Z tekstem romans...
Koncepcja Błońskiego wyrażona w "Romasie z tekstem" nie jest dla polonistów czymś zaskakującym ani nowym - powstała przecież w latach 70. XX wieku. Niemniej, praca tego krakowskiego badacza, krytyka i eseisty, zawiera bardzo ważne uwagi, o których dzisiaj zdarza się teoretykom literatury zapominać. Dlatego nie mogę się oprzeć, by nie przytoczyć fragmentów, które (według mnie) są niezwykle trafne i mimo upływu czasu zachowują aktualność.
"Czy literaturoznawca (...) nie powinien poddać się, choćby bez świadków, gruntownemu przebadaniu? Czy nie powinien wyzbyć się namiętności, w wewnętrznej dyskusji kształtując w sobie zdolność wyniosłej bezstronności?"
"Oczywście, humanista może pracować tylko częścią swej osobowości. Wynajmuje swej dyscyplinie - reprezentowanej przez uczelnię, instytut, czy redakcję - kilka godzin czasu i nie nadmierną partię neuronów. Jak dość powszechnie wiadomo, żywsze uczucia intelektualne nie są koniecznie potrzebne do odgrywania społecznej roli naukowca"
"[Jednak] trzeźwiej przyznać się do skrywanych niechęci i ulubień, aniżeli w pocie czoła montować uczoną rolę, która i tak przeświecać będzie dziurami. Przynajmniej należałoby te skłonności i namiętności wyodrębnić i sobie samemu uświadomić. (...) Nie namawiam do spisywania impresji. Przypominam tylko, że u początków badania tekstu stoi zawsze - stoi i stoi! - romans z tekstem. I że ten romans zaczyna się od fascynacji niezrozumiałym".
Bibliografia:
1. Błoński J.: "Romans z tekstem". W: "Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja", nr 3 (15), 1974.