Rocznica odkrycia Ameryki
12 października w Ameryce Północnej obchodzony jest tzw. Columbus Day, w Ameryce Łacińskiej zwany jest Día de Cristóbal Colón (również Día de la raza). Bez względu na język, święto celebruje tzw. dzień odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba 12 października 1492 roku. Dziś jednak doskonale wiemy, że genueński żeglarz nie był pierwszym podróżnikiem, który dotarł do Nowego Świata
Choć wiele zdarzyło się przed słynną podróżą Krzysztofa Kolumba (jak na przykład lądowanie wikinga, islandzkiego banity i założyciela normańskich osad na Grenlandii, Leifa Ericsona w Ameryce Północnej około pięć wieków wcześniej), to 12 października wciąż pozostaje ważnym wydarzeniem w historii i jest powszechnie uznawane przez historyków jako początek okresu kolonialnego (1492–1763).
Wcześnie rano 12 października 1492 roku marynarz spojrzał na horyzont z dziobu „Pinty”, statku Kolumba, i zobaczył ziemię. Trzy statki z flagową „Santa Marią” na czele wypłynęły z portu Palos w Hiszpanii, po 10 tygodniach na morzu Kolumb i jego załoga przybyli ... gdzieś. Kolumb myślał, że dotarł do Indii Wschodnich, ale prawda była taka, że znalazł się na Bahamach. Po opłynięciu kilku innych wysp, w tym Kuby i Haiti w archipelagu Wielkich Antyli, Kolumb powrócił do Hiszpanii i został przyjęty z wielkim entuzjazmem w Barcelonie. Zorganizował potem jeszcze trzy dalsze ekspedycje. Dwie ostatnie dotarły do wybrzeży Wenezueli oraz Hondurasu i Panamy, które według odkrywców miały być kontynentem azjatyckim. Dopiero 20 lat później podróżujący do Ameryki Południowej żeglarz florencki Amerigo Vespucci stwierdził jako pierwszy, że odkryte przez Kolumba lądy to nie Japonia i inne części Azji, lecz nowy, nieznany dotąd kontynent. Nazwano go od jego imienia Ameryką.
Oczywiste jest, że na terenach obu Ameryk przed przybyciem Kolumba zamieszkiwali ludzie. Ich potomkowie dziś niekoniecznie z entuzjazmem przyjmują obchody Dnia Kolumba. Wraz z przybyciem obcych zza oceanu, rozpoczęła się era kolonializmu, która związana była z mordowaniem ludności tubylczej, niewolniczą pracą, biedą, głodem i wykorzystywaniem surowców naturalnych. Europejskie osadnictwo w obu Amerykach doprowadziło do schyłku historii i kultury rdzennej ludności.
Znane są dowody osadnictwa wikingów z IX wieku w Newfoundland w Kanadzie. Badania DNA wskazują również, że na wybrzeżach Ameryki Południowej 100 lat przed żeglarzami z „Santa Marii”, „Pinty” i „Niny” wylądowali Polinezyjczycy. Moglibyśmy jeszcze cofnąć się w czasie, gdy przodkowie Indian przybyli z Syberii lądowym mostem Beringa i przez następne 10–15 tysięcy lat zaludniali obie Ameryki.
Stąd coraz głośniej słychać postulat, aby w USA obchodzić dzień rdzennej ludności (Indigenous Peoples’ Day) zamiast Columbus Day. Jak się okazuje w amerykańskich szkołach niewiele przekazuje się wiedzy o kulturze Inków, Majów, Azteków, Olmeków, Arawaków czy Irokezów. Historia Ameryki rozpoczyna się w 1492 roku, hucznie obchodzi się również Dzień Dziękczynienia. Rdzenni mieszkańcy Ameryki domagają się nauczania w amerykańskich szkołach o bitwie Little Bighorn i Trail of Tears czyli przymusowym marszu 100 000 Indian z rozkazu rządu federalnego USA. Indianie Cherokee nazwali go Nu-No-Du-Na Tlo-Hi-Lu, czyli Szlak, na którym płakali. 26 maja 1838 roku oddziały federalne zmusiły tysiące członków tego plemienia do opuszczenia domów na południowym wschodzie USA i przeniesienia się do rezerwatów we wschodniej części stanu Oklahoma. Podczas tego wyczerpującego marszu 4000 Indian zmarło w wyniku chorób i głodu.
Po 523 latach Krzysztof Kolumb wciąż pozostaje dla jednych jest bohaterem, dla innych łotrem, bo nawet jeśli nie odkrył nowego kontynentu, to otworzył go na przybyszów ze Starego Świata. Nieustannie trwają także dyskusje, kto odkrył Amerykę. Ponad 30 krajów twierdzi, że to właśnie ich obywatel tak naprawdę odkrył nowy kontynent. Do grona "odkrywców" pretenduje także Polak – żeglarz Jan z Kolna, który rzekomo na 16 lat przed Krzysztofem Kolumbem miał dotrzeć do wybrzeży Ameryki. Jego odkrycie nie nabrało rozgłosu tylko dlatego, że ponoć zginął w drodze powrotnej.