Jesteś tutaj

W lipcu 2017 roku rozpoczęła się 50. wyprawa polarna Uniwersytetu Śląskiego, w której udział wzięło kilkunastu pracowników i studentów z Wydziału Nauk o Ziemi. Pływali łodzią po otwartym oceanie, nie bali się wielogodzinnej pracy fizycznej i niekończącego się dnia polarnego, a wszystko po to, by pobierać próby do analiz, badać proces cielenia się gór lodowych czy prowadzić monitoring glacjologiczny, meteorologiczny i geofizyczny lodowców na Spitsbergenie.

Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego prowadzą badania i obserwacje terenowe lodowców podczas wyprawy wiosennej odbywającej się na przełomie marca i kwietnia oraz letnio-jesiennej, organizowanej od lipca do września każdego roku. Zazwyczaj w wyjazdach udział bierze od kilku do kilkunastu osób. Część z nich realizuje tam projekty badawcze dofinansowane z różnych źródeł, takich jak fundusze norweskie czy Unii Europejskiej, inni gromadzą materiały do badań, które później będą opracowywane w ramach prac magisterskich czy rozpraw doktorskich. Kierownikiem wypraw zorganizowanych w 2017 roku był dr Dariusz Ignatiuk z Centrum Studiów Polarnych. 

– Dbam przede wszystkim o zaplecze logistyczne i opiekuję się grupami śmiałków, którym nie straszne są przestrzenie Spitsbergenu. Prowadzę również badania będące podstawą przygotowanej przeze mnie rozprawy habilitacyjnej – mówi naukowiec. – Od kilku lat współpracujemy z hydrogeologami, opracowując wspólnie modele przepływu wód pod lodowcem z uwzględnieniem bilansu hydrologiczno-glacjologicznego wybranych zlewni. Badamy procesy powstawania gór lodowych, obszary wokół lodowca, metodami geofizycznymi zaglądamy do jego wnętrza. Wybrane badania są także częścią światowego monitoringu podnoszenia się poziomu wszechoceanu – dodaje.
 
Od 2008 roku dr Dariusz Ignatiuk regularnie bierze udział w wyprawach polarnych, mimo to, jak sam przyznaje, za każdym razem coś go zaskakuje. – Wiosną, wraz z przyjacielem z Centrum Studiów Polarnych (CSP), a zarazem doktorantem UŚ Michałem Laską oraz innymi doktorantami, przemieszczaliśmy się między stolicą prowincji Longyearbyen a Polską Stacją Polarną. Pokonanie odległości 260 km zajęło nam… czternaście godzin. Odniosłem wrażenie, że psuło się wszystko, co tylko mogło ulec awarii. Sprzęt topił się we fiordzie, sanie utknęły w śniegu, mieliśmy problem z paliwem, z widocznością itd. Na szczęście doktoranci odwiedzający Spitsbergen po raz pierwszy byli przekonani, że takie kłopoty to normalność i nie przejęli się tą trudną sytuacją – opowiada naukowiec.

Letnia wyprawa także dostarczała emocji. – Mieliśmy m.in. awarię silnika łodzi. Wracając po całodziennym gromadzeniu prób i kartowaniu geologicznym, zmuszeni byliśmy prosić pracowników stacji polarnej o dostarczenie nowego napędu. Na szczęście mijaliśmy traperski domek, gdzie przeczekaliśmy kilka godzin bez obawy, że zaskoczy nas na przykład niedźwiedź. Mogliśmy oczywiście złapać za wiosła, ale pokonanie 30 km po wzburzonych wodach Morza Grenlandzkiego nie było kuszącą alternatywą – dodaje. W tym roku stację na Spitsbergenie odwiedził również wyjątkowo ciekawski niedźwiedź polarny, który konsekwentnie, mimo próby odstraszenia, powracał na teren stacji przez prawie dwa tygodnie. Ostatecznie interweniować musiał sam gubernator Svalbardu. Przyleciał na miejsce helikopterem, a szum maszyny skutecznie przegonił zwierzę.

Dzień na Spitsbergenie podporządkowany jest możliwościom realizacji zadań badawczych. Jak wyjaśnia kierownik wyprawy, ze względu na spore odległości prowadzone pomiary trwają bardzo długo. 

– Rozmawiamy o obszarze obejmującym kilkadziesiąt kilometrów, a przecież sposoby przemieszczania się na Spitsbergenie są dosyć ograniczone. Zimą korzystamy ze skuterów śnieżnych, latem poruszamy się łodziami. Pokonywaliśmy zatem odległość 20-30 km i pracowaliśmy nawet 24 godziny, korzystając z zalet dnia polarnego – mówi naukowiec. Jak dodaje, nikt jednak nie przestraszył się ciężkiej, fizycznej pracy. Uczestnicy wypraw polarnych to twardzi ludzie.

Podczas 50. wyprawy polarnej kierowanej przez dr. Dariusza Ignatiuka realizowane były cztery główne zadania badawcze. Dr Marta Kondracka z Katedry Geologii Stosowanej, mgr Krzysztof Senderak, doktorant z Centrum Studiów Polarnych oraz studenci WNoZ: Arkadiusz Piwowarczyk oraz Kamil Kachniarz prowadzili pomiary w ramach projektu pn. „Określenie przebiegu ewolucji stoków południowego Spitsbergenu na tle zmian klimatu” dofinansowanego przez Narodowe Centrum Nauki w ramach konkursu Preludium. Badania obejmowały pomiary geofizyczne na stożkach usypiskowych celem określenia ich ewolucji, związku ze zmianami klimatycznymi i ustępowaniem zlodowaceń. Dr inż. Małgorzata Błaszczyk z Katedry Geomorfologii oraz mgr Patrycja Michałowicz, doktorantka WNoZ wykonywały wstępne pomiary dotyczące izostazji ruchów tektonicznych i stref uskokowych na Spitsbergenie. Dr Sławomir Sitek z Katedry Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej prowadził pomiary chemiczne i hydrogeologiczne na przedpolu lodowca Werenskioldbreen. Doktorant CSP mgr Leo Decaux oraz speleolog oraz ratownik górski Anton Sedlak prowadzili badania glacjospeleologiczne, eksplorując jaskinie i studnie w lodowcu Hansbreen oraz instalując automatyczną aparaturę pomiarową. Studentka WNoZ Joanna Grabowska zbierała dane związane z realizowaną pracą magisterską dotyczącą występowanie lodu morskiego.

 

Pełna wersja artykułu ukazała się na stronie Uniwersytetu Śląskiego http://us.edu.pl.

Niedźwiedź polarny (Ursus maritimus)  w okolicy Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie. Fot. dr Dariusz Ignatiuk