Od kilku lat obchodzimy Święto Chrztu Polski (zostało ustanowione w 2019 roku). Jako datę przyjęto 14 kwietnia. Dlaczego ten dzień? Odpowiada prof. dr hab. Jerzy Sperka, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego.

Od kilku lat obchodzimy Święto Chrztu Polski, ustanowione w 2019 roku. Zostało ono wyznaczone na 14 kwietnia. Dlaczego tego dnia?

14 kwietnia jest oczywiście datą umową. Według historyków w średniowieczu ceremonie przyjęcia wiary chrześcijańskiej najczęściej odbywały się w Wielką Sobotę poprzedzającą Wielkanoc. W 966 roku Wielka Sobota przypadała 14 kwietnia, dlatego za prawdopodobną datę chrztu Mieszka I przyjmuje się ten dzień. Trzeba jednak podkreślić, że nie mamy żadnego potwierdzenia tej daty w źródłach pisanych. Źródła wczesnośredniowieczne są bardzo lakoniczne, dlaczego tę datę można traktować wyłącznie symbolicznie. Zresztą wielu historyków ją podważa i nie tylko jeśli chodzi o dzień miesiąca, ale również o kwestię samego roku, bo równie dobrze mógł to być rok 965.

Czy możemy w ogóle mówić o chrzcie całego kraju?

To również jest sformułowanie bardzo umowne i symboliczne. Oczywiście mówimy o chrzcie Mieszka I, który spowodował wejście Polski w świat chrześcijański. Władca przyjmuje chrzest, więc umownie zakłada się, że jego kraj, czyli kraj mu podległy, jego patrymonium, również przyjmuje chrzest. W sensie religijnym kraj natomiast nie mógł przyjąć sakramentu chrztu. Poza tym gdy mówimy o przyjęciu przez Polskę chrześcijaństwa, to nie może być mowy o jakimś konkretnym dniu, gdyż był to proces, który trwał bardzo długo.  W 966 roku państwo Mieszka I było ograniczone terytorialnie: obejmowało tereny późniejszej Wielkopolski, czyli rejon gnieźnieńsko-poznańsko-kaliski. Obecna Małopolska, a wtedy Ziemia Krakowska z Krakowem na czele, i ziemie śląskie były w rękach czeskich. Nie wiadomo czy Mazowsze był już częścią państwa Mieszka I w momencie chrztu, Pomorze włączono dopiero w latach 70.–80. X wieku. Jeśli zatem mówimy  o chrystianizacji jakiegoś obszaru, to należy go ograniczyć tylko to tego terytorium, które Mieszko I  wtedy posiadał, czyli do obecnej Wielkopolski i Polski środkowej.

Tym bardziej że chrystianizacja np. w regionie obecnej Małopolski prawdopodobnie zaczęła się wcześniej.

Musiała zacząć się wcześniej, ale jeszcze raz muszę podkreślić, że podobnie jak w przypadku tzw. Chrztu Polski, nie mamy żadnych źródeł pisanych dotyczących chrystianizacji na innych terenach dzisiejszej Polski i że ktoś podjął się takiej misji czy ją poprowadził z rozkazu jakiegoś władcy. Przyjmuje się, że pewne procesy przebiegały – takie wnioski można wysnuć na  podstawie na przykład Żywotu świętego Metodego. Święty Metody z Tesaloniki był apostołem Słowian i w drugiej połowie IX wieku prowadził misję chrystianizacji w Państwie Wielkomorawskim. W jego Żywocie pojawia się wzmianka, że tenże Metody miał ostrzegać potężnego władcę siedzącego na Wiśle, który urągał chrześcijanom i wiele krzywdy im wyrządzał, że jeśli tego nie zaprzestanie i się nie ochrzci, to zostanie do tego przymuszony siłą. Na koniec pojawia się określenie „i tak się stało”. Z tego wyprowadzono wniosek, że książę wiślański został pokonany i zmuszony do chrztu. Pojawiły się spekulacje, że nie tylko on został ochrzczony, ale i przeprowadzono misję chrystianizacyjną w państwie Wiślan. Chrystianizacji Małopolski w IX wieku jednak nie udowodniono, ani archeologicznie, ani tym bardziej poprzez źródła pisane. W związku z tym przyjmuje się, że może ten książę został w  niewoli ochrzczony, ale za tym nie poszła chrystianizacja jego kraju. Poza tym trzeba pamiętać, że aby taką akcję przeprowadzić, trzeba duży nakładów finansowych i organizacyjnych. Po upadku Państwa Wielkomorawskiego na jego gruzach, a dokładniej na części jego terytorium powstało państwo czeskie. Około lat 30.–40. X wieku Czesi zajęli Małopolskę z Krakowem i Śląsk, stąd region ten był już w tym czasie poddawany chrystianizacji. Książęta czescy przyjmowali chrzest od  IX wieku i chociaż chrześcijaństwo w Czechach nie było wówczas jeszcze ugruntowane, to przyjmuje się, że jeżeli ich załogi zajęły poszczególne grody w Małopolsce czy na Śląsku,  to musieli już wtedy budować kościoły. W związku z tym wyprowadzono wniosek, że skoro chrześcijanie na południu obecnej Polski  byli już w pierwszej połowie X wieku, to w jakiś sposób  chrześcijaństwo zaczęło się tam rozszerzać. Nie mamy jednak żadnych źródeł pisanych, że ówczesny władca czeski, np. Bolesław I Srogi, polecił, aby przeprowadzić chrystianizację tych ziem. Mamy natomiast relikty pierwszych kościołów, które by wskazywały, że Czesi budowali tu pierwsze świątynie. Jako przykład można podać kościół na Salwatorze w Krakowie, który rzeczywiście datuje się na lata 70.–80. X wieku, a ponieważ Małopolska z Krakowem dostała w ręce Mieszka I  ok. 986–990, to znaczy, że ten kościół zbudowali Czesi. Także pierwsze wezwanie katedry krakowskiej, św. Wacława, świadczy o związkach z Czechami. Jak wiadomo, św. Wacław jest świętym czeskim i jego kult rozwinął się wyłącznie na Czechach i w tych krajach, w których Czesi mieli wpływy terytorialne czy polityczne. We Wrocławiu znajduje się natomiast katedra św. Jana, pod którą kilkanaście lat temu odkryto relikty kościoła, który datuje się na lata 70. X wieku. To również wskazuje na fakt, że na tym terenie Czesi działali wcześniej i już wtedy powstawały tam świątynie chrześcijańskie.

Mówiąc o tzw. chrzcie Polski, nie możemy również mówić o Polsce?

Oczywiście nie możemy, to było państwo piastowskie, które dało początek państwu polskiemu. Państwo Mieszka I nie miało jeszcze wówczas nazwy. Określenie Polska pojawia się dopiero na początku XI wieku, na początku panowania Bolesława Chrobrego. Wtedy to w źródłach obcych, głównie niemieckich, książę wówczas tu panujący zaczął być nazwany księciem Polski albo polskim, a kraj, który mu podlega – Polską.  Mieszka I nazywano natomiast: Księciem Północy, księciem, któremu podlegają Licikaviki (lud słowiański). Można sądzić, że albo nazwa nie była jeszcze wtedy rozpowszechniona, albo po prostu jej jeszcze nie było. Trzeba pamiętać, że wiedza na temat wczesnego średniowiecza na terytorium obecnej Polski opiera się głównie na hipotezach i podlega różnym interpretacjom.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Sikora