepiej znane wybuchy Wezuwiusza. Ostatnia naprawdę potężna eksplozja Campi Flegri miała miejsce około 40 tysięcy lat temu i było to wówczas rzeczywiście wydarzenie znaczące – szacuje się, że po tym wybuchu globalna temperatura spadła na kilka lat o 1-2 stopnie Celsjusza. Niektórzy badawcze w jego wybuchu upatrują zmierzch epoki neandertalczyka w Europie.

Sytuację obecną podsumowuje nowa publikacja naukowa, która ukazała się w czasopiśmie „Communications Earth & Environment”. Autorzy artykułu posłużyli się nowym, opracowanym na University College London, modelem pęknięć skał wulkanicznych. Wyniki badań ujawniły bardzo niebezpieczną sytuację – fragmenty powierzchni wulkanu są już rozciągnięte do granic. Pęknięcie możliwe jest właściwie w każdej chwili. Nie oznacza ono jednak, że wraz z pęknięciem dojdzie do wybuchu. Pęknięcie to otwarcie skorupy ziemskiej dla magmy, ale żeby doszło do erupcji, to magma musi być wypchnięta z wnętrza ziemi w jednym konkretnym miejscu.

Obserwacje przy użyciu modelu UCL prowadzone były od 2017 roku i – zgodnie z przewidywaniami badaczy – od tego czasu odnotowano rosnącą liczbę małych trzęsień ziemi, które dowodzą, że pod ziemią rzeczywiście oddziałują siły wypychające stopniową magmę. W kolejnych etapach badań geolodzy chcą oszacować najbardziej prawdopodobne trasy dla magmy i gazów wydobywających się na powierzchnię. To pierwsze tego typu badanie prowadzone na aktywnym wulkanie.

Pola Flegrejskie (Campi Flegrei) nie są typowym wulkanem, jaki spodziewamy się zobaczyć – jak choćby nieodległy Wezuwiusz. Kaldera Pól Flegrejskich nie ma kształtu stożka ze ściętym szczytem, jaki zwykle kojarzy się z wulkanem, ale przybrał formę łagodnego wgłębienia o nierównej średnicy ok. 12-14 km – to największy aktywny wulkan w Europie. Dlatego stopniowo kaldera była zasiedlana i obecnie mieszka tam około 360 tysięcy ludzi.

Przez ostatnie lata drobne trzęsienia ziemi i podobne zjawiska niepokoiły mieszkańców osady portowej Pozzuoli bardzo często (rekordowo w kwietniu 2023 roku – 600 razy). Okazało się, że poziom gruntu podniósł się łącznie o ponad 3 metry od lat osiemdziesiątych.

Źródła niepokojących wydarzeń naukowcy doszukują się 3 kilometry pod ziemią, gdzie trwa wzmożony ruch magmy, stopionych skał i gazu wulkanicznego. W ostatnim czasie szczególnie aktywny jest gaz wulkaniczny, który podnosi się do góry i wypełnia szczeliny w skorupie ziemskiej. Badacze zaobserwowali, że skały, które napotyka gaz, zachowują się nieelastycznie – nie wyginają się i odkształcają, tylko pękają, powodując właśnie niewielkie trzęsienia ziemi.

Jak podkreślają autorzy badań, na podstawie obserwacji tego, co dzieje się na powierzchni, musimy wyciągać wnioski o tym, co dzieje się pod ziemią, ale nie możemy nadal być pewni, jak sytuacja potoczy się dalej. Należy więc rozpatrywać wszystkie rozwiązania i na wszystkie być przygotowanym.

Co wiemy: obecna wytrzymałość skorupy Campi Flegrei na rozciąganie jest na poziomie jednej trzeciej tego, jaka była podczas ostatnich badań czterdzieści lat temu. Podobne ruchy kończą się czasem uspokojeniem, czasem drobnymi wybuchami, a czasem potężną eksplozją.

Badacze przypominają wybuch wulkanu Tavurvur, który w 1994 roku zniszczył miasto Rabaul w Papui Nowej-Gwinei. Wybuch poprzedziły najpierw podobne zjawiska do tych, obserwowanych teraz pod Neapolem, ale bezpośrednio przed wybuchem nastąpił okres uspokojenia i wyciszenia. Po tamtej erupcji wulkan eksplodował jeszcze 7 razy.

Ponieważ zagrożenie jest jednak zupełnie realne, to naukowcy wzywają do działania – jednocześnie do tworzenia planów szybkiego reagowania i do prowadzenia bardziej intensywnych badań i obserwacji, które pozwolą nam lepiej zrozumieć zjawisko i szybciej zareagować na ewentualne zagrożenie.

 

Źródło badań: Potential for rupture before eruption at Campi Flegrei caldera, Southern Italy, Communications Earth & Environment (2023). DOI: 10.1038/s43247-023-00842-1

Opracowano na podstawie artykułu Campi Flegrei volcano edges closer to possible eruption, opublikowanego na portalu Phys.org.

Solfatara siarkowa na terenie Pól Flegrejskich w okolicach Neapolu
Osiedla we wnętrzu kaldery Pola Flegryjskie
Słowa kluczowe (tagi):