Jesteś tutaj

Wyniki najnowszych badań sugerują, że nasz gatunek nie pochodzi z jednego konkretnego miejsca w Afryce. Najpewniej Homo sapiens wyłonił się z kilku różnych populacji, których przedstawiciele przez tysiące lat wchodzili ze sobą w bliższe związki.

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, Republiki Południowej Afryki i Kanady opublikowali w czasopiśmie Nature wnioski ze wspólnie przeprowadzonych badań. Na podstawie zebranych danych stwierdzili, że przodkowie dzisiejszych ludzi nie pochodzili z jednego miejsca, lecz wywodzili się z kilku różnych prehistorycznych populacji, żyjących na terenie Afryki około miliona lat temu. Zróżnicowanie genetyczne między nimi było stosunkowo niewielkie.

Antenaci człowieka rozumnego mogli pochodzić z jednego „rdzenia”, w obrębie którego żyły nieznacznie różniące się od siebie społeczności. Ich geny mogły następnie rozprzestrzenić się na dalsze obszary i skutkować rozmaitością cech, jaką obserwujemy u obecnie żyjących osób.

Hipoteza o narodzinach H. sapiens w jednym miejscu ma wielu zwolenników, jednak to nie jedyna możliwość brana pod uwagę przez antropologów. Genetyczka Brenna Henn z University of California w Davis (USA), uczestnicząca w badaniach, twierdzi, że lepszym wyjaśnieniem narodzin naszego gatunku jest to proponowane przez nią i jej kolegów. Odwołują się oni do koncepcji „słabo zbudowanego rdzenia”, któremu bliżej do poplątanych pnączy niż „drzewa życia”.

Henn nie zgadza się również z hipotezą głoszącą, że przyczyną zróżnicowania genetycznego dzisiejszych ludzi jest dawny romans H. sapiens z jakimś innym gatunkiem archaicznego człowieka, który odłączył się od głównej gałęzi i pozostawał przez pewien czas w izolacji.
– To nowy model ewolucji człowieka, który jest konkretny – mówi naukowczyni.

W badaniach po raz pierwszy posłużono się tak dużą ilością danych. W analizach uwzględniono informacje genetyczne pochodzące od dzisiejszych mieszkańców Afryki oraz Europy, a także od wymarłych już neandertalczyków. We wcześniejszych pracach uwzględniano mniej źródeł, skupiając się przede wszystkim na pozyskaniu materiału genetycznego od mieszkańcach zachodniej Afryki. Zespół, którego członkinią była Henn, pobrał DNA od społeczności żyjących na zachodzie i wschodzie kontynentu, a także od osób z ludu Nama, zamieszkującego południową Afrykę. W trakcie prac przyjrzano się różnicom genetycznym poszczególnych populacji. Badacze uwzględnili również w swych analizach migracje ludności, jakie na danych obszarach odbywały się na przestrzeni tysięcy lat.

Naukowcy posłużyli się nowym oprogramowaniem opracowanym przez współautora artykułu Simona Gravela z McGill University w Montrealu (Kanada). Pozwoliło ono skoordynować rozległą moc obliczeniową potrzebną do rozszerzonego modelowania.

Brenna Henn planuje kontynuowanie badań. Zebrana przez autorów pracy baza danych miałaby zostać wzbogacona o materiał genetyczny pochodzący od przedstawicieli innych społeczności afrykańskich. Genetyczka ma nadzieję, że przeprowadzone dotychczas analizy posłużą również jako wsparcie w poszukiwaniach skamieniałości wymarłych ludzi i umożliwią lepsze przewidywanie tego, w jakim miejscu należałoby spodziewać się pozostałości po naszych wymarłych przodkach.

Opracowano na podstawie
Human-evolution story rewritten by new data and computing power

Kobieta odwrócona tyłem, na plecach niesie dziecko. Przed nią widać dużo roślinności
Słowa kluczowe (tagi):