Nadciągają noce „spadających gwiazd”
Od połowy lipca można obserwować Perseidy, jeden z najbardziej regularnych i spektakularnych rojów meteorów, które przecinają orbitę ziemską. W tym roku rój szczyt aktywności osiągnie w najdoskonalszych z możliwych warunkach – bezksiężycowej nocy tuż po sierpniowym nowiu. Największa intensywność zjawiska prognozowana jest na 12–13 sierpnia 2021 roku.
Perseidy to pozostałości, które zostawia za sobą kometa Swifta-Tuttle’a (109P/Swift-Tuttle). To obiekt należący do grupy komet typu Halleya o okresie obiegu 133 lat. Po raz pierwszy została zaobserwowana w lipcu 1862 roku – niezależnie przez Lewisa Swifta i Horace’a Parnella Tuttle’a, a po raz drugi przez japońskiego astronoma Tsuruhiko Kiuchiego w czasie jej ponownego pojawienia się w 1992 roku.
Kiedy kometa zbliża się do Słońca, jej lodowe jądro paruje, uwalniając grudki pyłu, które tworzą za nią długi warkocz. Co roku Ziemia wpada na rój tych meteoroidów, a małe drobiny, które wchodzą w jego skład, rozpędzone do 59 km/s wpadają do ziemskiej atmosfery i spalają się w postaci jasnych długich i kolorowych smug.
Radiant Perseidów znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza poniżej granicy z Kasjopeją, gwiazdozbiorem widocznym na północno-wschodniej części nieba w pierwszej części nocy. Oczywiście najlepiej na czas obserwacji udać się w tereny jak najmniej zurbanizowane, gdyż światła miast mogą ograniczyć podziwiania tego zjawiska nawet o 70%. W czasie największej aktywności szacuje się, że będzie można dostrzec od 50 do 100 meteorów.
Warto dodać, że skoro kometa Swifta-Tuttle’a znajduje się na orbicie przecinającej orbitę Ziemi, to w przyszłości może dojść do jej zderzenia z Ziemią lub Księżycem. Na razie nie musimy się jednak o to martwić, gdyż nie nastąpi to w najbliższym tysiącleciu.