Od baraniego rogu do szampana
W dzisiejszym języku (nie tylko polskim) słowo 'jubileusz' najczęściej oznacza okrągłą rocznicę – na przykład 25-lecia małżeństwa, 50-lecia istnienia instytucji czy 10-lecia pracy zawodowej. Gdy mówimy o obchodzeniu jubileuszu, mamy na myśli radosną uroczystość połączoną ze składaniem gratulacji. W czasach starożytnego Bliskiego Wschodu i Biblii hebrajskiej miało jednak zupełne inne znaczenie. Jubileusz nie miał nic wspólnego z celebracją wspomnień, a bardziej z prawem dotyczącym funkcjonowania dawnej społeczności Izraelitów.
Na początku był szofar
Słowo jubileusz pochodzi od hebrajskiego yōbēl (יוֹבֵל), które oznaczało… róg barani, a dokładniej róg używany jako instrument – szofar. To właśnie w takie rogi kapłani dęli podczas głoszenia rozpoczęcia obchodów roku jubileuszowego. Z czasem nazwa instrumentu stała się nazwą samego wydarzenia. Choć minęły tysiące lat od czasów biblijnych, szofar nadal rozbrzmiewa podczas najważniejszych żydowskich uroczystości religijnych. I choć jego funkcja nieco się zmieniła, pozostał żywym symbolem pamięci i ogłoszenia czegoś wyjątkowego. Używa się go podczas Rosz ha-Szana, żydowskiego Nowego Roku. W synagogach na całym świecie rozlega się wtedy 100 dźwięków szofaru – krótkich, przerywanych i długich, które symbolizują zarówno żal za grzechy, jak i nadzieję na duchowe odrodzenie. Tradycja mówi, że dźwięk szofaru przebija niebiosa i dociera do samego Boga. Szofar pojawia się również w czasie Jom Kipur, czyli Dnia Pojednania – końcowy dźwięk tego dnia symbolicznie zamyka księgę życia, która według tradycji była otwarta przez dziesięć dni pokuty. Współczesny Izrael, mimo że jest państwem świeckim, również korzysta z symboliki szofaru. Bywa, że jego dźwięk towarzyszy uroczystościom państwowym.
Rok jubileuszowy
Rok jubileuszowy został ustanowiony w Księdze Kapłańskiej (rozdział 25), w której Bóg przekazał Mojżeszowi zasady obchodzenia święta co pięćdziesiąt lat. Po siedmiu cyklach lat szabatowych (7 × 7 = 49) nastawał szczególny, pięćdziesiąty rok – jōbēl – który miał być czasem uwolnienia. Uwolnienia ludzi od długów, powrotu do własnych rodzin, odzyskania ziemi przodków, która mogła wcześniej zostać utracona z powodu ubóstwa.
Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia, siódmego miesiąca zatrąbisz w róg. W Dniu Przebłagania zatrąbicie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, oznajmijcie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz - każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym - nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nieobciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta. Wolno wam jednak będzie jeść to, co urośnie na polu. W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swojej własności (Kpł 25,8–13).
Rok jubileuszowy nie był więc rocznicą, lecz mechanizmem społecznej i ekonomicznej odnowy. Ziemia miała odpoczywać, a ludzie – odzyskać wolność i równość. Był to sposób na przeciwdziałanie systemowemu ubóstwu i dziedziczeniu nierówności. Ta zasada zakładała, że nikt nie powinien zostać niewolnikiem na zawsze:
Jeżeli brat z powodu ubóstwa sprzeda się tobie, nie będziesz nakładał na niego pracy niewolniczej. Będziesz się z nim obchodził jak z najemnikiem albo jak z osadnikiem. Będzie służyć tobie tylko do roku jubileuszowego. Wtedy wyjdzie od ciebie razem ze swymi dziećmi i wróci do swojej rodziny, do posiadłości swoich przodków (Kpł 25,39–41).
Izraelita, który zubożał i sprzedał się w niewolę (czy raczej: w służbę) swojemu rodakowi lub cudzoziemcowi, nie miał pozostać niewolnikiem na zawsze. W roku jubileuszowym odzyskiwał wolność, a jeśli wcześniej ktoś z jego rodziny mógł go wykupić – należało to uczynić.
Izraelici nie powinni być sprzedawani jak niewolnicy – ostrzega tekst (Kpł 25,42). Są bowiem są sługami Boga, a nie towarem do trwałego posiadania.
W ten sposób biblijne prawo kapłańskie próbowało zrównoważyć realia ekonomiczne z etyczną i duchową wizją społeczeństwa sprawiedliwego. Co ciekawe to prawo dotyczyło wyłącznie przedstawicieli Narodu Wybranego.
Kiedy będziecie potrzebowali niewolników i niewolnic, to będziecie ich kupowali od narodów, które są naokoło was. Także będziecie kupowali dzieci przychodniów osiadłych wśród was, przychodniów i potomków ich, urodzonych w waszym kraju. Ci będą waszą własnością. Zostawicie ich w dziedzictwie waszym synom, aby ich posiadali na własność, na zawsze. Będziecie ich uważać za niewolników. Ale z braćmi Izraelitami nie będziecie się obchodzili srogo (Kpł 25,42).
Ten fragment wskazuje wyraźnie na różnice między Izraelitami a przedstawicielami innych narodów, ma to jednak swoje uzasadnienie teologiczne. Izraelici należą bowiem do Boga, a nie do innych ludzi – właśnie dlatego nie mogą być własnością kogokolwiek. Przedstawiciele innych narodów natomiast nie należą do przymierza i nie podlegają tym samym regułom etycznym. Niemniej idea roku jubileuszowego wnosiła w życie dawnego społeczeństwa nadzieję i wiarę, że ci, którym się nie powiodło w życiu, nie tracą godności na zawsze.
Podobnie był z ziemią. Ta uważana za własność Boga nie powinna być ostatecznie sprzedawana, lecz tylko „wydzierżawiana” na ograniczony czas:
Ziemia nie może być sprzedana na zawsze, gdyż do Mnie należy ziemia, a wy jesteście tylko cudzoziemcami i osadnikami u Mnie (Kpł 25,23).
To zdanie ma ogromne znaczenie. W starożytnym Izraelu ziemia była podstawą utrzymania – jej utrata mogła oznaczać nędzę, zależność od innych, a nawet niewolę. Dlatego ziemia nie mogła być ostatecznie sprzedana, a każdy zakup był w gruncie rzeczy tymczasową dzierżawą do najbliższego roku jubileuszowego, który przypadał co 50 lat. W praktyce oznaczało to, że cena ziemi zależała od liczby lat, jakie pozostały do jubileuszu. Im bliżej roku jubileuszowego, tym mniej warta była ziemia – bo wtedy wracała do pierwotnego właściciela. Był to sposób na zapobieżenie kumulacji majątku w rękach nielicznych i ochronę przed trwałym zubożeniem.
Nie mamy dowodów, że rok jubileuszowy w formie opisanej w Biblii był rzeczywiście kiedykolwiek w pełni obchodzony. Wydaje się raczej, że była to wizja idealna, program reformy społecznej zapisany w tekście religijnym. Niemniej jednak idea ta była żywa przez stulecia – także w chrześcijaństwie.
Zmiana znaczenia
Septuaginta, grecki przekład Biblii hebrajskiej, tłumaczy to pojęcie jako ἰαβηλαῖος (iabelaíos), co w łacinie przekształcono w jubilaeus. W średniowieczu Kościół katolicki przyjął słowo jubileusz na określenie roku łaski i odpustów. Pierwszy taki rok ogłoszono w 1300 roku przez papieża Bonifacego VIII. Nie był to jednak rok uwolnienia od długów wobec innych ludzi, ale – zgodnie z teologią epoki – duchowego oczyszczenia przez pielgrzymkę, modlitwę i uzyskanie odpustów. Początkowo jubileusze obchodzono co 100 lat, później co 50, a w końcu co 25 lat, z możliwością ogłaszania nadzwyczajnych jubileuszy z okazji wyjątkowych wydarzeń.
W ten sposób jubileusz zaczął funkcjonować jako pojęcie religijne, a później coraz bardziej świeckie oznaczające uroczystą rocznicę.
Współczesne użycie słowa jubileusz najczęściej ignoruje jego biblijny rodowód. Nikt kto mówi o jubileuszu 40-lecia pracy zawodowej, nie ma na myśli czegokolwiek związanego z ideą przebaczenia długów czy oddania ziemi. Jest to przykład szerszego zjawiska językowego: słowa o silnym znaczeniu religijnym, społecznym lub politycznym z czasem ulegają oswojeniu i stają się częścią codziennego języka, tracąc swoje pierwotne konotacje. Podobny los spotkał choćby słowo apokalipsa – które przeszło zadziwiającą ewolucję od duchowego objawienia po wizję globalnej zagłady. W języku greckim apokalypsis (ἀποκάλυψις) oznacza dosłownie odsłonięcie, ujawnienie czegoś ukrytego – stąd np. Apokalipsa św. Jana to objawienie, a nie koniec świata w sensie katastrofy.
Mimo iż biblijny system jubileuszowy to zapomniana ciekawostka z czasów starożytnych, to wciąż może być przypomnieniem, że ludzie nie są towarem, a sprawiedliwość społeczna jest wpisana w duchową wizję świata i że każda cywilizacja potrzebuje mechanizmów resetu, by uniknąć spirali wykluczenia i niewoli. Nawet jeśli nie sposób dziś wdrożyć taki system, warto pamiętać, że była kiedyś taka odważna idea.
Cytaty w tekście pochodzą z Biblii Tysiąclecia online w wydaniu Wydawnictwa Księży Pallotynów Pallottinum