Inwazje gatunków obcego pochodzenia uważane są współcześnie – oprócz fragmentacji siedlisk – za jedno z ważniejszych zagrożeń różnorodności biologicznej. Zjawiska te mają często spektakularny charakter, przebiegają na skalę masową i w efekcie prowadzą do zmian w szacie roślinnej i faunie, przynoszą także straty gospodarcze

Gatunki obce, to według definicji Konwencji o Różnorodności Biologicznej (CBD) takie gatunki, które wskutek działalności człowieka zostały wprowadzone (introdukowane) poza obszar naturalnego występowania. Część introdukcji do środowiska naturalnego jest wynikiem zamierzonego działania, np. w gospodarce leśnej, łowieckiej czy rybackiej. Wiele gatunków obcych dostaje się do środowiska naturalnego wskutek ucieczek z upraw i hodowli. Istotnym źródłem nowych introdukcji są niezamierzone zawleczenia gatunków obcych wraz z importowanymi roślinami i zwierzętami bądź towarami. Część zawleczeń nie jest związana z obiektem importu, ale ze środkami transportu, którymi jest on realizowany. Wprowadzenie obcych gatunków może również być wynikiem pośredniego udziału człowieka, poprzez likwidację barier i umożliwienie samodzielnej ekspansji zasięgu (Wojciech Solarz, Przyczyny i skutki inwazji biologicznych na świecie i w Polsce. W: Studia i Materiały CEPL w Rogowie 9 R. 14. Zeszyt 33 / 4 / 2012). 

Obcymi gatunkami inwazyjnymi we florze i faunie Polski zajmowali się naukowcy z Zakładu Botaniki Systematycznej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego, którzy we współpracy z Instytutem Botaniki im. W. Szafera Polskiej Akademii Nauk w Krakowie realizowali grant w ramach projektu badawczego  koordynowanego przez prof. dr. hab. Zbigniewa Mirka. Pracami na Uniwersytecie Śląskim kierujowała prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik. Pełna nazwa projektu brzmiałą "Obce gatunki inwazyjne we florze i faunie Polski – w kontekście ochrony różnorodności biologicznej".

Polska, będąc członkiem Unii Europejskiej, musi chronić przyrodę, nakazuje nam to również tzw. Konwencja z Rio. Ratyfikując tę konwencję, Polska zobowiązała się do ochrony różnorodności biologicznej. W Międzynarodowej Konwencji o Różnorodności Biologicznej sygnowanej w 1992 roku w Rio de Janeiro znalazł się specjalny zapis nawołujący kraje sygnatariuszy do zwalczania obcych gatunków inwazyjnych stanowiących zagrożenie dla siedlisk, zbiorowisk czy gatunków rodzimych (Art. 8 pkt. h). Inwazje gatunków obcego pochodzenia uważane są współcześnie, obok fragmentacji siedlisk, za jedno z ważniejszych zagrożeń różnorodności biologicznej. Zjawiska te mają często spektakularny charakter, przebiegają na skalę masową i w efekcie prowadzą do zmian w szacie roślinnej i faunie, przynoszą także straty gospodarcze. Nasilające się w ostatnich stuleciach różnorodne formy presji człowieka na środowisko przyrodnicze wymagają podejmowania działań kompleksowych, zmierzających do zabezpieczenia zachowanej różnorodności biologicznej. Wśród różnych działań podejmowanych w tej dziedzinie, prowadzone są badania, tworzone raporty naukowe oraz analizowane jest rozprzestrzenianie się obcych gatunków w naszej przyrodzie.

Celem grantu, w którym uczestniczyli naukowcy z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ, było opracowanie listy inwazyjnych gatunków roślin i zwierząt, która będzie opublikowana w Księdze Gatunków Inwazyjnych. Zanim gatunki roślin i zwierząt trafią na tę listę, musi zostać określony ich aktualny status w naszym kraju, a na podstawie prowadzonych badań oceniony ich wpływ na rodzimą szatę roślinną i faunę. Część obcych roślin sprowadzano na teren Polski świadomie, w celach leczniczych czy ozdobnych, ale wiele z nich przedostało się w sposób niekontrolowany. Sprzyja temu nasilający się ruch turystyczny, handlowy, transportowy, a przede wszystkim zniesienie barier, nie tylko geograficznych, ale i np. granic państw. Choć wśród "obcych" zdarzają się pozytywne przypadki (wiele gatunków roślin i zwierząt obcego pochodzenia ma różnorodne walory użytkowe), to następstwa ich rozprzestrzeniania są bardzo poważne, niektórzy z nowych przybyszów okazali się bowiem niezwykle ekspansywni i dominują obecnie na rozległych przestrzeniach zdobytych kosztem gatunków miejscowych. Oprócz konsekwencji przyrodniczych, które badają przyrodnicy, należy zatem pamiętać także o konsekwencjach społecznych i ekonomicznych tego procesu.

– Weźmy za przykład ambrozję bylicolistną. Pochodzi z Ameryki Północnej. Do Europy trafiła prawdopodobnie z towarami z importu. Teraz w Europie Południowej i Centralnej jej rozprzestrzenianie jest poważnym problemem. Rośnie jako chwast w uprawach i na nieużytkach, jest trudna do wyplenienia, a wywołuje bardzo silną reakcję alergiczną  tłumaczy prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik. – Ludziom dokuczyć mogą także pochodzące z Kaukazu barszcze: barszcz Sosnowskiego i barszcz Mantegazziego. Pierwszy został sprowadzony do Polski w latach 70. XX wieku jako roślina paszowa, porasta tereny rolne, szczególnie byłych PGR-ów. Drugi z nich jest gatunkiem ozdobnym, rośnie najczęściej w zabytkowych parkach i ogrodach, w naszym regionie m.in. w miejscowościach letniskowych np. w Krynicy, Muszynie, Szczyrku, Wiśle. Oba gatunki porastają też brzegi zbiorników wodnych oraz przydroża. Te dużych rozmiarów byliny przez swoją wielkość i ekspansywność wpływają negatywnie na rozwój innych roślin. Ale nie tylko. Roślina zawiera furanokumarynę, która pod wpływem działania światła słonecznego powoduje poważne oparzenia skóry.

Innym zagrożeniem dla rodzimej szaty roślinnej są azjatyckie rdestowce.

– Wyrastają na wysokość 2–4 metrów, mają tęgie łodygi, ich silne kłącza przerastają glebę na 2 m w głąb i na odległość do 7 m od rośliny macierzystej, tolerują każdy rodzaj gleby. Rosną na nieużytkach miejskich i poprzemysłowych, ale także na siedliskach o charakterze naturalnym: skrajach lasów czy brzegach wód i to tam sprawiają największe problemy – wyjaśnia prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik. – Tworzą zwarty zielony mur, nie można się przez nie przedrzeć. Ten problem znają z pewnością mieszkańcy Beskidów i turyści odwiedzający te tereny – rośliny te opanowują także brzegi dróg, linii kolejowych, gdzie mogą ograniczać widoczność. Walka z rdestowcami, które charakteryzują się wyjątkową żywotnością i możliwościami regenaracyjnymi, pochłania spore wydatki na pracę ludzi, sprzęt i środki do ich zwalczania. Przykładowo, użycie najskuteczniejszej metody ich usuwania, łączącej wykopywanie kłączy rdestowca i spryskiwanie herbicydami, kosztowało Walię w 1994 roku 300 tys. funtów.

Obce gatunki inwazyjne to nie tylko rośliny, ale również gatunki fauny, jak pochodząca z Ameryki Północnej zachodnia kukurydziana stonka korzeniowa, odnotowana w Europie po raz pierwszy w 1992 roku, a współcześnie rozprzestrzeniająca się i w wielu rejonach kontynentu stwarzająca poważne straty gospodarcze. Innym przykładem może być, obecnie powszechnie występujący w Polsce,szrotówek kasztanowcowiaczek, niszczący liście kasztanów.

Inwazje biologiczne obcych gatunków stanowią jeden z najbardziej złożonych problemów w ochronie przyrody. Trudność stanowi już samo zdefiniowanie które gatunki są obce, a które rodzime. Jedna z prób standaryzacji pojęć została podjęta w 2002 roku w ramach prac Konwencji o Różnorodności Biologicznej (CBD 2002). Zgodnie z opracowaną wówczas definicją, za obce należy uznać takie gatunki, które wskutek działalności człowieka zostały wprowadzone (introdukowane) poza obszar swojego naturalnego występowania. Definicja ta została wzięta pod uwagę w Art. 5 pkt. 1c) Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, zgodnie z którym gatunek obcy to gatunek występujący poza swoim naturalnym zasięgiem. Obie definicje obejmują zarówno dorosłe osobniki gatunków, jak i stadia rozwojowe (np. nasiona, jaja, larwy) i części osobników służące do rozmnażania (np. rozłogi, rozmnóżki, bulwy). Konwencja o Różnorodności Biologicznej wyróżnia wśród gatunków obcych grupę takich, które po introdukcji na nowy obszar wywierają negatywny wpływ na rodzime gatunki, siedliska lub ekosystemy (CBD 2002). Są one nazywane inwazyjnymi gatunkami obcymi (często zalicza się do nich również takie gatunki obce, które stanowią zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzi lub powodują straty gospodarcze). Choć w powszechnej opinii inwazyjność gatunku ściśle wiąże się ze wzrostem liczebności jego populacji i ekspansją zasięgu, to należy pamiętać, że negatywny wpływ (czyli zgodnie z powyższą definicją – inwazyjność) mogą wykazywać te gatunki, których liczebność jest stała, a nawet te, których liczebność spada. Warto również zwrócić uwagę, że zgodnie z powyższymi definicjami, za obce w Polsce należy uznać m.in. takie gatunki, które przybyły tu „o własnych siłach” po tym, jak zostały introdukowane poza granicami naszego kraju (np. norka amerykańska Neovison vison). Do uznania gatunku za obcy nie jest także konieczne introdukowanie go w odległym geograficznie rejonie; introdukcja na obszarze przylegającym do granic naturalnego zasięgu, włącznie z introdukcjami w obrębie terytorium jednego państwa (w Polsce – np. świerka Picea abies), również kwalifikuje gatunek jako obcy. Na status gatunku nie wpływa także czas, jaki upłynął od jego introdukcji. Zatem nawet te gatunki, które zostały wprowadzone w odległej przeszłości (np. daniel Dama dama) należy uznać za gatunki obce w Polsce. Status gatunku obcego mają też hybrydy gatunków rodzimych i obcych (Wojciech Solarz, Przyczyny i skutki inwazji biologicznych na świecie i w Polsce. W: Studia i Materiały CEPL w Rogowie 9 R. 14. Zeszyt 33 / 4 / 2012).  

Nie są natomiast obcymi te gatunki, które zwiększają swój zasięg wyłącznie wskutek zmian klimatu bądź zmian w siedlisku (np. jego fragmentacji). Również organizmy genetycznie zmodyfikowane (GMO) nie są objęte definicją gatunku obcego. 

Rdestowce nad potokiem Wapienica
Prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik (z prawej) podczas zbierania materiału w terenie w ramach programu monitorowania wędrówek inwazyjnych gatunków roślin z biegiem rzek
Okazałe kwiatostany barszczu
Słowa kluczowe (tagi):