Czarna skrzynka dla Ziemi
Kiedy któregoś dnia nasza cywilizacja upadnie albo życie na Ziemi zniknie całkowicie, pozostaną po nas tylko szczątki. Grupa naukowców i projektantów postanowiła stworzyć coś, co pozwoli zapisać i przekazać informacja o nas i o tym, jaki był nasz koniec. Earth’s Black Box, stalowa czarna skrzynka długości 10 metrów ma od 2022 roku rejestrować najważniejsze dane klimatyczne i informacje dotyczące naszej cywilizacji.
Co pozostanie, kiedy ludzka cywilizacja upadnie? Może szczątki niektórych miast, może fragment Statuy Wolności, jak w filmie Planeta małp, a może tylko wielkie góry plastiku, które z czasem staną się tylko nietypową warstwą geologiczną naszej planety? Jeżeli o to nie zadbamy, to na pewno nie pozostanie to, co chcielibyśmy pokazać jako nasze największe osiągnięcia. W końcu rzeczy te znikają nawet mimo tego, że ludzkość przechodzi tylko pośrednie upadki. Sam postęp i czas zakrywa to, co jeszcze wczoraj wydawało się nieprzemijalne. O upadłych cywilizacjach z przeszłości często nie wiemy nawet co sprawiło, że upadły.
Dlatego od czasu do czasu zakopujemy „kapsuły czasu”, zachowujemy „kopie zapasowe” w archiwach i muzeach.
Grupa naukowców postanowiła stworzyć bardziej pewny sposób na przetrwanie pamięci i zanotowanie tego, co sprawi, że nasz świat się skończy. Zaprojektowali ogromną, ich zdaniem niezniszczalną konstrukcję, która rejestrować będzie dane naukowe, które w przyszłości pokażą, co doprowadziło do upadku ludzkości.
Konstrukcja przypomina wielkie metalowe pudło, a jej twórcy nazwali ją Earth’s Black Box – Czarną Skrzynką Ziemi. Będzie umieszczona gdzieś na Tasmanii, w miejscu odległym od ludzkich siedzib, a jej rola będzie podobna do tej, jaką mają czarne skrzynki w samolotach – przetrwać katastrofę i zachować dane, które pozwolą zrozumieć jej przyczyny. Tyle, że tym razem skala jest większa – planetarna.
Twórcami projektu są naukowcy z Uniwersytetu Tasmańskiego, australijska agencja marketingowa Clemenger BBDO i agencja kreatywna The Glue Society. Zespół projektuje skrzynkę do rejestrowania danych klimatycznych, takich jak poziom CO2 w atmosferze, temperatura mórz i poziom zużycia energii. Będzie również zbierać informacje kontekstowe, takie jak nagłówki wiadomości i posty w mediach społecznościowych. „Skrzynka” ma być zbudowana ze stali o grubości około 8 cm, ma mieć 10 m długości i granitowe wsporniki. Zasilanie oparte ma być na bateriach słonecznych, które umożliwią podłączenie do internetu i zasilenie znajdujących się wewnątrz dysków.
O projekcie nie wiadomo jeszcze zbyt wiele, jego twórcy nie opublikowali jeszcze kompletnych danych na temat sprzętu badawczego, który ma być umieszczony w skrzynce (nic nie dowiemy się też ze strony internetowej Uniwersytetu Tasmańskiego, co swoją drogą wydaje się lekko podejrzane). Nie wiadomo też, jak ma być zakodowana informacja, żeby była możliwa do odczytania przez przedstawicieli innych, być może pozaziemskich cywilizacji. Autorzy projektu zastanawiają się, czy zapisywać ją w postaci kodu binarnego, czy ustalonego skryptu, który będzie oddzielnie wyjaśniony wewnątrz skrzynki.
To, jak otworzyć Earth’s Black Box ma być utajone, żeby nie doszło do przedwczesnego odbezpieczenia przez nieuprawnione osoby. Instrukcja otwarcia ma się pojawić na powierzchni, kiedy katastrofa będzie już blisko. Co to jednak oznacza – nie wiemy.
Główny cel projektu jest prosty i niezwykły równocześnie – przeżyć ludzkość i pozostawić informacje, których nie będzie już miał kto przekazać.
Strona internetowa projektu: https://www.earthsblackbox.com/
Opracowano na podstawie doniesień prasowych:
1. Livia Albeck-Ripka, Earth Is Getting a ‘Black Box’ to Hold Humans Accountable for Climate Change, New York Times
2. Scientists are building a "black box" to record the end of civilization - artykuł opublikowany na portalu Futurism.com