„Rozwój technologii grawitacji kwantowej może podnieść nas do rangi cywilizacji klasy A zdolnej do stworzenia wszechświata niemowlęcego” – twierdzi prof. Avi Loeb, astrofizyk z Uniwersytetu Harwarda, autor książki „Pozaziemskie. Pierwsze ślady życia rozumnego poza Ziemią” w swoim artykule opublikowanym 15 października 2021 roku w "Scientific American". 

Największą tajemnicą dotyczącą historii naszego Wszechświata jest to, co wydarzyło się przed Wielkim Wybuchem oraz skąd wziął się nasz Wszechświat. Prawie sto lat temu Albert Einstein szukał alternatyw stanu stacjonarnego dla modelu Wielkiego Wybuchu, ponieważ początek w czasie nie był dla niego filozoficznie satysfakcjonujący.

Obecnie w literaturze naukowej można przeczytać o wielu hipotezach dotyczących naszego kosmicznego pochodzenia: że nasz Wszechświat wyłonił się z fluktuacji próżni, że jest cykliczny z powtarzającymi się okresami kurczenia się i rozszerzania, że został wybrany – zgodnie z zasadą antropiczną w teorii strun – z krajobrazu wieloświata, gdzie, jak mówi kosmolog z MIT, Alan Guth, „wszystko, co może się zdarzyć, wydarzy się… nieskończoną liczbę razy” lub że wyłonił się z rozpadu materii we wnętrzu czarnej dziury. Mniej zbadaną możliwością jest to, że nasz Wszechświat powstał w laboratorium zaawansowanej cywilizacji technologicznej. Ponieważ nasz Wszechświat ma płaską geometrię z zerową energią netto, zaawansowana cywilizacja mogła opracować technologię, która stworzyła niemowlęcy wszechświat z niczego poprzez tunelowanie kwantowe.

Ta możliwość łączy religijne pojęcie stwórcy ze świeckim pojęciem grawitacji kwantowej. Nasza cywilizacja nie stworzyła (jeszcze) teorii predykcyjnej, która łączyłaby dwa filary współczesnej fizyki – mechanikę kwantową i grawitację, ale bardziej zaawansowana cywilizacja mogła dokonać tego wyczynu i opanować technologię tworzenia wszechświatów niemowlęcych. Gdyby udało się stworzyć taką teorię, mogłaby ona wyjaśnić pochodzenie naszego Wszechświata, ale również zaproponowałaby, że wszechświat taki jak nasz – w którym jest zaawansowana technologicznie cywilizacja, która rodzi nowy płaski wszechświat – jest jak biologiczny system, który utrzymuje długowieczność swojego materiału genetycznego przez wiele pokoleń. Jeśli tak, to nasz Wszechświat nie został wybrany, abyśmy w nim istniali – jak sugeruje konwencjonalne rozumowanie antropiczne – ale raczej został wybrany tak, aby dał początek cywilizacjom, które są znacznie bardziej zaawansowane niż my. Te „mądrzejsze dzieciaki z naszego kosmicznego bloku” – które są zdolne do opracowania technologii potrzebnej do wytworzenia niemowlęcych wszechświatów – są siłą napędową kosmicznego Darwinowskiego procesu doboru naturalnego, podczas gdy my nie potrafimy jak na razie odtworzyć kosmicznych warunków, które doprowadziły do naszego istnienia. Dowodem na to jest fakt, że nasza cywilizacja jest nadal kosmologicznie sterylna, a my nie potrafimy odtworzyć świata, który nas stworzył.

Z tej perspektywy poziom technologiczny cywilizacji nie powinien być oceniany na podstawie tego, z jakiej energii korzysta dana cywilizacja, jak sugeruje skala, którą określił w 1964 roku Nikołaj Kardaszew. Zamiast tego cywilizacja powinna być mierzona zdolnością do odtworzenia warunków astrofizycznych, które doprowadziły do jej istnienia.

Obecnie jesteśmy cywilizacją technologiczną niskiego poziomu, zaszeregowaną do klasy C w skali kosmicznej, ponieważ nie jesteśmy w stanie odtworzyć nawet warunków do zamieszkania na naszej planecie, gdy nasze Słońce umrze. Co gorsza, możemy zostać sklasyfikowani na poziomie D, ponieważ przez nasze technologie beztrosko niszczymy na Ziemi naturalne środowisko, doprowadzając do zmian klimatycznych. Cywilizacja klasy B mogłaby dostosować warunki w swoim bezpośrednim otoczeniu tak, aby była niezależna od swojej gwiazdy macierzystej. Cywilizacja klasy A mogłaby odtworzyć warunki kosmiczne, które dały początek jej istnieniu, a mianowicie stworzyć w "laboratorium" wszechświat niemowlęcy. Osiągnięcie etapu cywilizacji klasy A jest kluczowe według miary fizyki, jaką znamy. Powiązane są z tym jednak takie wyzwania, jak wytwarzanie dużo wystarczająco gęstej ciemnej energii w małym obszarze.

Ponieważ samoreplikujący się wszechświat może mieć tylko jedną cywilizację klasy A, a istnienie większej liczby cywilizacji jest znacznie mniej prawdopodobne, najczęściej występującym wszechświatem byłby ten, który ledwo tworzy cywilizację klasy A. Opcja bardziej rozbudowana niż ta z minimalnymi wymaganiami jest znacznie mniej prawdopodobna, ponieważ wymaga zaistnienia dodatkowych rzadkich okoliczności, a przy tym nie zapewnia większych korzyści ewolucyjnych w Darwinowskim procesie doboru naturalnego wszechświatów niemowlęcych.

– Możliwość, że nasza cywilizacja nie jest szczególnie inteligentna, nie powinna nas dziwić – pisze w swoim artykule prof. Avi Loeb, fizyk z Uniwersytetu Harwarda, autor książki Pozaziemskie. Pierwsze ślady życia rozumnego poza Ziemią

Według prof. Avi'ego Loeba musimy pokornie patrzeć przez teleskopy, zgodnie z założeniami niedawno ogłoszonego projektu Galileo, i szukać "mądrzejszych dzieci na naszym kosmicznym bloku".

Opracowano na podstawie:
Was Our Universe Created in a Laboratory?

Prof. Avi Loeb jest byłym przewodniczącym (2011–2020) Wydziału Astronomii na Uniwersytecie Harvarda, dyrektorem założycielem Harvard's Black Hole Initiative oraz dyrektorem Instytutu Teorii i Obliczeń w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Jest także przewodniczącym Rady Fizyki i Astronomii National Academies oraz rady doradczej projektu Breakthrough Starshot, a także jest członkiem Prezydenckiej Rady Doradców ds. Nauki i Technologii. Loeb jest autorem bestsellerów Extraterrestrial: The First Sign of Intelligent Life Beyond Earth (Houghton Mifflin Harcourt). 

10 października 2021 roku prof. Avi Loeb był gościem specjalnym 5. Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE, nad którym patronat medilany objął Przystanek Nauka.

Mgławica Kocie Oko | Image credit:  NASA, ESA, HEIC, and The Hubble Heritage Team (STScI/AURA)
Prof. Avi Loeb | fot. archiwum prof. Avi'ego Loeba
Słowa kluczowe (tagi):