Niemen, dzika rzeka Europy
"Niemen mnie zaskoczył. Jeszcze rok temu byłem przekonany, że ostatnią dziką rzeką Europy jest Wisła. Byłem w błędzie. Dzikszy jest Niemen ze swoimi przepięknymi meandrami, nieuregulowanym brzegiem i górskim charakterem, którego doświadczyliśmy, spływając rzeką od Druskienik aż do miejscowości Ruś w delcie Niemna" – mówi dr hab. Andrzej Woźnica, prof. UŚ, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, kierownik wyprawy, której celem było kompleksowe badanie jakości wód największej litewskiej rzeki. Wyniki badań prowadzonych przez polsko-litewsko-włoski zespół będą kolejnym krokiem do opracowania rekomendacji dla innych europejskich rzek, aby stan ich wód mógł się poprawić.
Na początku była Wisła. W lipcu 2021 roku członkowie Śląskiego Centrum Wody UŚ wraz z Fundacją Why Not zrealizowali pierwszą wyprawę od źródeł do ujścia największej polskiej rzeki, aby zebrać i przeanalizować jak najwięcej danych. Wyniki nie były zbyt optymistyczne w związku z dużym zasoleniem rzeki. Rok później rozpoczęły się badania realizowane tym razem na Odrze, jak się później okazało, niemalże w przededniu katastrofy ekologicznej. Spływ zaplanowany na 10 dni rozpoczął się w Ostrawie i zakończył na terenie Zalewu Szczecińskiego. Badania, które miały służyć porównaniu jakości wód obu rzek, ostatecznie okazały się ważnym materiałem pozwalającym zrozumieć, co doprowadziło do katastrofy Odry i śmiertelności ryb na ogromną skalę.
– Choć analizy jeszcze trwają, myślę, że już teraz mogę powiedzieć, że wyniki pozwolą w przyszłości lepiej radzić sobie ze skutkami takich zdarzeń. Nie jesteśmy w stanie im zapobiec, liczę jednak na to, że nasze wnioski przekujemy na konkretne rekomendacje, które być może zmniejszą prawdopodobieństwo wystąpienia tego typu zdarzeń – mówi prof. Andrzej Woźnica.
Naukowcy mieli więc za sobą dwie duże wyprawy oraz sprawdzoną metodę badań. W planach pojawiła się kolejna rzeka, tym razem już poza granicami Polski. Był to Niemen. – Plan stał się realny dzięki współpracy z uczelniami uniwersytetu europejskiego Transform4Europe, którego jesteśmy członkiem. Naturalnie pierwszy kontakt nawiązaliśmy z naukowcami z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. W końcu zamierzaliśmy badać największą rzekę litewską. To oni wyznaczyli miejsca pomiaru oraz te odcinki, w których diagnozuje się największe problemy. Pobraliśmy próby do analiz w 17 punktach rzeki, tam, gdzie było to możliwe, wykonaliśmy analizy przepływów wody oraz analizy w miejscach poborów prób z wykorzystaniem kamer multispektralnych zamontowanych na dronach – wymienia prof. Andrzej Woźnica.
– Zebrane próby wody trafiły do laboratoriów Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie i Uniwersytetu w Trieście – dodaje.
Wyprawa rozpoczęła się we wrześniu 2023 roku i trwała cztery dni. Na pokładzie Uśki II wraz z prof. Andrzejem Woźnicą pracowali dr Marcin Lipowczan i studentka aquamatyki Weronika Walkowiak z Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ. Na lądzie towarzyszył im dr Raimundas Baublys z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Za obsługę drona odpowiadali dr Egidijus Kasiulis i Linas Jurevičius również z tej uczelni, a próbki analizować będą dr Chiara Manfrin oraz prof. Giovanni Bacaro z Uniwersytetu w Trieście.
– Chcieliśmy wykonać badania wód Niemna, podobnie jak w przypadku Wisły i Odry, od źródeł do ujścia rzeki. Sytuacja polityczna pokrzyżowała nam jednak plany i musieliśmy rozpocząć wyprawę w Druskienikach na Litwie. Niemen ma źródła na terenie Białorusi, nie było więc możliwości tam wpłynąć i rozpocząć pobierania prób – tłumaczy prof. Andrzej Woźnica.
Jak dodaje, wyprawa zakończyła się w Rusi w delcie Niemna kilka kilometrów od ujścia rzeki do Zatoki Kurylskiej: – Kilkadziesiąt ostatnich kilometrów pokonywaliśmy wzdłuż granicy litewsko-rosyjskiej (obwód królewiecki), wspierani przez służby graniczne Litwy, którym jesteśmy wdzięczni za wsparcie. Szczególne podziękowania należą się Nerecie i Tomasowi, którzy bezinteresownie pomogli nam w trakcie awarii naszej przyczepy do transportu łodzi.
Naukowcy pobrali próby w newralgicznych punktach Niemna. Choć z naukowego punktu widzenia brakuje im informacji o jakości wody na odcinku od źródeł do granicy białorusko- litewskiej, podkreślają, iż mają sporo ciekawego materiału do badań.
Celem przedsięwzięcia było kompleksowe zbadanie jakości wód Niemna, w tym kilkunastu parametrów fizykochemicznych i hydrobiologicznych.
– Na wyniki badań musimy jeszcze poczekać, ale już teraz muszę przyznać, że Niemen mnie zaskoczył. Jeszcze rok temu byłem przekonany, że ostatnią dziką rzeką Europy jest Wisła. Byłem w błędzie. Dzikszy jest Niemen ze swoimi przepięknymi meandrami, nieuregulowanym brzegiem i górskim charakterem, którego doświadczyliśmy, spływając rzeką od Druskienik aż do miasteczka Ruś w delcie Niemna – mówi prof. Andrzej Woźnica.
Rzeka ta nie jest pozbawiona infrastruktury hydrotechnicznej, wiele odcinków w dolnej części rzeki jest uregulowanych, ale, jak dodaje naukowiec, ani na Odrze, ani na Wiśle uczestnicy wyprawy nie spotkali się z takimi meandrami.
Naukowcy zwrócili też uwagę na małą ilość wody w rzece. Już na Wiśle i Odrze mierzyli się z tym problemem. Płycizny i łachy piachu były dużym problemem dla łodzi badawczej. Między innymi ze względu na tereny polodowcowe Niemen miejscami przypominał rzekę górską z głazami na dnie i rwącym nurtem. Odcinek od Druskienik aż do Kowna nie należał do najłatwiejszych, ale na pewno trud drogi rekompensowały widoki. To nie tylko zjawiskowe meandrowanie, lecz również olbrzymie obszary zalesione, roślinność zanurzona w czystej, jak się okazuje, rzece, w której nie widać aż tak bardzo skutków działalności człowieka, jak to miało miejsce w przypadku Wisły i Odry.
Dopiero od Kowna rzeka zmieniła charakter i stawała się, jak przyznaje prof. Andrzej Woźnica, bardziej „cywilizowana”. Początek szlaku żeglowego z uregulowanym korytem i infrastrukturą hydrotechniczną na pewno ułatwił żeglugę. Nie obyło się jednak bez przygód, szczególnie podczas pierwszego etapu wyprawy.
– Mimo zdobytego na Wiśle i Odrze doświadczenia straciliśmy dwie śruby. Zdarzało się, że rzeka nagle się wypłycała i musieliśmy przepchnąć łódź przez połaci piachu i żwiru. Takie „niespodzianki” nie są rzadkością podczas wypraw i choć jesteśmy dobrze przygotowani, zawsze może nas coś zaskoczyć. Nie inaczej było tym razem – przyznaje biolog.
– W tym miejscu chciałbym podziękować naszym litewskim kolegom. Szczególne wyrazy wdzięczności należą się dr. Raimundasowi Baublysowi. Nieważne, czy brakło nam benzyny, czy złamało się ramię dźwigu w łodzi, mogliśmy na niego liczyć w każdej sytuacji. Chciałbym też podziękować pracownikom litewskiej Straży Granicznej, którzy poratowali nas na samym końcu wyprawy, gdy przytrafiła nam się poważna awaria sprzętu – dodaje naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego.
Próbki wody i osadów oraz pozostałe dane zebrane podczas wyprawy zostały już dostarczone do laboratoriów, gdzie zostaną poddane szczegółowej analizie. Choć na wnioski jeszcze za wcześniej, prof. Andrzej Woźnica podkreśla, że Niemen wypada zdecydowanie lepiej pod względem czystości wód niż Wisła i Odra: – Są to tak naprawdę trzy różne rzeki: prawie całkowicie zasolona Odra, częściowo zasolona Wisła oraz niemalże pozbawiony zasolenia Niemen. W przypadku ostatniej rzeki stopień antropopresji jest więc najmniejszy.
Mimo iż analizy trwają, naukowcy planują już następne międzynarodowe projekty.
– Tym razem nie będziemy badać kolejnej europejskiej rzeki, lecz chcemy skoncentrować się na analizie porównawczej danych zebranych w ciągu ostatnich trzech lat. Na tej podstawie chcielibyśmy stworzyć zestaw rekomendacji dotyczących zarządzania rzekami, aby poprawić ich jakość przy zachowaniu funkcji, jakie pełnią – podsumowuje dyrektor Śląskiego Centrum Wody.
Projekt pn. „Stronger Together – partnerstwa strategiczne Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w ramach sieci Transform4Europe” otrzymał finansowanie z Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
Małgorzata Kłoskowicz
Artykuł został opublikowany w "Gazecie Uniwersyteckiej UŚ" [nr 2 (312) listopad 2023]