Jesteś tutaj

Czasopismo „Nature” opisało zjawisko przeciwstawne do tego, o którym głośno było przy okazji dyskusji o źródłach pandemii – niebezpieczeństwo przenoszenia się ludzkich chorób na pokrewne z nami gatunki. To bardzo poważny problem m.in. w parkach narodowych, w których ludzie mają regularny kontakt z szympansami i innymi naczelnymi, które łatwo zarażają się naszymi wirusami, na które ich układ odpornościowy w ogóle nie jest przygotowany.

Ugandyjska grupa szympansów, zamieszkująca Park Narodowy Kibale, nie jest pod stałą obserwacją badaczy, ale kiedy nagle większa część z nich zaczęła chorować, a niektóre umarły, przyciągnęło to uwagę opiekunów parku, weterynarzy, a także epidemiologów. Obserwacja objawów wzbudziła obawy, że może chodzić o zakażenie wirusem Eboli. Sekcja zwłok jednej z szympansic wykazała, że zmarła na ciężkie zapalenie płuc.

Dopiero kilka miesięcy później dr Tony Goldberg z University of Wisconsin-Madison ustalił, że kryzys spowodował swoisty dla człowieka metapneumowirus. Wirus, który u nas wywołuje zasadniczo niegroźne przeziębienie, doprowadził do śmierci bezpośrednio 12 procent – a pośrednio jeszcze więcej, np. ze względu na osierocone młode – populacji ugandyjskich szympansów.

Nie jest to odosobniony przypadek. Zjawisko tak zwanych odwrócony chorób odzwierzęcych – czyli chorób, które z człowieka przechodzą na mające z nim kontakt zwierzęta – jest niezwykle rozpowszechnione i stanowi bardzo poważny problem. Udokumentowano zarażenie nawet bardzo odległych od nas na drzewie ewolucji gatunków: słoni azjatyckich zarażonych gruźlicą, gepardów chorujących na grypę, a nawet małży, na które przeniósł się wirus zapalenia wątroby typu A. Najbardziej zagrożone są jednak człowiekowate – szympansy, goryle i orangutany – których podobieństwo genetycznie do człowieka, sięgające 98 procent genomu, sprawia, że rozmaite wirusy przenoszą się bardzo łatwo. Według badań przeprowadzonych w 2018 roku aż 59 procent wyjaśnionych przedwczesnych zgonów z ostatnich 35 lat pośród szympansów z grupy Kanyawara, mieszkających w Kibale, spowodowane było właśnie przez pochodzące od człowieka wirusy.

Dr Goldberg podjął się badań, których celem jest rozpoznanie tego problemu. Przede wszystkim zadał sobie pytanie – w jakich okolicznościach szympansy zarażają się ludzkimi wirusami? Zaskoczyła go przy tym ogromna niefrasobliwość opiekunów parków, którzy bez jakichkolwiek zabezpieczeń i ograniczeń dopuszczają dowolną liczbę osób. To między innymi dzięki jego staraniom rząd Ugandy zmienił politykę i wypracował określone zasady związane z turystyką i edukacją dotycząca dzikich zwierząt.

Tematem, dzięki któremu wiele osób po raz pierwszy usłyszało o problemie przenoszenia ludzkich wirusów na zwierzęta jest transmisja wirusa SARS-CoV-2, który najpierw przeniósł się na człowieka z nietoperza, by z naszego gatunku, dzięki niezwykle dynamicznemu i masowemu rozwojowi, przenieść się na wiele gatunków, zarówno zwierząt domowych jak i mieszkańców innych środowisk. Jakiś czas temu, dla przykładu, głośno było o wirusie rozwijającym się u północnoamerykańskich jeleni, które mogą stać się niebezpiecznym rezerwuarem i potencjalnym źródłem nowych mutacji.

Przenoszenie się ludzkich wirusów na inne naczelne zostało jednak zaobserwowane o wiele wcześniej. Jedną z pierwszych osób, która o tym pisała, była Jane Goodall, która w latach 60-tych obserwowała objawy zakażenia wirusem polio u szympansów, które żyły w pobliżu ludzkich siedlisk. W swoich książkach pisała też o przeziębionych i kaszlących szympansach. Badania potwierdziły to jednak znacznie później – dopiero w 2008 roku pojawiły się pierwsze wyniki wspierające tę intuicję, a do 2018 roku były 33 publikacje potwierdzające zakażenia ludzkimi wirusami u naczelnych.

Od tego czasu międzynarodowe organizacje, a także instytucje w niektórych krajach, wydały bardzo restrykcyjne rekomendacje i przepisy dotyczące turystyki związanej z naczelnymi. Ludzie nie powinni się zbliżać do tych zwierząt na dystans mniejszy niż 7 metrów, a osoby, które czują się chore, nie powinny w ogóle uczestniczyć w tego typu wyprawach. Niestety, turyści nie są zbyt zdyscyplinowani, dlatego problem nie został w ten prosty sposób rozwiązany. Pomimo licznych starań organizacji walczących o dobrostan dzikich zwierząt i przedstawicieli parków narodowych, zakażenie przez naczelne ludzkimi wirusami jest wciąż poważnym problemem i istotnym niebezpieczeństwem dla tych – i tak już mocno ograniczonych liczbowo i często zagrożonych gatunków.

 

Opracowano na podstawie artykułu Rachel Nuwert Chimpanzees are dying from our colds — these scientists are trying to save tchem opublikowanego na portalu tygodnika Nature.

doi: https://doi.org/10.1038/d41586-024-00108-6

szympans zasłaniający usta
Słowa kluczowe (tagi):