Jesteś tutaj

W starożytnych ruinach na Gibraltarze odkryto szczątki dwóch gatunków wieloryba, co dowodzi, że w antycznych czasach pływały w Morzu Śródziemnym. Wyginęły w tym regionie, ponieważ polowali na nie już starożytni Rzymianie. Zdaniem naukowców to zaskakujące, że w tak dobrze przebadanej przestrzeni pominięto wyjątkowo ważne, duże gatunki, które z Atlantyku wpływały na Morze Śródziemne by tam wychować swoje młode.

W cieśninie Gibraltarskiej odkryto pozostałości miejsca połowów, a w nim szczątki dwóch gatunków wieloryba, które najprawdopodobniej od dwóch tysięcy lat nie pojawiały się na obszarze Śródziemnomorskim. Do ich wyginięcia w tym regionie za pewne przyczynił się przemysł wielorybniczy funkcjonujący już w starożytnym Rzymie. Obecnie oba gatunki występują w zupełnie innych regionach. Pływacza szarego spotkać można na północnym Pacyfiku, u wybrzeży wschodniej Azji, zachodniej Kanady i na Morzu Arktycznym. Waleń biskajski występuje na Północnym Antlantyku, ale jego bliscy krewni, waleń japoński i waleń południowy, występują w bardzo różnych miejscach na świecie.

Znalezienie ich szczątków w cieśninie Gibraltarskiej dowodzi, że kiedyś te potężne morskie ssaki wpływały na Morze Śródziemne, prawdopodobnie po to, by tam opiekować się swoimi młodymi. Przez wieki polowań wieloryby zostały jednak wyparte ze swoich wcześniejszych siedlisk. Wszystko wskazuje więc na to, że tradycja polowania na wieloryby ma w Europie dłuższe korzenie, niż przypuszczano. 

- Odkrycie wniosi ważne argumenty w debacie, czy Rzymianie, polujący na duże ryby, takie jak tuńczyki, równocześnie stworzyli coś, co nazwać by można przemysłem wielorybniczym - wyjaśnia dr Camilla Speller, archeolog z Uniwersytetu w Yorku. Jak dotąd nie dysponowaliśmy bezpośrednimi dowodami, a jedynie kilkoma opisami. Jeden z nich dostarcza Pliniusz Starszy, rzymski historyk z I wieku n.e., który opisuje grupę zabójców wielorybów, atakujących w dziki sposób te zwierzęta wraz z ich młodymi w Zatoce Kadyksu na zachodniej części Gibraltaru.

Wiemy, że Gibraltar w czasach rzymskich był potężnym centrum przemysłu rybnego. Do dziś zobaczyć tam można rozsiane po całym regionie ruiny setek zakładów ze zbiornikami kiedyś wypełnionymi przez sól. Właśnie w jednym z takich stanowisk rybiarskich znaleziono kości wielorybie. Zostało to udokumentowane w czasopiśmie "Proceedings of the Royal Society B".

- Rzymianie nie dysponowali technologią, która umożliwiała by łowienie dużych, wielkomorskich gatunków, spotykanych czasem na wodach Śródziemnomorskich - mówi dr Ana Rodrigues z francuskiego Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS, Krajowe Centrum Badań Naukowych), główna autorka publikacji - ale walenie biskajskie i pływacze szare razem ze swoimi młodymi często podpływają blisko wybrzeża, a tym samym stają się potencjalnym łupem dla okolicznych rybaków.

Chociaż polowanie na tak duże stworzenia bez wątpienia musiało być wyzwaniem, nawet na stosunkowo płytkich wodach, badacze stawiają tezę, że było to możliwe przy pomocy łodzi wiosłowych i ręcznych harpunów, którymi dysponowali tamtejsi rybacy. Ta sama technika była stosowana przez baskijskich wielorybników w średniowieczu, którzy jak dotąd byli uważani za inicjatorów przemysłu wielorybniczego z prawdziwego zdarzenia.

- To jednak zadziwiające, że mogliśmy całkiem wytrzebić i zupełnie zapomnieć o dwóch gatunkach sporych wielorybów w regionie, który jest tak dobrze przebadany, jak Morze Śródziemne - kontynuuje dr Rodrigues. - Daje to do myślenia: co jeszcze mogliśmy pominąć?

Artykuł źródłowy: Forgotten Mediterranean calving grounds of grey and North Atlantic right whales: evidence from Roman archaeological records. "Proceedings of the Royal Society B". DOI: 10.1098/rspb.2018.0961

Opracowano na podstawie artykułu Ancient whale bones from Roman site reveal two long lost species from Mediterranean opublikowanego na portalu Independent.co.uk.

Waleń biskajski. Foto: NOAA