Planeta wirusów
Czy wirusy sterują życiem na Ziemi?
W jesiennej i zimowej atmosferze lektura książki o wirusach przypomina studiowanie zmian klimatycznych, siedząc w oku cyklonu. Sezonowo temat wirusów budzi w społeczeństwie duże zainteresowanie, a po tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku lat, każdy wydaje się już ekspertem gotowym do obrony doktoratu z wirusologii. Po co więc taka lektura? Otóż właśnie po to, żeby zauważyć, jak mało jeszcze wiemy i o jakich obszarach istnienia, działania i użyteczności wirusów nie mamy jeszcze pojęcia.
Odsłona pierwsza – śmiertelne zagrożenie i wielkie zwycięstwa
Historia interakcji człowieka z wirusem to historia walki na śmierć i życie. Z tej historii znamy wirusy najlepiej. Odkąd tylko odkryliśmy ich istnienie, rozumiemy jak wiele szkody nam wyrządzają. Ofiary ospy prawdziwej, w jej wielusetletniej tradycji liczone są już nie w milionach tylko w miliardach. W samej Europie nowożytnej (lata 1400 do 1800) szacuje się, że na ospę zmarło około dwa miliardy ludzi. Wiele ofiar przynosiły kolejne epidemie – w ostatnich latach przede wszystkim wirusa HIV i SARS-CoV-2.
Lustrzanym odbiciem tej tragicznej historii jest epopeja szczepień, przede wszystkim całkowitego wyeliminowania ospy prawdziwej. To na niej zbudowane zostały wielkie nadzieje, które żywiliśmy przez kilkanaście miesięcy pracy i wdrażania szczepionek, które miały zatrzymać COVID-19 – i w dużej mierze tego dokonały, nie eliminując całkowicie wirusa, ale sprowadzając go do pozycji kolejnej sezonowej choroby.
Ale to wszystko już wiemy. Okazuje się jednak – jak pokazuje nam Carl Zimmer – że wirusy to znacznie, znacznie więcej, niż tylko historia choroby.
Odsłona druga – dr Frankenstein
Studia nad wirusami to jedna z najciekawszych naukowych dyskusji o tym, czym jest życie. Ten wątek ciągnie się przez kolejne rozdziały książki. Czy wirusy są organizmami żywymi, skoro nie potrafią rozmnażać się samodzielnie? A jeżeli nie, to czym właściwie są? Czy nie są właśnie tym, z czego powstało życie, jakąś pierwotną formą? Czy potrafimy stworzyć wirusa w laboratorium? Czy umiemy go modyfikować? „Planeta wirusów” w przystępny i interesujący sposób wprowadza w genetyczne podstawy wiedzy o wirusach. Osobnym, bardzo ciekawym wątkiem jest opowieść o tym, jak wirusy ukształtowały także nasze DNA.
Odsłona trzecia – miliardy ton
Osoby, które panicznie dezynfekują ręce po kontakcie z każdą powierzchnią mogą być przerażone odkryciem, że wirusy są wszędzie. Absolutnie wszędzie. I jest ich więcej niż możemy to sobie wyobrazić – w każdej kropli wody, w powietrzu, w każdej żyjącej istocie. Wirusy czekają na nas we wiecznej zmarzlinie i na dnie oceanu. A ponieważ ewoluują w niespotykanym tempie, to gatunków wirusów jest więcej niż wszystkich innych gatunków wszystkich innych istot dzielących się na gatunki. Ta niezwykła różnorodność co i rusz zaskakuje badaczy wirusów. Opowieść Carla Zimmera jest pełna mikrohistorii odkryć, których absolutnie nikt się nie spodziewał – wirusów odpowiedzialnych za wywołanie nowotworu, wirusów tak, dużych, że mogłyby być bakteriami, wirusów, których zastosowanie w medycynie może być zbawienne itd.
***
„Planeta wirusów” jest objętościowo niewielką rozprawą popularnonaukową, w bardzo przystępnej formie przedstawiającą tę niezwykle złożoną historię. Wyposażona jest też – dla tych, którzy zainteresują się tematem – w pokaźną bibliografię prac naukowych i popularnonaukowych.