Badania nad Całunem Turyńskim prowadzi prof. zw. dr hab. Idzi Panic, historyk Uniwersytetu Śląskiego, autor książki "Tajemnice Całunu"

Pierwsze relacje na temat płótna pogrzebowego Chrystusa można znaleźć w ewangeliach. Według tradycji chrześcijańskiej Jezus Chrystus po śmierci został owinięty w płótno (całun). Od setek lat wielu chrześcijan wierzy, że tym płótnem jest Całun Turyński, mimo iż Kościół nie wypowiedział się na temat autentyczności całunu, pozostawiając tę kwestię osobistym osądom wierzących. Wizerunek z płótna jest jednak mniej więcej zgodny z opisami Ewangelii św. Jana. 

Płótno przechowywane jest w Turynie, w kaplicy Świętego Całunu (La cappella della Sacra Sindone) katedry pw. św. Jana Chrzciciela. Całun Turyński to lniane płótno o wymiarach: wysokość 437 cm, szerokość od 113 do 112,5 cm (po konserwacji w 2002). Płótno utkane zostało z nici lnianej (ze śladową domieszką włókien bawełny indyjskiej). Przedstawia obraz dwustronnego (od przodu i od tyłu) odwzorowania nagiego mężczyzny. Ma on ok. 180 cm wzrostu, ma brodę i długie włosy zaplecione w wiele luźnych warkoczy. Na materiale widoczne są liczne czerwone ślady. Badania genetyczne potwierdzają, że krew zachowana na Całutnie Turyńskim ma 2000 lat.

W wyniku badań materialu pod mikroskopem elektronowym okazało się, że na oczach zmarłego była położona moneta. Po jej powiększeniu stwierdzono, że był to lepton Piłata. Leptony były bite w czasie, kiedy Piłat był namiestnikiem Palestyny, a zatem w latach od ok. 26 do ok. 36 naszej ery. Istotne jest to, że monety te odnaleziono dopiero w latach 60. XX wieku. W czasach gdy całun się pojawił i zaczęto go czcić, czyli wtedy kiedy mógłby być sfałszowany, nikt nie wiedział, jak wyglądały i jakie były na nich napisy. 

Płótno bardzo dokładnie ukazuje mękę człowieka. Można dostrzec każdą ranę, którą mu zadano. Z analizy całunu można wywnioskować, że ów człowiek był biczowany, a na głowę założono mu koronę cierniową. Widać przebity bok (pojedyncza rana kłuta między 5. i 6. żebrem), potwornie zniszczoną jamę brzuszną. Mężczyzna widoczny na płótnie miał ponadto rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta od uderzeń i złamaną kość jarzmową. Nie ulega wątpliwości, że został przybity do krzyża. Gwoździe wbito w nadgarstki, by nie rozerwać dłoni. 

Na całunie można dostrzec dwa rodzaje obrazu. Jeden z tych obrazów jest utworzony przez płyny, z którymi w swojej historii tkanina miała kontakt. Jest to tzw. obraz odciśnięty. Drugim obrazem jest widoczna z przodu i z tyłu sylwetka człowieka w kolorze sepii (tzw. obraz ciała). Obraz odciśnięty i obraz ciała są na siebie nałożone, tworząc razem obraz podwójny. Na obraz odciśnięty składają się brunatnoczerwone plamy krwi i innych płynów ustrojowych (surowica, pot) oraz inne ślady płynów (np. ślady po wodzie, którą skrapiano płótno podczas pożaru w Chambéry).

Udokumentowana historia płótna sięga roku 1357, kiedy to całun po raz pierwszy został wspomniany w zachowanym do dziś dokumencie i od tego czasu jego historia jest nieprzerwanie dokumentowana do dzisiaj. Jest utożsamiany (na podstawie analizy zachowanych dokumentów) z wspominanymi w różnych źródłach innymi tkaninami: płótnem, jakie otrzymał król Edessy Abgar V (panował w latach 13–50 n.e.), mandylionem z Edessy (pierwsze relacje o tej tkaninie przekazuje ok. 594 roku Ewagriusz Scholastyk) oraz tetradiplonem (w Aktach Tadeusza pochodzących z tego samego okresu co relacje Ewagriusza Scholastyka pojawia się informacja o płótnie złożonym na czworo, a raczej czterokrotnie złożony na dwa). Brak jednak bezpośrednich dokumentów pozwalających na jednoznaczne wykazanie ciągłości historycznej między tymi obiektami a Całunem Turyńskim. Ostatnim źródłem mówiącym o tej relikwii w Konstantynopolu przed jej zniknięciem w 1204 roku jest relacja kronikarza czwartej krucjaty Roberta de Clari, który w swoim dziele Zdobycie Konstantynopola pisał, że przed zdobyciem miasta w każdy piątek wystawiano w kościele Świętej Marii w dzielnicy Blacherne sydoine, na którym był widoczny wizerunek Chrystusa. Potwierdzona w wiarygodnych dokumentach historia przedmiotu nazywanego obecnie Całunem Turyńskim zaczyna się dopiero w 1357 roku, kiedy pojawił się on w Szampanii, w miejscowości Lirey. Jako własność Joanny de Vergy, wdowy po rycerzu Godfrydzie de Charny, był obiektem kultu w miejscowym kościele pod nazwą „całun z Lirey”. Żaden dokument nie precyzuje daty nabycia całunu przez rodzinę de Charny (która następnie dodała do swego herbu wyobrażenie całunu oraz postać pielgrzyma). Z 3 na 4 grudnia 1532 roku w Świętej Kaplicy w Chambéry wybuchł pożar. Całun został uratowany w ostatniej chwili, gdy srebrna skrzynka, w której go przechowywano, zaczęła się topić. Relikwia została uratowana, choć całun został nadpalony w 48 miejscach. W 1578 roku książęta Sabaudii przenieśli Całun do Turynu (który był stolicą ich państwa od 1562 roku). Pierwsza praca teologiczna o płótnie pt. Całun Ewangeliczny. Z dodatkiem niektórych hymnów i znaczniejszych bulli papieskich została napisana w 1581 roku przez Emanuela Philibertusa Pingoniusa. Ostatni król Włoch Humbert II zapisał w testamencie całun papieżowi. W chwili śmierci Humberta II, 18 marca 1983 roku, całun przeszedł na własność Stolicy Apostolskiej. W 1997 całun został ponownie uratowany z pożaru katedry w Turynie. Pierwsze badania nad autentycznością Całunu zaczęto prowadzić pod koniec XIX wieku. 

Całun Turyński jest co kilka lat udostępniany do oglądania. Od 19 kwietnia 2015 roku do stolicy Piemontu przybywają setki tysięcy pielgrzymów, którzy chcą zobaczyć ten niezwykły zabytek. Całun można oglądać do 24 czerwca 2015 roku. 21 czerwca do Turynu przybędzie również papież Franciszek.

 

Foto: wikipedia.org
Fot. wikipedia.org