Jesteś tutaj

Prawnie chronione cechy, takie jak rasa, płeć lub orientacja seksualna, nie mogą być wykorzystywane przez firmy do dyskryminowania kandydatów w trakcie procesu rekrutacji. Niemniej w rzeczywistości jest wiele sygnałów (np. palenie papierosów lub tatuaże), które wpływają na uprzedzenia wśród rekruterów i które (nierzadko) negatywnie wpływają na wyniki rekrutacji.

Dr Namita Bhatnagar z Asper School of Business oraz dr Nicolas Roulin z Saint Mary's University, przeprowadzili dwa badania w Kanadzie i USA w celu zbadania reakcji rekrutera na papierosy. Ich praca zatytułowana „Badanie wpływu nawyku palenia u kandydata na wynik rozmów kwalifikacyjnych” została niedawno opublikowana w Human Relations.

Autorzy wykorzystali symulacje rozmów wideo (z aktorami przedstawiającymi kandydatów do pracy i uczestnikami badania, którzy odgrywali rolę rekruterów) w połączeniu z technologią śledzenia wzroku, aby szukać uprzedzeń na różnych etapach rozmowy kwalifikacyjnej. Następnie zbadali, czy potencjalne uprzedzenia nasilają się, gdy kandydat jest nie tylko palaczem, ale także należy do mniejszości etnicznej.

Wyniki badania wykazały, że kandydaci sklasyfikowani jako palacze byli uznawani za mniej wykwalifikowanych w zakresie niepowiązanych cech, gdy tylko rozpoczęła się rozmowa kwalifikacyjna. Te wczesne wrażenia służyły jako „kotwice” i utrzymywały się przez cały wywiad, wpływając na końcowe oceny. Oceny końcowe są kluczem do ostatecznych ofert pracy. Chociaż kandydaci prezentowali się podczas wywiadu jako kompetentne osoby, to nie wystarczyło, aby zmyć uprzedzenia związane z paleniem.

Natomiast pocieszające może być, że uczestnicy z szerokiej próby w USA (wielu z doświadczeniem w zatrudnianiu i rekrutowaniu) nie oceniali kandydatów ze społeczności mniejszościowej (np. roli aktora z Indii Wschodnich) w odmienny sposób niż w przypadku większościowego pochodzenia etnicznego (w roli aktora rasy kaukaskiej).

„Odkrycia te są wynikiem publicznych rozmów dotyczących używania papierosów i e-papierosów” – powiedział profesor Namita Bhatnagar. „Historycznie, komunikaty dotyczące zdrowia publicznego opierały się na stygmatyzacji palaczy i zniechęcaniu do palenia w sposób oparty na wstydzie. Na przykład publiczne nastroje antynikotynowe zyskały na popularności, gdy pojawiły się dowody na niebezpieczeństwa związane z dymem papierosowym z drugiej ręki, a kampanie zdrowia publicznego z powodzeniem wrobiły palaczy w rolę zabójców innych osób, które chłoną niebezpieczny dym. Konsekwencją było stworzenie napiętnowanej grupy, która boryka się z uprzedzeniami i dyskryminacją w takich sferach, jak świadczenia opieki zdrowotnej, interakcje zawodowe i interpersonalne oraz – jak wykazano w niniejszym badaniu – dostęp do zatrudnienia”.

Ostatnio pojawiły się pytania dotyczące etyki kampanii opartych na stygmatyzacji, biorąc pod uwagę zagrożenia praw człowieka, tworzenie podziałów społecznych, „inność” i związane z tym przerwy w komunikacji oraz możliwość odepchnięcia lub nasilenia napiętnowanych zachowań.

Wyniki tych badań mają konsekwencje dla wielu zainteresowanych stron w świecie rzeczywistym. Znaczna część populacji nadal pali papierosy, zarówno osoby dorosłe, jak i młodzież. Istnieje również wiele sposobów ujawniania statusu palenia w świecie rzeczywistym i wirtualnym, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozpowszechnienie korzystania z mediów społecznościowych i cyberweryfikacji przez rekruterów. Oprócz dokonywania osobistych ocen dotyczących zdrowia, palacze muszą być świadomi wpływu ich nawyku w ważnych kontekstach, takich jak dostęp do zatrudnienia.

Rekruterzy powinni się szkolić w zakresie uprzedzeń i destygmatyzacji. Mogą przecież odrzucić kandydatów, którzy najlepiej realizowaliby obowiązki danego stanowiska w pracy.

Opracowano na podstawie: https://phys.org/news/2021-09-impact-applicant-vaping-habits-job.html

Mężczyzna z papierosem w ustach