Cyfrowe śmieci – realne zużycie energii
Codziennie rano otwieramy skrzynkę mailową. Odruchowo kasujemy reklamy, przeglądamy newslettery, odkładamy odpowiedzi „na później”. Tymczasem w tle – bez naszej świadomości – każdy z tych maili pochłania energię. I choć cyfrowa korespondencja wydaje się czysta, jej wpływ na środowisko może być zaskakująco brudny.
Wyobraźmy sobie serwery, czyli ogromne hale pełne komputerów – to właśnie one przechowują nasze dane, w tym maile. Takie centra danych (ang. data centers) pracują non stop, chłodzone są systemami klimatyzacji, zasilane prądem. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energii (ang. International Energy Agency – IEA) w 2022 roku centra danych zużyły ok. 460 terawatogodzin (TWh) energii elektrycznej. Do 2026 roku zużycie może podwoić się do ok. 1 000 TWh – to mniej więcej rok produkcji energii przez Japonię. Rosnąca popularność AI i chmur sprawia, że zużycie centrów rośnie znacznie szybciej niż reszty sektora energetycznego.
Jaki jest ślad maila?
Czy jeden mail naprawdę robi różnicę? Okazuje się, że tak. W 2011 roku francuska agencja ADEME (fr. Agence de la transition écologique, dawniej Agence de l’Environnement et de la Maîtrise de l’Énergie, ADEME) obliczyła, że jeden mail ze standardowym załącznikiem (1 MB) odpowiada emisji około 20 gramów CO₂. To tyle, ile wygenerujemy, gotując wodę na filiżankę herbaty. Wydaje się niewiele, a jednak gdy zobaczymy, ile maili ma każdy w swojej skrzynce, to nie to już tak mało. Jeśli każdy z nas wyśle lub otrzyma codziennie 30 maili, to w ciągu roku wyprodukujemy około 200 kg CO₂. A teraz pomnóżmy to przez miliardy użytkowników internetu. To nie wszystko, nawet gdy nie otwieramy poczty mailowej, ona nadal „żyje” na serwerach. Śmieciowe maile, niepotrzebne powiadomienia, stare załączniki – wszystko to gromadzi się w chmurze i musi być przechowywane, zabezpieczane i synchronizowane, co pochłania kolejne porcje energii.
Według analizy opracowanej przez OVO Energy (jednego z dostawców energii w Wielkiej Brytanii) przeciętny użytkownik może zmniejszyć swój roczny ślad węglowy o 16 kg CO₂, jeśli każdego dnia usunie 10 zbędnych maili. To może wydawać się symboliczne, ale odpowiada przejechaniu ok. 80 kilometrów samochodem spalinowym. Co więcej, raport Cleanfox (firmy oferującej narzędzia do porządkowania skrzynek) pokazuje, że nawet 60% otrzymywanych maili nie jest nigdy otwieranych. Te widma cyfrowej korespondencji nie tylko zapychają nasze skrzynki, ale też zasilają serwery, które niepotrzebnie marnują energię.
Chmura nie taka lekka
Chmury obliczeniowe, w których przechowujemy pliki, zdjęcia i dokumenty, też mają swój koszt energetyczny. Im więcej danych wysyłamy na serwery, tym więcej energii potrzeba na ich przechowywanie i przesył. Już w 2011 roku Greenpeace oszacował, że łączne zapotrzebowanie na energię elektryczną infrastruktury cyfrowej w 2011 roku było tak duże, że gdyby internet był państwem, byłby szóstym największym emitentem CO₂ na świecie.
To, co kiedyś było w szafie na dyskietkach, dziś dryfuje po wirtualnym niebie. Chmura to jednak tylko metafora – w rzeczywistości to tysiące centrów danych, które wymagają chłodzenia, zasilania i ochrony. Każde nasze zdjęcie z wakacji czy plik PDF w mailu to kolejna cegiełka w cyfrowym śladzie węglowym.
Nowa era świadomości
Czy to znaczy, że mamy przestać korzystać z maila i internetu? Oczywiście nie. Możemy korzystać z nich bardziej świadomie i przez to zmniejszyć nasz cyfrowy ślad. Przede wszystkim powinniśmy regularnie czyść skrzynkę mailową i kasować stare wiadomości, zwłaszcza z dużymi załącznikami. Warto także rozważyć wypisanie się z niepotrzebnych newsletterów, szczególnie tych, których nigdy nie otwieramy. Wysyłając maile powinniśmy używaj linków zamiast załączników – to mniejsze obciążenie dla serwerów. Ponadto w chmurze przechowujmy tylko to, co potrzebne, szczególnie usuwajmy duplikaty.
Cyfrowy minimalizm nie jest już tylko stylem życia – staje się narzędziem walki o bardziej zrównoważoną przyszłość. Coraz więcej firm technologicznych inwestuje w zielone centra danych zasilane energią odnawialną. Dopóki jednak nasze skrzynki będą pełne cyfrowych śmieci, nawet najczystsza energia będzie marnowana.
Czas więc spojrzeć na swoją skrzynkę mailową jak na cyfrowy dom – im bardziej uporządkowany, tym mniej energii potrzebuje. Kasowanie niepotrzebnego maila może być małym, ale konkretnym krokiem w stronę ekologicznej przyszłości.
Opracowano na podstawie:
Greenpeace Seeks Data Center Energy Disclosure
Excess memes and ‘reply all’ emails are bad for climate, researcher warns
The Carbon Cost of an Email: Update!
Your Online World: #ClickClean or Dirty?