Jesteś tutaj

Dzieci coraz częściej występują w roli badaczy – aktywnych obserwatorów rzeczywistości, którzy wspólnie z naukowcami tworzą osobiste narracje, cenne z punktu widzenia prowadzonych analiz. O tym międzynarodowym trendzie i jego polskich zaczątkach opowiada dr hab. Ewa Jarosz z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego.

W 2006 roku ukazał się raport ONZ pt. „World report on violence against children” opracowany przez brazylijskiego naukowca Paula Sérgia Pinheiro i dotyczący przemocy doznawanej przez dzieci na całym świecie. W opublikowanym materiale jednym z przełomowych rozwiązań było uwzględnienie głosu dzieci, które opowiadały o swoich, niejednokrotnie trudnych i skomplikowanych doświadczeniach. 

Raport wzbudził głębokie zainteresowanie w środowisku naukowym, wpłynął również m.in. na gwałtowny wzrost liczby państw (w tym Polski) w których wprowadzono całkowity zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Ich głos stał się ponadto ważny i słyszalny w prowadzonych na świecie badaniach psychologicznych i socjologicznych. 

O tym, dlaczego warto słuchać najmłodszych obywateli, opowiada dr hab. Ewa Jarosz z Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Śląskiego, społeczny doradca Rzecznika Praw Dziecka.

– Prowadzenie analiz zgodnych z tzw. poszanowaniem podmiotowości dzieci i realizacją ich pełnej partycypacji społecznej polega nie tylko na przeprowadzaniu wywiadów z nimi. One muszą być świadome przedmiotu, przebiegu oraz wyników prowadzonych badań, a także powinny zostać aktywnymi współtwórcami projektów naukowych. Stają się więc naszymi partnerami, a my chcemy w ten sposób szanować ich podmiotowość – wyjaśnia pedagog.

Nie ma w tej perspektywie badawczej wskazanych granic wiekowych dziecka, każde z nich bowiem jest traktowane indywidualnie, ze zrozumieniem dla jego rozwoju intelektualnego i psychospołecznego oraz własnej historii.

– Ośmioletnie dziecko może mieć już spory bagaż doświadczeń, z którymi próbuje sobie radzić. Ważne jest, jak postrzega daną sytuację, co czuje i jakie działania podejmuje. Potrafi również o tych doznaniach opowiadać w sposób odpowiedzialny i rzetelny – mówi dr hab. Ewa Jarosz. To podejście wpisuje się w ogólniejsze analizy sytuacji dzieci dotyczące ich subiektywnego dobrostanu (ang. child well-being).

Naukowcy dopasowują na przykład sposób badania do wieku dzieci będących uczestnikami realizowanych przedsięwzięć. Jednym z przykładów jest metoda Photovoice polegająca na samodzielnym tworzeniu i interpretowaniu fotografii przez uczestników badań. Zdjęcia stają się wyrazem codziennych doświadczeń i obserwacji. Dzieci nie tylko decydują, co będą fotografować, lecz także którymi zdjęciami podzielą się z pozostałymi członkami grupy oraz koordynatorem projektu. Metoda Photovoice ugruntowuje zatem ich podmiotowość i rozwija świadomość społeczną, a jej zasadniczym priorytetem jest wzmocnienie dzieci (ang. empowerment) oraz docelowo pozytywna zmiana społeczna. Opowiadając o swoich pracach, uczestnicy rozmawiają bowiem o możliwości podjęcia działań, których celem może być poprawa relacji czy sytuacji społecznych, a nawet rozwiązanie jakiegoś problemu społecznego lub wychowawczego.

W naszym kraju klimat i tradycje wychowawcze wciąż utrudniają spojrzenie na dziecko jako na rzeczywistego partnera rozmowy i działania. Potwierdziły to wyniki konkursu zorganizowanego w ramach obchodów Roku Janusza Korczaka przez dr hab. Ewę Jarosz oraz rzecznika praw dziecka Marka Michalaka w 2012 roku. Uczestnicy przygotowywali esej inspirowany hasłem „Dzieci i ryby głosu nie mają”. Jak się okazało, tylko nieliczne wypowiedzi były zaprzeczeniem tej tezy. Zdecydowana większość dzieliła się historiami pokazującymi, jak często ich głos jest ignorowany przez dorosłych.

– Popatrzmy też na jeszcze jedną kwestię oceny dorosłych przez dzieci. Zostać skrytykowanym przez dziecko? W polskim społeczeństwie wydaje się to wciąż nie do pomyślenia. A to przecież istotny wymiar społecznego uczestnictwa. Myślę, że musimy zacząć działać na korzyść dziecięcej partycypacji i umożliwić dzieciom współdecydowanie w wielu kwestiach społecznych. Pokolenie młodych, zaangażowanych i aktywnych obywateli zyskuje kolejne kompetencje i już za kilka lat będzie przejmować funkcje publiczne. Partycypacja da im silne poczucie, że mają moc zmieniania rzeczywistości, m.in. właśnie dlatego, że ktoś zechciał ich kiedyś wysłuchać i liczyć się z ich wolą. Dlatego patrzę w przyszłość z nadzieją i entuzjazmem, że tacy młodzi stworzą lepsze społeczeństwo, prawdziwie obywatelskie – podsumowuje dr hab. Ewa Jarosz.

Pełna wersja artykułu Dzieci w roli badaczy znajduje się na stronie www.us.edu.pl

Dzieci w roli badaczy. Źródło: domena publiczna (pixabay.com)
Dr hab. Ewa Jarosz z Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Śląskiego, społeczny doradca Rzecznika Praw Dziecka. Fot. Agnieszka Szymala