Jesienna inwazja wtyka amerykańskiego
Jesień w Polsce to czas, kiedy przyroda stopniowo przygotowuje się do zimy. W tym okresie zauważamy także intensywną wędrówkę mniejszych i większych zwierząt – głównie owadów – do naszych domostw, gdzie zamierzają one spędzić długie zimowe miesiące. W tej grupie znalazł się nowy gość – wtyk amerykański (Leptoglossus occidentalis), inwazyjny pluskwiak, który od kilku lat coraz bardziej zaznacza swoją obecność w polskich ogrodach i domach.
Wtyk amerykański pochodzi, jak sama nazwa wskazuje, pochodzi z Ameryki Północnej. Został po raz pierwszy opisany w 1910 roku i przez długi czas pozostawał gatunkiem endemicznym w tamtym regionie. Dopiero pod koniec XX wieku zaczęto obserwować jego ekspansję na inne kontynenty. Pierwsze doniesienia o jego obecności w Europie pochodzą z Włoch z 1999 roku. Od tego czasu wtyk rozprzestrzenił się w niemal całej Europie, w tym również w Polsce, gdzie pojawił się około 2010 roku. Jego migracja do Europy jest związana z globalizacją, zwłaszcza transportem towarów na duże odległości. Wtyk amerykański często dostaje się do Europy ukryty w kontenerach lub przesyłkach, a później z łatwością kolonizuje nowe tereny dzięki swoim zdolnościom lotnym. Klimat w Polsce okazał się dla niego sprzyjający, co pozwoliło na szybkie zwiększenie populacji.
Wtyk amerykański to duży pluskwiak należący do rodziny wtykowatych (Coreidae). Osiąga długość od 15 do 20 mm, a jego ciało ma kształt wydłużony i brunatnoszary kolor. Charakterystycznym elementem jego budowy są białe plamki na odnóżach oraz szerokie tylne nogi z charakterystycznymi rozszerzeniami przypominającymi liście. To właśnie te cechy ułatwiają rozpoznanie tego owada. Najbardziej wyróżniającą się cechą jest ssawka, której używa do ssania soków roślinnych. Wtyk amerykański jest bowiem fitofagiem – żywi się sokami drzew iglastych, zwłaszcza szyszek i nasion. Dlatego też szczególnie upodobał sobie sosny, świerki i jodły, które stanowią jego główną bazę pokarmową.
Wtyk amerykański ma jedno pokolenie rocznie. Wiosną dorosłe osobniki zaczynają składać jaja, które samice umieszczają na igłach lub szyszkach drzew iglastych. Z jaj wykluwają się larwy. Cykl rozwojowy trwa kilka miesięcy, a dorosłe owady pojawiają się na przełomie lata i jesieni.
W Polsce wtyk amerykański staje się najbardziej zauważalny jesienią, kiedy w poszukiwaniu schronienia przed zimą zaczyna migrować w stronę zabudowań. Owad ten potrafi przenikać do domów przez szczeliny w oknach, drzwi lub wentylację. Mimo że nie jest groźny dla ludzi – nie gryzie, nie przenosi chorób – jego obecność w domach bywa uciążliwa, zwłaszcza ze względu na liczebność i intensywny zapach, jaki wydziela w sytuacji zagrożenia. Jego inwazja może mieć jednak negatywny wpływ na ekosystem. Owad ten żywi się nasionami drzew iglastych, co w dłuższej perspektywie może osłabiać populacje niektórych gatunków.
Zwalczanie wtyka amerykańskiego nie jest łatwe, zwłaszcza że owad ten nie ma w Europie naturalnych wrogów, którzy mogliby kontrolować jego populację. Stosowanie chemicznych środków owadobójczych nie jest zalecane, zwłaszcza w pobliżu zabudowań, gdzie wtyk szuka schronienia. Najlepszym sposobem zapobiegania jego inwazji do domów jest uszczelnianie okien, drzwi oraz otworów wentylacyjnych. W przypadku, gdy owady dostaną się do wnętrza, najlepiej usuwać je ręcznie, np. za pomocą odkurzacza, unikając ich zgniatania, które prowadzi do wydzielania nieprzyjemnego zapachu. Warto też unikać umieszczania blisko domu iglaków, które mogą przyciągać wtyki. Na większą skalę możliwe jest wprowadzenie naturalnych wrogów, takich jak pasożytnicze błonkówki (Hymenoptera), które mogą ograniczyć jego populację w naturalny sposób. Badania nad takimi metodami trwają w krajach, które wcześniej zmagały się z inwazją tego gatunku.
Obecność wtyka amerykańskiego w Polsce jest jednym z wielu przykładów zmian, które wynikają z globalizacji i zmian klimatycznych. Jego inwazja pokazuje, jak delikatny jest nasz ekosystem i jak łatwo może zostać zaburzony przez wprowadzenie nowego gatunku. Z perspektywy ekologicznej ważne jest monitorowanie populacji wtyka amerykańskiego, zwłaszcza w lasach i w szkółkach leśnych, gdzie jego obecność może być zagrożeniem. Choć obecnie nie stanowi jeszcze poważnego zagrożenia, warto być przygotowanym na potencjalne problemy związane z jego inwazją.
Opracowano na podstawie:
Wtyk amerykański: czy jest niebezpieczny? Jak wygląda?
Western conifer seed bug