Jesteś tutaj

Na pewno znacie ten stan – wieczorem zasypiacie zupełnie zdrowi, a rano budzicie się z drapiącym gardłem i nieprzyjemnym łupaniem w głowie. Niespecjalnie interesuje Was, co te objawy spowodowało, ale chcecie, by jak najszybciej minęły. Ale właśnie w tej kwestii wiedza, kto jest winowajcą i niechcianym intruzem – bakteria czy wirus – jest Wam niezbędna

Bakteria, z którą zazwyczaj mamy do czynienia w liczbie mnogiej, to mały organizm jednokomórkowy. Od innych grup przyrody ożywionej odróżnia bakterie charakterystyczna budowa komórek, które nie posiadają otoczonych błoną organelli, takich jak jądro komórkowe czy mitochondrium. Mogą żyć samodzielnie zarówno w innych organizmach, jak i poza nimi. Nie wszystkie są złe – pożyteczne bakterie żyją chociażby w przewodzie pokarmowym człowieka, pomagając w procesie trawienia. 

Gdy jednak niepożądana bakteria dostanie się do ustroju, bardzo szybko zaczyna się namnażać, powodując infekcję. Do najczęstszych należą różnego typu anginy, zapalenie ucha oraz zakażenie dróg moczowych. Obecność bakterii z reguły można stwierdzić na podstawie zwykłego badania lekarskiego, np. poprzez zaglądnięcie do gardła, a leczenie polega na podaniu antybiotyków, które zahamowują namnażanie się zarazków. Prawidłowe stosowanie antybiotyków postawi Was na nogi w klika dni.

Wirusy to także „istoty” mikroskopijne, ale zachowujące się odmiennie od bakterii – w świecie biologii wciąż trwa dyskusja, czy wirusy można zaliczyć do grona organizmów żywych, ponieważ wykazują cechy charakterystyczne zarówno dla nich (np. są zbudowane m.in. z białek), jak i dla materii nieożywionej (np. nie posiadają struktury komórkowej). Wirusy mogą namnażać się wyłącznie w innym organizmie – w zwierzęciu, roślinie lub… bakterii, chociaż wiele z nich może przetrwać również poza organizmem gospodarza, np. po kichnięciu zarażonej osoby wirusy utrzymują się w powietrzu.

Gdy wirus dostanie się do ustroju, dołącza się do zdrowych komórek i zamiast ich namnażania następuje namnażanie wirusów. Infekcją wirusową spowodowane jest klasyczne przeziębienie czy grypa, ale istnieją przecież również śmiertelne wirusy takie jak Ebola czy HIV. 

Największa różnica między wirusami a bakteriami zawiera się w leczeniu: zakażenie bakteryjne można wyleczyć przepisanym przez lekarza antybiotykiem, ale wirusy są na nie odporne. Medykamenty przeciwwirusowe mogą jedynie złagodzić objawy infekcji, ale zwalczenie jej przyczyn zależy od siły systemu odpornościowego danego organizmu. Układ immunologiczny reaguje na wykrytego wirusa i z reguły jest go w stanie pokonać. W przeciwieństwie do antybiotyków, lekarstwa przeciw wirusom nie zabijają ich, a tylko ograniczają ich namnażanie – za „wykończenie” intruza odpowiada już sam ustrój. 

Oczywiście prawidłowo działający system odpornościowy pomaga w regeneracji po każdym typie infekcji, czy to bakteryjnej, czy też wirusowej. Zła wiadomość: leki łagodzące objawy jedynie poprawią nasze samopoczucie, ale musimy poczekać aż organizm sam zwalczy wirusy. Dobra wiadomość: jeśli raz zwalczymy dany typ wirusa, organizm uodporni się na niego, przynajmniej na dłuższy czas.

Bakteryjna czy wirusowa – tak czy siak niewesoło jest mieć infekcję. Ale skoro już się przytrafi, dobrze wiedzieć, czym się różnią, by czym prędzej wrócić do formy.

 

Na podstawie artykułu „What's the difference between a bacterial and viral infection?” opublikowanym na portalu Science

 

Foto: pixabay.com