Jesteś tutaj

Jeśli kiedyś zdarzyło się Wam, że najpierw odpędziliście ze strachem żółto-czarnego owada, którego wzięliście za osę, a potem stwierdziliście, że insekt jest do niej tylko łudząco podobny, wtedy właśnie padliście ofiarą oszustwa. Oszustwa uprawionego przez przyrodę na tysiąc sposobów. A niektóre z nich to prawdziwy majstersztyk!

Fortel zastosowany przez wspomnianą trzmielówkę, być może bzyga prążkowanego (Episyrphus balteatus) to mimikra, a dokładniej rzecz biorąc – mimikra batesowska. Angielscy przyrodnicy Henry Walter Bates i Alfred Russel Wallace w połowie XIX wieku badali amazońskie motyle. Bates stwierdził wówczas, że tamtejsze bielinkowate przypominają trujące gatunki z rodziny Heliconidae. Ten sam mechanizm dotyczy trzmielówek i innych owadów latających, które swoim żółto-czarnym ubarwieniem sugerują otoczeniu, że są tak samo jadowite, jak osy czy szerszenie, choć w istocie takimi nie są. To akurat przykład mimikry wizualnej, ale przebiegłość może objawiać się również na polu innych zmysłów. I tak niektóre niejadowite gatunki ciem z rodziny niedźwiedziówkowatych naśladują odgłosy swoich jadowitych pobratymców, aby odstraszyć polujące nietoperze. To się nazywa mimikra wokalna! Dźwiękowo zwodzi innych także żyjący na wyspie Cejlon dziwogon rajski. Jego postępowanie podpada pod nieco inny paragraf niż zachowanie kukułki, ale nie podejmujemy się rozstrzygnąć, czyj spryt „podziwiamy” bardziej: podrzucanie swoich jaj na cudze wysiadywanie czy wkupienie się w łaski stada innego gatunku ptaków, poprzez imitowanie ich odgłosów, aby razem z nimi polować i czuć się bezpieczniej w ich gronie?

W opozycji do batesowskiej stoi mimikra Emsleya-Mertensa. W tym przypadku to czarne charaktery świata przyrody zyskują na podobieństwie do gatunków „niewinnych”, jak na przykład jadowitemu wężowi koralówce (Micrurus nigrocicintus) profity przynosi ubarwienie zbieżne z niejadowitym wężem królewskim (Lampropeltis triangulum hondurensis). Co ciekawe, zdarza się również, że poczciwcy – w myśl interesu zwanego przeżyciem – łączą siły ze „światem przestępczym”. Dzieje się tak, gdy obie strony mają wspólnego wroga, a zjednoczenie wyrażone na przykład w postaci podobnego ubarwienia wzmacnia szanse przetrwania sojuszników, np. motyli – jadowitego monarchy wędrownego i mniej jadowitego pokłonnika. Tę niepisaną umowę w biologii nazywa się mimikrą müllerowską, od nazwiska Fritza Müllera, który jako pierwszy ten mechanizm wytłumaczył.

Echa przebiegłości kukułczej i dziwogona rajskiego pobrzmiewają w działaniu oleic – chrząszczy zamieszkujących pustynie USA. Ich larwy zbijają się w jajowaty kształt, które trutnie mylą z samicą. Oszukiwany dodatkowo pszczelimi feromonami truteń po przybyciu na miejsce odkrywa mistyfikację, za nim jednak to się stanie, larwy oleic oblepiają przybysza i razem z nim podróżują, aż do momentu kiedy w czasie prawdziwego pszczelego aktu miłosnego przeniosą się na samotną samicę i już z nią udadzą się do płynącego mlekiem i – nomem omen – miodem pszczelego gniazda, gdzie będą mogły raczyć się jajami gospodyni.

Czasem zdarza się jednak, że mimikra okazuje się bronią obosieczną. Z tego powodu cierpi np. pająk z rodziny skakunowatych o nazwie mrówczynka (na zdjęciu). W procesie ewolucji upodobnił się on do mrówki, uchodzącej w świecie owadów na wyjątkowo agresywną i społeczne uzbrojoną. Problem dla samców mrówczynki stanowi natomiast konieczność zachowania wydłużonych narządów gębowych (potrzebnych w rytuałach godowych). Dzięki powiększonym szczękoczułkom wyglądają co prawda jak mrówki robotnice, ale z tej przyczyny padają ofiarą agresorów, którzy lubują się właśnie w atakach na mrówki obarczone ładunkiem – uważają je za mniej mobilne i wolniej odpowiadające kontratakiem.

Przytaczaliśmy już przykłady mimikry wizualnej i słuchowej. Jak się okazuje, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nabierać także inne zmysły! O mimikrze zapachowej wspomnieliśmy już demaskując oleice, ale one oszukują także wzrokowo. W obrębie zmysłu powonienia zabójczo zwodnicze okazują się np. pająki Mastophora hutchinsoni. Wabią one samców różnych ciem poprzez wydzielanie substancji imitujących płciowe feromony nocnych motyli. Istnieje nawet mimikra dotykowa, uprawiana m.in. przez pasożytniczego grzyba, który waletuje u nieświadomych niczego termitów. Są to zwierzęta bardzo dbające o porządek wewnątrz swoich kopców, jak więc niechcianemu współlokatorowi udaje się je oszukać? Nie dość, że perfekcyjnie naśladuje kształt dojrzałych jaj termitów, to jeszcze powiela dokładnie frakturę ich osłonki!

To już mechanizm bliski kamuflażowi – innemu mimetycznemu sposobowi, w jaki przedstawiciele przyrody próbują się nawzajem wyprowadzać w pole. Ale o kamuflażu przy innej okazji.

Mrówczynka (Foto: wikipedia.org/Safero)
Przedstawiciel rodziny bzygowatych (Foto: pixabay.com)...
...i osa (Foto: pixabay.com)
Wąż koralówka (Foto: wikipedia.org/Norman.benton)...
... i wąż królewski (Foto: wikipedia.org/Mike Pingleton)
Słowa kluczowe (tagi):