W 1692 roku w małej społeczności Salem w Nowej Anglii (obecnie stan Massachusetts, USA) doszło do oskarżenia grupy kobiet o czarnoksięstwo, a następnie procesu, w którym w egzekucji śmierć poniosło 14 kobiet i 5 mężczyzn. Gdy procesy się zakończyły, wywołały powszechne oburzenie społeczeństwa. Pojawiły się żądania zadośćuczynienia rodzinom ofiar oraz osobom niesłusznie aresztowanym i prześladowanym. Do 1954 roku nie wszyscy skazani na śmierć zostali formalnie uniewinnieni.

Niedługo po zakończeniu procesów „czarownic” w Salem mieszkańcy kolonialnego Massachusetts zaczęli uświadamiać sobie straszliwe błędy wymiaru sprawiedliwości, które zostały popełnione w latach 1692–1693, w wyniku których ponad 200 osób zostało oskarżonych o uprawianie czarów w wiosce Salem, a 19 straciło życie w wyniku egzekucji. 

W 1697 roku Samuel Sewall, jeden z sędziów procesowych, przyznał się do winy i udziału w niesprawiedliwym postępowaniu. W 1702 roku sąd stanu Massachusetts uznał procesy za niezgodne z prawem. Kolonia uchwaliła w 1711 roku ustawę unieważniającą wyroki za czary, wymieniając 22 osoby z imienia i nazwiska. Wieki później, w rezolucji z 1957 roku (później zmienionej w 2001 roku), stan Massachusetts uniewinnił kolejne ofiary. Wydawałoby się, że na tym koniec. A jednak jedna osoba przez te wszystkie lata nie została oczyszczona z zarzutów. Niezauważoną kobietą była Elizabeth Johnson. Teraz jej nazwisko zostało wreszcie oczyszczone, chociaż sprawiedliwość zatriumfowała dopiero po 329 latach. Zwolnienie z zarzutów zostało podpisane przez gubernatora Massachusetts Charliego Bakera pod koniec lipca 2022 roku. Oficjalne oczyszczenie z zarzutów oznacza pomyślne zakończenie kampanii lobbingowej przeprowadzonej przez nietypową grupę zwolenników – Carrie LaPierre, nauczycielkę z Massachusetts, i jej klasę. LaPierre po raz pierwszy dowiedziała się o Elizabeth Johnson w 2019 roku. Przedstawiła sprawę swojej klasie w North Andover Middle School, która następnie rozpoczęła rozszerzony projekt badania historii domniemanej czarownicy, a następnie złożyła petycję do sądu w sprawie oczyszczenia jej imienia.

Procesy sądowe w XVII wieku były częściowo motywowane ksenofobią. Większość ofiar stanowiły kobiety, które uważano za margines społeczeństwa, a do tego wśród nich dominowały skrajnie biedne, bezdomne lub niewolnice. Taka właśnie była Elizabeth Johnson, bezdomna i znana we wsi z kłótni z mężem. Mieszkała w Andover w stanie Massachusetts, w którym podczas procesów czarownic było więcej aresztowań niż w jakimkolwiek innym mieście. Mogła mieć jakąś niepełnosprawność – jej dziadek określił ją jako „prostą” – co z kolei mogło uczynić ją łatwym celem dla zarzutów, które przetoczyły się przez purytańskie wioski w Massachusetts. Johnson miała 22 lata, gdy w 1692 roku została oskarżona o praktykowanie magii diabła. Dwudziestu ośmiu członkom jej rodziny postawiono podobne zarzuty, w tym jej matce, kilku ciotkom i dziadkowi. Johnson przyznała się do swoich rzekomych przestępstw i została skazana na śmierć, ale gubernator Massachusetts ją uwolnił od egzekucji. Kiedy zmarła w 1747 roku, miała 77 lat.

Dlaczego Elizabeth Johnson prześlizgnęła się przez szczeliny zarówno historycznych, jak i współczesnych akcji mających na celu uniewinnienie ofiar procesów? Historycy nie są pewni. Fakt, że jej matka, która również została skazana, nosiła to samo nazwisko, mógł doprowadzić do zamieszania administracyjnego. Ponadto Johnson nie miała żadnych potomków, którzy mogliby występować w jej obronie. Na szczęście kilkaset lat później znalazła grupę zwolenników w postaci uczniów, którzy z uporem walczyli o jej dobre imię.

Opracowano na podstawie:
Last Convicted Salem ‘Witch’ Is Finally Cleared

 

Proces czarownic z Salem przedstawiony na rycinie Williama A. Craftsa (1876) | źródło: domena publiczna
Słowa kluczowe (tagi):