Czy sztuczne diamenty są prawdziwe?
Gemmologia – nauka o kamieniach szlachetnych i ozdobnych stosowanych w jubilerstwie i zdobnictwie – jest dyscypliną stosunkowo młodą. Jej początki sięgają końca XIX wieku, opisy kamieni szlachetnych odnaleźć można jednak już w Biblii i Odysei. Posiadanie diamentów, rubinów czy szmaragdów od starożytności było synonimem bogactwa. Diament Cullinan zdobi brytyjskie berło królewskie, Orłow umieszczony został w berle carów rosyjskich, najpiękniejsze okazy można podziwiać w muzeach.
Dla laików określenia kamień naturalny, prawdziwy, sztuczny czy imitacja wydają się zrozumiałe, ale w rzeczywistości okazuje się, że wiedza ta jest powierzchowna. Wyrocznią w tej kwestii są tzw. Blue Books, wypracowane i stale aktualizowane przez Międzynarodowe Zrzeszenie Biżuterii, Jubilerstwa, Złotnictwa, Diamentów, Pereł i Kamieni (CIBJO).
Zgodnie z normami CIBJO wśród kamieni jubilerskich wyróżnia się dwie podstawowe kategorie – kamienie naturalne (powstałe bez ingerencji człowieka) oraz kamienie całkowicie lub częściowo wytworzone przez człowieka. Wiele problemów nomenklaturowych wiąże się z kamieniami jubilerskimi traktowanymi (franc. traités, czyli leczony) na różne sposoby. Kamienie jubilerskie naturalne poddane tym zabiegom wprawdzie pozostają nadal kamieniami naturalnymi, nabywca jednak musi być o tym poinformowany, ponieważ wartość kamieni traktowanych jest odpowiednio niższa.
Znacznie trudniejsze jest rozróżnianie kamieni całkowicie lub częściowo wytworzonych przez człowieka.
– Są to kamienie syntetyczne, sztuczne, składane, rekonstruowane oraz imitacje. Jubilerskie kamienie syntetyczne mają ten sam skład chemiczny, te same właściwości fizyczne i strukturę co ich naturalne pierwowzory. Różni je od kamieni naturalnych jedynie fakt, że zostały wytworzone z inicjatywy człowieka, tak więc diament, który powstał w laboratorium (syntetyczny), jest takim samym diamentem jak diament wydobyty w kopalni (naturalny). I z pewnością nie jest imitacją, jak czasem próbuje się to błędnie sugerować – wyjaśnia dr Włodzimierz Łapot, gemmolog z Katedry Geochemii, Mineralogii i Petrografii na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.
Ważnym kryterium klasyfikacji kamieni syntetycznych jest metoda ich otrzymywania. Może to być uwzględniane w nazwie kamienia, np. diament HPHT, diament CVD, rubin Verneuille, szafir Chatham, aleksandryt Czochralski, szmaragd Biron.
Imitacją jest natomiast kamień, który jedynie wyglądem zewnętrznym lub efektami optycznymi próbuje lepiej lub gorzej naśladować kamień naturalny, różniąc się od niego zasadniczo składem chemicznym, własnościami fizycznymi lub strukturą.
Kamienie sztuczne, w odróżnieniu od syntetycznych, nie mają swoich naturalnych pierwowzorów. Zostały w całości zaprojektowane i wytworzone przez człowieka. Wyróżnia je szczególna formuła chemiczna, nieznana z warunków naturalnych. Z kolei kamienie rekonstruowane powstają przez stopienie (bez późniejszej rekrystalizacji) lub takie sklejenie okruchów kamieni naturalnych, na ogół dość drobnych, by tworzyły spójną, jednolitą i zwartą całość. Nazwa takiego kamienia powinna być poprzedzona określeniem rekonstruowany, np. rekonstruowany bursztyn.
Kamienie składane powstają przez montaż dwu lub większej liczby elementów stanowiących uprzednio odrębne części. Mogą być one naturalne, syntetyczne lub sztuczne
Tradycja upiększania kamieni jubilerskich sięga starożytności. Najstarsze metody polegające np. na nakładaniu na kamienie cienkich powłok nie wymagały dużych umiejętności i dosyć łatwo można je było wykryć. Postęp technologiczny XXI wieku spowodował w tej dziedzinie gigantyczne zmiany. Spektakularnym przykładem, zdaniem gemmologa, jest metoda, którą wykorzystał Zvi Yehuda z firmy Ramat Gan w Izraelu.
– Korzystając z osiągnięć inżynierii materiałowej, Yehuda zastosował pierwszą skuteczną metodę maskowania pęknięć w diamentach. Jak się potem okazało, poprawiane przez niego brylanty wprowadzane były sukcesywnie do obrotu rynkowego już od 1981 roku i przez ponad 5 lat pozostawały niezauważone. Dopiero naukowcy z Gemological Institute of America dostrzegli zabiegi, którym poddane były kamienie. Poprawianie diamentów metodą Yehudy często znacząco polepsza czystość brylantu i mimo protestów ekspertów są one dopuszczone do legalnego obrotu – podkreśla dr Łapot.
Metoda ta zasługuje z pewnością na uznanie, kamuflaż pęknięć wymaga jednak pełnej informacji o dokonanym na brylancie make-upie, decyduje on bowiem o znacznym obniżeniu ceny kamienia. Rynek jubilerski korzysta z osiągnięć nauki. Jedne laboratoria pracują nad doskonaleniem metod traktowania kamieni, inne, jak laboratorium gemmologiczne w Sosnowcu, nad ich wykrywaniem. Pewne jest, że pracy gemmologom nie zabraknie.
Sosnowieckie analityczne laboratorium gemmologiczne posiada m.in.: spektrometry FT-IR, VIS-NIR, PL, SAS 2000, dyskryminator UV, DiamondView, mikroskop gemmologiczny, immersjoskop, proporcjoskop, refraktomer gemmologiczny, spektroskop siatkowy, wagę hydrostatyczną, filtr Chelsea, dychroskop kalcytowy. Ta aparatura pozwala na kompleksową identyfikację kamieni syntetycznych, wykrywanie kamieni traktowanych, zarówno naturalnych, jak i syntetycznych, identyfikację pereł naturalnych i hodowanych, a także kamieni jubilerskich oraz ich imitacji. Laboratorium prowadzi także działalność szkoleniową i edukację gemmologiczną, którą wspiera kilkanaście publikacji naukowych autorstwa, kierującego nim dr. Włodzimierza Łapota.
Dr Łapot uczestniczy w pracach zespołu, którego celem jest stworzenie wspartego autorytetem państwa fakultatywnego systemu kontroli kamieni jubilerskich i dostosowanie prawa probierczego do potrzeb rynku jubilerskiego. Polska jest jednym z krajów, które jako państwo takiego nadzoru nie prowadzą. W związku z tym potrzebna będzie nowelizacja prawa probierczego, a nadzór nad rynkiem kamieni jubilerskich powierzony zostanie Urzędowi Probierczemu, który w tym celu utworzy odpowiednio wyposażone pracownie gemmologiczne i którym potrzebny będzie też odpowiednio przygotowany personel.
– Stawiamy na młodych. W związku z tym w bieżącym roku planujemy uruchomić na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego specjalność gemmologia, która będzie propozycją dla licencjatów z geologii ze wszystkich uczelni w Polsce zainteresowanych dalszym kształceniem na poziomie magisterskim w specjalności gemmologia, bardzo atrakcyjnej dziedzinie mineralogii stosowanej.
Artykuł jest skróconą, redagowaną wersją artykułu, który ukazał się w Gazecie Uniwersyteckiej UŚ nr 4 (264) ze stycznia 2019 r. pod tytułem „Diamenty z make-upem”.