Stres w mundurze
Dr Monika Żak z Zakładu Socjologii Ogólnej Uniwersytetu Śląskiego prowadzi badania na temat wpływu pracy zawodowej na życie osób i rodzin pracowników zawodów wysokiego ryzyka
Zawody zaliczane do grupy wysokiego ryzyka utożsamiane są głównie z wykonywaniem niebezpiecznej pracy, zajęciem, które niesie zagrożenie życia i wymaga niezwykłych umiejętności, opanowania, odpowiednich predyspozycji zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Kiedy jest mowa o profesjach wysokiego ryzyka, na myśl przychodzą przede wszystkim zawody tzw. mundurowe – policjanta czy żołnierza, to oni bowiem, pełniąc swoje codzienne obowiązki, narażeni są na szereg niebezpieczeństw, a ich praca jest służbą, która według słownikowej definicji jest działaniem wykonywanym z poświęceniem na rzecz jakiejś wspólnoty.
Zawodu policjanta, podobnie jak żołnierza, nie sposób porównywać z niebezpiecznym zajęciem, jakim są na przykład prace wysokościowe. Czynnikiem różniącym jest tu odpowiedzialność funkcjonariuszy za grupę, pojedynczego człowieka, za ich zbiorowe i indywidualne bezpieczeństwo, a to powoduje, że praca policji obarczona jest ogromnym ryzykiem, wywołuje silne emocje i staje się źródłem nieodłącznego stresu.
Środowisko policjantów jest jednak bardzo hermetyczne i nieufne, trudno nakłonić policjantów do udzielania wiarygodnych i wyczerpujących informacji o wpywie ich pracy na życie rodzinne. Materiał badawczy zawierał 912 kompletnie wypełnionych kwestionariuszy. Badania zostały przeprowadzone m.in. wśród słuchaczy kursów specjalistycznych prowadzonych przez Szkołę Policji w Pile. Funkcjonariusze dobrowolnie wypełniali kwestionariusze i udzielali odpowiedzi na pytania zadawane podczas wywiadu pogłębionego, w swoim czasie wolnym, poza zajęciami dydaktycznymi. Dodatkowo umożliwili przeprowadzenie badań wśród swoich współpracowników w jednostkach macierzystych. Najważniejszym czynnikiem doboru próby badawczej był co najmniej kilkuletni staż służby.
Praca badawcza dotyczyła trzech obszarów. Pierwszym było ustalenie motywów wyboru zawodu policjanta i warunków pełnienia służby. Jak się okazało, w wielu przypadkach znaczącą, choć nie najważniejszą rolę odegrały różnego rodzaju paradokumentalne seriale kryminalne, które jednak nie wytrzymały weryfikacji, ujawniając wprawdzie atrakcyjną, ale tylko wyidealizowaną fikcję stworzoną przez scenarzystów. Zgodnie potwierdzili to wszyscy respondenci. Motywem, który najsilniej decydował o wyborze pracy w policji, była chęć niesienia pomocy innym, chronienie ludzi przed przestępczością i służenie społeczeństwu. Nie bez znaczenia pozostawały również zachęty w postaci zagwarantowanego zatrudnienia, stałego wynagrodzenia i jasno określonej ścieżki kariery zawodowej.
Drugim obszarem badań było określenie wpływu pracy w policji na stan zdrowia fizycznego i psychicznego. Dr Monika Żak ustalała poziom odczuwanego przez policjantów stresu, stopień narażenia na wypalenie zawodowe oraz rodzaje dolegliwości fizycznych będących bezpośrednim efektem pełnionej służby.
Bardzo wysoki poziom stresu, który nieodłącznie towarzyszy pełnieniu obowiązków, powoduje poważne zmiany somatyczne. Wśród najczęściej wymienianych dolegliwości pojawiły się: nadciśnienie tętnicze, nerwice i bezsenność, uzależnienie od alkoholu. Respondenci wskazywali także na zjawisko wypalenia zawodowego, które nie jest bezpośrednio wynikiem pełnionej służby, ale w przeważającej części konsekwencją działań jej towarzyszących. Stworzony na wewnętrzny użytek termin „papierologia” okazuje się elementem pracy, który nie tylko pochłania wiele godzin służby, ale staje się także źródłem stresu. Nikt nie kwestionował konieczności sporządzania dokumentacji dotyczących prowadzonych spraw, wszyscy jednak wskazywali na zbyt rozbudowaną biurokrację i przerost formalności, które nadmiernie absorbują policjantów kosztem działania w terenie.
– Podstawowym źródłem stresu policjantów nie jest niebezpieczeństwo wynikające z pełnienia służby – stwierdza socjolożka – ponieważ u progu ścieżki zawodowej wszyscy byli świadomi, że nie jest to „praca w bibliotece” (to cytat z kwestionariusza), jest nim natomiast nadmierne obciążenie papierkowymi obowiązkami i nieodłączna presja czasu, które powodują zniechęcenie, zniecierpliwienie i wywołują stan permanentnego napięcia. Policjanci nierzadko nie mają wypracowanych metod walki ze stresem, niektórzy przenoszą go do domów, co może odbijać się negatywnie na najbliższych, inni rozładowują napięcie poprzez uprawianie różnego rodzaju dyscyplin sportowych, a jeszcze inni niestety próbują pozbyć się niezdrowych emocji i obniżyć poziom adrenaliny za pomocą alkoholu, który niejednokrotnie staje się przyczyną poważnych problemów.
Tematyka ostatniej części badań skupiła się wokół relacji funkcjonariuszy z rodziną i wpływu wykonywania zawodu wysokiego ryzyka na ich życie osobiste. Począwszy od wyboru żony czy partnerki, a skończywszy na wychowaniu dzieci, postępowanie ludzi pełniących służbę jest nie tylko podporządkowane specyfice wykonywanej pracy, ale także nią inspirowane. Najistotniejszymi cechami osób, z którymi funkcjonariusze pragną zakładać rodziny bądź tworzyć związki partnerskie, są: wyrozumiałość, gotowość do akceptowania „zawsze i wszędzie" nieobecności współmałżonka, przygotowanie na nagłe wezwania, które niejednokrotnie burzą plany rodzinne, pieczołowicie przygotowane scenariusze wakacyjne czy nawet prozaiczne czynności, takie jak wspólne zakupy lub wizyty towarzyskie.
– Wielu moich respondentów – relacjonuje badaczka – podkreślało, że gwarantem dobrego związku mogłaby być żona pracująca także w policji, co pozwalałoby na większe zrozumienie zawodowych problemów, możliwość dyskutowania o nich, a to zapewne pomogłoby w szybszym rozładowaniu emocji. Biorąc jednak pod uwagę nieprzewidywalne sytuacje, które wymuszają wydłużenie dyżuru, nagłe wyjazdy itp., prawidłowe funkcjonowanie takiej rodziny wymaga zdecydowanie więcej zaangażowania i poświęcenia ze strony wszystkich jej członków.
Dodatkowych informacji na temat życia rodzinnego dostarczyły badaczce wiadomości uzyskane podczas pogłębionych wywiadów, których scenariusze zwykle modyfikowała rzeczywistość. Każda z tych rozmów wnosiła nowe elementy. Zgromadzony materiał pozwolił na rozszerzenie obszaru eksploracji o analizę wpływu służby na trwałość związków zarówno małżeńskich, jak i partnerskich. Niewielki odsetek respondentów stanowili funkcjonariusze, którzy pozostawali w pierwszym związku małżeńskim, większość doświadczyła już co najmniej jednego lub dwóch rozwodów. Przyczyny tych porażek są łatwe do zdefiniowania: permanentny brak czasu dla rodziny, poczucie osamotnienia współmałżonków, wyczerpanie się ich zasobów wyrozumiałości, stałe narażenie na przenoszenie z pracy do domu stresu, nierzadko restrykcyjne i konserwatywne metody wychowawcze stosowane wobec dzieci.
– Codzienne obcowanie policjantów z przestępczością – wyjaśnia socjolożka – jest głównym powodem stosowania autorytarnych metod wychowawczych wobec dzieci. Wszelkiego typu zakazy, ustalanie sztywnych zasad postępowania, kontrolowanie towarzystwa swoich dzieci – wszystko to zdaniem respondentów ma służyć ochronie najbliższych przed zagrożeniami i ustrzec ich przed niebezpieczeństwami.
Żony i dzieci funkcjonariuszy także są narażeni na stres spowodowany niemal codzienną obawą o życie męża i ojca. Przedłużająca się nieobecność w domu wywołuje zawsze niepokój, a każdy telefon odbierany jest wówczas ze strachem, że stało się jakieś nieszczęście.
Obiektem badań dr Moniki Żak był także dobór towarzystwa, którym otaczają się rodziny funkcjonariuszy, oraz sposób spędzania przez nie wolnego czasu. Wszyscy respondenci podkreślali istnienie jednej wspólnej rodziny policyjnej, której hermetyczność jest nie tylko wygodna, ale przede wszystkim konieczna, chroni bowiem przed przypadkowym i nieodpowiednim towarzystwem. Szczególnie żony funkcjonariuszy czują się w tym środowisku bezpiecznie, mogąc liczyć w razie potrzeby na pomoc zaprzyjaźnionych rodzin. U podstaw tej wewnętrznej solidarności leży wzajemne rozumienie problemów i wsparcie w każdej nieprzewidzianej sytuacji.
Zamierzeniem dr Moniki Żak było odmitologizowanie formacji, wokół której narosło wiele krzywdzących i niereprezentatywnych opinii zrodzonych na bazie nagłośnianych i eksponowanych przez media porażek czy ewidentnych błędów popełnionych przez policjantów. Tak zniekształcony obraz dalece odbiega od rzeczywistości – stwierdza socjolożka. – Chciałam pokazać ludzką twarz policji, funkcjonariuszy, którzy oddają się swojej pracy z pasją i poświęceniem, co odbywa się często kosztem ich życia osobistego i rodzinnego. Nie chodzi o tłumaczenie popełnionych błędów, ale o pokazanie wszystkich aspektów tej specyficznej służby, która jako zawód zaufania publicznego nie może wciąż pokutować za egzystujący jeszcze w sytarszym pokoleniu stereotyp bezdusznego milicjanta PRL.