Znowu nie znaleźliśmy obcych!
Niedawno astronomowie z Arebico Obserwatory w Portoryko ogłosili, że zarejestrowali „dziwny” sygnał z okolic gwiazdy Ross 128. Choć naukowcy studzili emocje, to przez tych kilka dni narastały przypuszczenia i teorie o potencjalnym pozaziemskiej inteligencji. W rozwiązanie zagadki zaangażowała się duża grupa astronomów profesjonalnych i amatorskich. W końcu, w czwartek ogłoszono wyniki badań.
Obserwatorium astronomiczne Arebico znalazło się ostatnio w centrum zainteresowań całego astronomicznego świata, mediów zajmujących się nauką i tych wszystkich ludzi, którzy pełni marzeń patrzą w gwiazdy.
Arebico dysponuje potężnym radioteleskopem, który do 2016 roku był największym tego typu sprzętem na świecie. Jego czasza, umieszczona w naturalnym leju krasowym i podtrzymywana na specjalnych stalowych zbrojeniach, ma 305 metrów średnicy. Z jego możliwości korzystają m.in. amerykańskie Cornell University, Stanford Research Institute czy Universities Space Research Association (USRA).
Niedawno, 13 maja, a następnie powtórnie 16 lipca w obserwatorium zarejestrowano sygnał, który dzięki adnotacji osoby, która go zauważyła, zyskał już swoją nazwę: „Weird!” (ang. dziwny), pochodzący z okolic gwiazdy Ross 128, oddalonej od Ziemi o około 11 lat świetlnych. Gwiazda jest klasyfikowana jako czerwony karzeł (gwiazda o niewielkiej masie) i znajduje się w obszarze zainteresowania astronomów, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że na jej orbicie znajdują się planety.
Kiedy astronomowie podali swoją obserwację do powszechnej wiadomości, natychmiast wzrosło ciśnienie mediów i amatorów zainteresowanych tematem cywilizacji pozaziemskich. Badacze z Arebico nie mogli oczywiście wykluczyć intencjonalnego sygnału, ale od razu zastrzegali się, że jest kilka koncepcji znacznie bardziej prawdopodobnych.
Poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich jest jednym z zadań astronomii i astrobiologii. Nie mieści się wyłącznie w świecie science fiction, skoro zajmuje się nim program SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), w którym od lat uczestniczą największe amerykańskie uniwersytetu, m.in. Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley.
Sceptycyzm badaczy nie wynika więc z tego, że odkrycie inteligencji pozaziemskiej jest niemożliwe, ale z tego, że jest to zwykle mało prawdopodobna opcja, która może być brana pod uwagę dopiero po wyeliminowaniu innych możliwych anomalii w odebranych sygnale. Zwykle mają one albo naturalne pochodzenie, albo wynikają z jakiegoś zakłócenia pomiaru, czy to ziemskiego (wybuchy, sygnały radiowe), czy to kosmicznego (np. różnego rodzaju odbicia).
Tym razem naukowcy z Arebico postanowili zasięgnąć szerszej opinii – opublikowali dane i poprosili publiczność o opinię co do ich pochodzenia. W ciągu zaledwie kilku dni spłynęło prawie 800 odpowiedzi, spośród których ponad 60 należało do profesjonalnych astronomów. Wyniki nie przynosiły zasadniczych rozstrzygnięć, ale dały ciekawy obraz tego, jakie wyobrażenia budzą w ludziach takie sygnały i jak łatwo im wydawać w tym zakresie opinie.
Większość ludzi z góry wykluczyła błędy instrumentów i zakłócenia radiowe – tymczasem, jak mówi Abel Mendez, dyrektor Planetary Habitability Laborator w Arabico – jest to najczęstsze rozwiązanie, brane pod uwagę jako pierwsze. Równocześnie około jedna czwarta respondentów jednoznacznie orzekła, że mamy do czynienia z kontaktem z pozaziemską inteligencją.
Tymczasem, jak ogłosili właśnie badacze, sygnał w obu przypadkach był tylko zakłóceniem spowodowanym przez sygnał z jednego lub kilku okołoziemskich satelitów. Sygnał pojawiał się właśnie w okolicy Ross 128, ponieważ gwiazda ta znajduje się na równiku niebieskim, czyli geometrycznym przedłużeniu ziemskiego równika, wokół którego krąży najwięcej satelitów. Okazało się więc, że sygnał pochodzi z inteligentnego źródła – cywilizacji ziemskiej.
Opracowano na podstawie artykułu „'Mystery' signal from space is solved. It's not aliens” umieszczonego na serwisie phys.org, materiałów Arebico Obserwatory dotyczących sygnału i innych źródeł.