Jesteś tutaj

Fot. Uniwersytet Śląski
17.02.2015

Kolekcjoner ust

Wyobraźmy sobie prawie doskonałego seryjnego włamywacza. Policjanci przez ponad rok nie mogą znaleźć winnego. Na miejscu przestępstwa udaje się w końcu dostrzec tylko jeden ślad – odcisk ucha. Przestępca nasłuchuje bowiem przed włamaniem, czy nikogo nie ma w środku. Trop powtarza się w paru miejscach i dzięki temu, wśród kilku podejrzanych udaje się w końcu wskazać sprawcę. Okazuje się, że nie tylko odciski linii papilarnych czy ślady DNA mogą służyć do identyfikacji...

Strony