Czy zwierzęta mają świadomość?
Czy zwierzęta zdają sobie sprawę z tego, że są / istnieją, czy mają poczucie więzi i tradycji oraz czy potrafią świadomie planować przyszłość i bezinteresownie pomagać innym? Na te pytanie usiłuje znaleźć odpowiedź dr Marek Kaczmarzyk, biolog, dydaktyk, kierownik Pracowni Dydaktyki Biologii na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŚ
– Świadomość nie jest kategorią biologiczną. Nie podlega też ocenie naukowej, ponieważ każdy z nas ma dostęp tylko do jednej świadomości – swojej własnej, a podstawowym normatywem naukowym jest powtarzalność – wyjaśnia dr Marek Kaczmarzyk. – Inteligencja natomiast jest funkcją umysłu. Zaczyna się wtedy, gdy mamy do rozwiązania jakiś problem. Bez problemu nie ma inteligencji. Wszystkie stworzenia zdolne do rozwiązania problemu są na swój sposób inteligentne, ale pozostaje pytanie: czy robią to świadomie? Przyjęcie stanowiska, że ich zachowaniem steruje instynkt, nie ułatwia odpowiedzi, gdyż instynkt jest rodzajem inteligencji. Rodzi się wtedy, gdy w trakcie rozwoju ewolucyjnego dany organizm, rozumiany jako gatunek, styka się stale z tymi samymi problemami. Jeżeli ten problem jest powtarzalny w sensie czasu geologicznego, to jego rozwiązanie opłaca się „wdrukować” w materiał genetyczny i wtedy powstaje instynkt. Zdarza się jednak i tak, że wydaje nam się, iż zwierzęta działają wbrew instynktowi. Jako przykład dr Kaczmarzyk podaje zachowanie psów, które biegną się przywitać, omijając miskę z jedzeniem. To jest działanie nieusankcjonowane jednoznacznie na poziomie przystosowawczym. Wiąże się to z faktem, że istnienie organizmu nie składa się tylko z problemów, które się bardzo często powtarzały. Setki problemów przystosowawczych pojawiają się incydentalnie i na nie też musi znaleźć się jakieś rozwiązanie. Ono prawdopodobnie nigdy nie stanie się częścią istnienia tego zwierzęcia, ale przecież zwierzęta te problemy rozwiązują. Według naukowca różnica między ludźmi a zwierzętami jest różnicą ilościową, a nie jakościową. Różnimy się jakościowo zwłaszcza w reakcjach, które są skierowane w stronę rozwiązywania czegoś, co się rzadko zdarza. Zwierzęta są lepsze w rozwiązywaniu tych problemów, które są stałe, powtarzalne. Ludzie są lepsi w rozwiązywaniu problemów zdarzających się rzadko.
Kolejnym zagadnieniem jest komunikowanie się ludzi ze zwierzętami. – Jeżeli mówimy o strukturze języka, semantyce, to pies pewnie nas nie rozumie tak, jak my nie rozumiemy chińskiego – mówi dr Kaczmarzyk. Dodaje też, że różnice i poziom niezrozumienia są większe. To, że pies rozumie nie jest tylko kwestią języka, ale samego głosu, zachowania, całego szeregu przekazów, które są bardzo istotne. Zwierzęta są wyczulone na to, co nie jest językiem. Dlatego zwierzęta wiedzą o nas więcej, niż my o sobie mówimy, np. o naszym nastroju. Słowo, czyli dźwięk, to też jest przekaz sam w sobie pozawerbalny. Zwierzę nie musi rozumieć w sensie językowym, że jest to słowo, które może być użyte w określonym kontekście gramatycznym, ale dla niego oznacza np. wyjście na spacer. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy pewne zwierzęta naśladują ludzką mowę. Nie świadczy to o tym, iż rozumieją, co mówią w sensie leksykalnym. Te umiejętności obserwuje się u ptaków, ale wynikają one po prostu z faktu, że wszystkie ptaki mają doskonałe krtanie. Matki rozpoznają swoje młode po dźwiękach. Jeżeli na świat przychodzi młode, które ma w jakikolwiek sposób uszkodzoną krtań, nie przetrwa, bo nie będzie karmione.
Ludzie mają tendencję do interpretowania zachowań zwierząt z bardzo antropocentrycznego punktu widzenia. Twierdzi się na przykład, że delfiny są inteligentne i przychylne człowiekowi, bo ratują życie marynarzom wypadającym za burtę. A jest to po prostu instynkt wynikający z faktu, że oddychają powietrzem. W trakcie porodu delfina zawsze jest asysta, bo młode musi zaczerpnąć powietrza, dlatego delfiniątko jest podtrzymywane nad powierzchnią wody przez inne osobniki. Czasem delfiny pomylą kłodę drewna z małym delfinem i wloką ją przez kilka dni. Są więc inteligentne czy nie? Delfiny rozwiązują konkretny środowiskowy problem. To, że czasem się mylą, nie świadczy o braku inteligencji. Człowiek też często się myli, np. biorąc kogoś obcego za swojego znajomego.
Dr Kaczmarzyk zaznacza, że nie można porównywać inteligencji poszczególnych zwierząt. Przykładem podejmowania przez ludzi takich prób jest test lustra, który polega na tym, że zwierzę w trakcie snu jest naznaczane na czole lub nosie, a potem stawiane jest przed nim lustro. Oczekuje się, że zwierzę dotknie miejsca, gdzie zostało pobrudzone. Test zdają szympansy i papugi, a nie zdają go psy. Nie można na tej podstawie powiedzieć, że świadomość psa jest mniejsza, bo świat psa to świat zapachu. Lustro nie pachnie tak jak pies, tylko wygląda jak pies.
– Naukowcy mają problemy na poziomie metodyki badań, bo te światy są naprawdę różne, a mimo to ludzie nieustannie je porównują. Jedni po to, by się przekonać, że różnice istnieją. Inni – przeciwnie: by stwierdzić, że porozumienie między ludźmi a zwierzętami jest możliwe – podsumowuje biolog.