Neandertalczyk i Homo sapiens nadawali i odbierali na tych samych falach
Czy Neandertalczyk, najbliższy krewny współczesnego człowieka, potrafił mówić i rozumiał przedstawicieli Homo sapiens? Wiele wskazuje na to, że tak. Najnowsze badania międzynarodowego, interdyscyplinarnego zespołu dowodzą, że jego narządy mowy i słuchu były do tego przygotowane.
Język nie jest łatwym tematem dla prehistorycznych badań antropologicznych. Zanim nasi przodkowie wynaleźli pismo, w żaden sposób nie utrwalali języka, rozumianego jako system dźwięków, któremu nadajemy sens. Im dalej więc w przeszłość, tym mniej możemy wiedzieć o tym, jakim językiem posługiwał się człowiek. Tym mniej wiedzieć możemy o sposobach komunikowania się gatunków tylko pokrewnych naszemu, takich jak Homo neanderthalensis, zwany neandertalczykiem. Przedstawiciel tego gatunku z rodzaju Homo (lub, jak uważają niektórzy badacze, podgatunku Homo sapiens), z pewnością kontaktował się z Homo sapiens i bez wątpienia wchodził z nim w relacje. Mógł się z nim krzyżować i w tego wyniku rodziły się dzieci (każdy z nas, szczególnie mieszkańców Europy, ma w sobie nieco genów neandertalczyka). Ale czy mógł się z nim dogadać?
– To z pewnością jedne z najważniejszych badań, w jakich uczestniczyłem w mojej karierze naukowej, mówi prof. Rolf Quam, doświadczony paleoantropolog z Binghamton University (USA), który wraz ze swoim zespołem i współpracownikami z kilku hiszpańskich jednostek badawczych prowadził badania dotyczące tego zagadnienia. – Niewiele prowadzi się takich badań, które w oparciu o świadectwa kopalne rozpracowują ewolucję języka.
– Przez dziesięciolecia jednym z głównych pytań w badaniach nad ewolucją człowieka było to, czy ludzka forma komunikacji, język mówiony, była również obecna u jakiegokolwiek innego gatunku przodka człowieka, zwłaszcza u neandertalczyków – dodaje prof. Juan Luis Arsuaga, paleontolog z Universidad Complutense de Madrid, prowadzący badania wykopaliskowe na stanowisku archeologicznym w pobliżu Atapuerca, gdzie znaleziono jedne z najstarszych, liczących ok. 900 tysięcy lat, szczątków przodków człowieka w Europie, ale także stosunkowo świeże, bo pochodzące sprzed „zaledwie” 50 tysięcy lat ślady neandertalczyka. To właśnie stamtąd pochodził materiał badawczy, którym posłużyli się naukowcy.
Badania oparte były o obrazy czaszek wykonane przy użyciu tomografii komputerowej w wysokiej rozdzielczości, by stworzyć wirtualne trójwymiarowe modele struktur ucha u człowieka współczesnego, neandertalczyka i u przedstawicieli wcześniejszych gatunków, które znaleziono w Atapuerca, które najprawdopodobniej były przodkami neandertalczyka.
Zrozumienie konkretnych słów, musi być poprzedzone przez możliwości, o których przypominamy sobie dopiero, kiedy porównujemy się z innymi gatunkami. Wiemy na przykład, że psy są w stanie usłyszeć dźwięki na częstotliwościach dla nas zupełnie niezauważalnych. Decyduje o tym anatomia ucha i całego układu słuchowego, który mu towarzyszy. Współczesny młody i zdrowy człowiek (z wiekiem słuch się pogorsza), jest w stanie usłyszeć dźwięki do częstotliwości 20 kHz, najbardziej wyczuleni jesteśmy na zakres 1-3 kHz, a w komunikacji istotne znaczenie mają częstotliwości do 5 kHz.
Dzięki osiągnięciom inżynierii medycznej wiemy dość dużo o tym, jak kształt naszej czaszki determinuje te zakresy, ponieważ stanowi „pudło rezonansowe” i jest też podstawą dla struktury ucha. Dane zebrane na modelach 3D czaszek zostały wprowadzone do modelu komputerowego, który pozwala na oszacowania zdolności słuchowych do 5 kHz.
Okazało się, że w porównaniu ze starszymi skamieniałościami z Atapuerca, neandertalczycy wykazali nieco lepszy słuch w zakresie 4-5 kHz, bardziej przypominając współczesnych ludzi. Dalsze badania pokazały, że neandertalczycy generalnie mogli słyszeć w znacznie szerszym paśmie częstotliwości niż ich przodkowie, przypominającym pasmo Homo sapiens. To w skrócie oznacza, że mieli możliwość komfortowego słyszenia komunikatów językowych wytwarzanych przez naszych przodków.
W kolejnym etapie badań naukowcy zajęli się aparatem mowy neandertalczyka, a konkretnie – możliwością wypowiadania przez niego spółgłosek. Jak dotąd, większość badań koncentrowała się na umiejętności artykułowania typowych dla Homo sapiens samogłosek, ponieważ to one są ośrodkiem wyrazotwórczym w naszej mowie. Jak jednak podkreślają autorzy badań, jednak to użycie szerokiej gamy spółgłosek buduje znaczenie w ludzkich językach, a także odróżnia nas od większości innych zwierząt.
Jak pokazały kolejne modele, aparat mowy neandertalczyka był przygotowany do artykułowania wielu różnych odmiennych spółgłosek. Zdaniem badawczy ta zdolność i jednocześnie tak zbliżone pasmo słyszalności jest pośrednim, ale mocnym dowodem na to, że neandertalczycy pracowali w podobnym systemie komunikacyjnym co człowiek współczesny. A to pierwszy krok do tego, aby dwie społeczności, które spotkały się i mieszkały niedaleko siebie, mogły nauczyć się wzajemnie swojej mowy.
Źródło badań: Conde-Valverde, M., Martínez, I., Quam, R.M. et al. Neanderthals and Homo sapiens had similar auditory and speech capacities. Nat Ecol Evol (2021). https://doi.org/10.1038/s41559-021-01391-6
Opracowano na podstawie artykułu Neandertals had the capacity to perceive and produce human speech opulikowanego na stronie internetowej Binghamton University