Jesteś tutaj

Jeden cios posłużył do zrekonstruowania całego życia alaskańskiego mamuta. Po raz pierwszy na podstawie wydobytych szczątków wymarłego gatunku zwierzęcia naukowcom udało się tak dokładnie prześledzić dietę oraz trasę wędrówek konkretnego osobnika.

Mamut Kik – ochrzczony tak przez naukowców od rzeki Kikiakrorak, w której go znaleziono – przemierzał Alaskę 17 100 lat temu, w schyłkowym okresie ostatniej epoki lodowej. Jego cios długości 1,7 metra stał się „chemicznym GPS-em”, pozwalającym prześledzić wieloletnie wędrówki zwierzęcia.

Ciosy to przekształcone górne siekacze, występujące u słoniowatych. Dzięki temu, że rosły przez całe życie mamuta zgromadziły w sobie kompletną historię jego losów. – „Czubek ciosu, to młody mamut. Podstawa ciosu, to stary mamut. Wszystko pomiędzy zawiera w sobie cały życiorys mamuta” – objaśnia Matthew Wooller, ekolog z University of Alaska Fairbanks, członek zespołu badawczego.

Wiedza o tym, co jadło zwierzę mówi wiele nie tylko o nim samym, ale równie sporo o ekosystemach, w jakich przebywało. Paleontolog Gregory Erickson z Uniwersytetu Stanu Floryda skrupulatnie przeanalizował prążki mamuciego ciosu, co pozwoliło mu na dostrzeżenie sezonowych zmian w pożywianiu się jego właściciela. Przejawiały się one w zmianach stężenia izotopów różnych pierwiastków.

Każde miejsce na Ziemi posiada wyjątkową dla siebie sygnaturę chemiczną, która wynika z konkretnych warunków geologicznych oraz obecności i stężenia pierwiastków. Sygnatura ta widoczna jest także w roślinach rosnących na danym terenie. Składniki roślinnego pokarmu spożywanego przez Kika osadzały się w jego górnych siekaczach, stając się jednocześnie swego rodzaju danymi geolokalizacyjnymi.

Jak się okazało, pierwsze lata swego życia zwierzę spędziło w dorzeczu rzeki Jukon i interiorze Alaski. Zmiana stężenia izotopów węgla i tlenu w ciosie wskazuje, że w wieku około dwóch lat przestało być ono karmione mlekiem matki. Późniejszy okres samiec spędził dość ruchliwie. Najpewniej zimą udawał się na niziny, by latem przenieść się bliżej podnóży gór. Te cykliczne migracje wykazują spore podobieństwo do wzorców zachowań obserwowanych u współczesnych słoni afrykańskich. Naukowcy podejrzewali, że tryb życia mamutów i ich żyjących wciąż kuzynów musiał być podobny, jednak teraz znaleziono potwierdzenie tej hipotezy.

Po osiągnięciu szesnastego roku życia, Kik najpewniej opuścił stado, kierując się na północne rejony. O jego dalszych wędrówkach świadczą zmiany stężenia izotopów w ciosie. Tak samo jak dorosłe samce współczesnych słoni afrykańskich, mamuty po osiągnięciu dojrzałości płciowej najpewniej oddalały się od rodzinnego stada, prowadząc samotnicze życie, przerywane epizodami poszukiwania partnera do rozrodu.

Kolejna drastyczna zmiana w życiu samca miała nastąpić w wieku 27 lat, kiedy przebywał na terenach bliżej koła podbiegunowego. W jego ciosie zauważono wyraźne zmiany stężenia izotopów azotu, których poziom był podobny do rejestrowanego u mięsożerców. Obecność takiego wzorca u roślinożernego ssaka nasunęła tylko jeden wniosek – organizm zaczął jeść sam siebie. Innymi słowy – mamut głodował. Ostatecznie zwierzę zmarło przeżywając w sumie 28 lat.

Geolog i ekolog z University of Alaska Fairbanks Daniel Mann twierdzi, że przyczyną zgonu nie mogły być ciosy same w sobie; co zdarza się czasem u starych słoni, które przez zbyt mocno wyrośnięte zęby nie są w stanie zdobywać pożywienia. To jednak nie wydaje się być powodem śmierci Kika, którego ciosy były w dobrej kondycji. Badacz zakłada, że najpewniej spowodował ją jakiś inny uraz.

Jakkolwiek szczegółowy nie byłby życiorys mamuta, historia jednego osobnika nie jest w stanie dostarczyć informacji o losach całego gatunku. Niemniej, tak pieczołowicie wykonana praca jest ważnym krokiem, udowadniającym że nowoczesna technika jest w stanie pozyskać niezwykle szczegółowe informacje na temat historii nie żyjących już tysiące lat zwierząt.

– „To jak dotąd największe i najbardziej wszechstronne badanie tego typu” – komentuje osiągnięcie swojego zespołu Matthew Wooller. Ekolog chciałby przeprowadzić podobne badania na większej liczbie mamucich szczątków przechowywanych w zbiorach różnych instytucji, aby uzyskać jeszcze pełniejszy obraz dziejów tych zwierząt. Choć wielu badaczy podziela jego zapał, zauważają też, że należy do przedsięwzięcia podchodzić roztropnie, ponieważ procedura badania ciosu jest niezwykle inwazyjna i destrukcyjna – przy pobraniu materiałów szczątki są rozwiercane i mocno naruszane.

Wyniki przeprowadzonych badań zostały opublikowane 12 sierpnia w czasopiśmie „Science”.

Opracowano na podstawie artykułów Nature oraz National Geographic.

Pozłacany szkielet mamuta w gablocie
Słowa kluczowe (tagi):