Jesteś tutaj

Koreańska popkultura zawładnęła sercami milionów ludzi na całym świecie. Hallyu, czyli koreańska fala rozlała się na cały glob, czego efektem jest niegasnące od lat zainteresowanie muzyką, filmami, serialami czy grami wywodzącymi się z Korei Południowej.

Okładka książki pt. „Korea. Nowa historia Południa i Północy”
Autor:
Victor D. Cha, Ramon Pacheco Pardo, tłum. Agnieszka Liszka-Drążkiewicz
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Miejsce i rok wydania:
Kraków 2024

Polscy czytelnicy nie mogą narzekać na brak literatury dotyczącej zarówno Korei Południowej, jak i Północnej, skierowanej do różnych odbiorców i koncentrującej się na przeróżnych aspektach (historia, kultura, gospodarka itd.). Copernicus Center Press również zdecydowało się dołożyć cegiełkę do tej pokaźnej biblioteki, wydając książkę autorstwa Victora D. Cha i Ramona Pacheco Pardo pt. „Korea. Nowa historia Południa i Północy”. To dość zaskakujący wybór wydawnictwa specjalizującego się dotąd w pozycjach popularyzujących głównie nauki przyrodnicze, psychologię i filozofię.

Wspomniani Victor D. Cha i Ramon Pacheco Pardo to eksperci zajmujący się stosunkami z obiema Koreami. Pierwszy jest profesorem nauk politycznych na Uniwersytecie Georgetown, pełnił funkcję dyrektora ds. azjatyckich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA, a także zajmuje pozycję przewodniczącego ds. Korei w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie. Drugi z kolei jest profesorem stosunków międzynarodowych w King’s College w Londynie oraz kieruje katedrą Korei działającą przy Wolnym Uniwersytecie w Brukseli. Ich osobiste spojrzenie na oba kraje przedzielone 38. równoleżnikiem sprawia, że – jak sami zwracają uwagę we wstępie – ich relacja ma charakter dosyć subiektywny. Stąd narracja bywa prowadzona w luźniejszy sposób. Miejscami pojawiają się też wtręty z osobistych doświadczeń autorów.

Trudno tak naprawdę ocenić do kogo skierowana jest ta pozycja. Z jednej strony ton wypowiedzi sugeruje coś bliższego reportażowi, z drugiej, ilość danych w postaci wykresów, statystyk itp. jest na tyle obszerna, że ociera się nieraz o akademickie opracowania. Nie jest to jednak w pełni naukowa pozycja, ze względu na mocno wycinkowe podejście do historii Korei i uwypuklenie pewnych zdarzeń, istotnych dla autorów, a pominięcie lub przemknięcie przez inne. Wydaje się zatem, że praca koreanistów dotrze przede wszystkim do badaczy zajmujących się Koreą Północną i Południową, a i to jako spojrzenie na pewien specyficzny sposób wykładania o historii tych krajów.

W przypadku Korei wiele trudności nastręczają nazwiska czy nazwy własne, które nie mają jednego standardowego zapisu i często obok nowszych obowiązują jednocześnie starsze formy, od których raczej się odchodzi. Nazwisko pierwszego przywódcy KRLD, znanego w Polsce jako Kim Ir Sen, dzisiaj raczej zapisalibyśmy jako Kim Dzong Il w wersji spolszczonej czy Kim Jong Il w anglojęzycznym sposobie zapisu. Latynizacja, na jaką zdecydowano się w „Korei. Nowej historii Południa i Północy” stoi trochę „w rozkroku”, bo w przypadku utrwalonych określeń czy nazw stara się przy nich pozostawać, przy nowszych jednak sięgając po tzw. transkrypcję poprawioną. Nie ułatwia to orientacji w gąszczu nazwisk, które się w książce przewijają i dotyczą również osób z życia politycznego Korei, raczej mało znanych poza jej granicami. Uczciwie dodać należy, że na początku książki znajduje się wyjaśnienie takich a nie innych decyzji podjętych w tłumaczeniu.

Na pewno pozycja napisana przez Cha i Pardo nie jest podręcznikiem i nie sprawdzi się jako książka, od której można by zacząć swoją przygodę z Koreą Północną czy Południową. Wynika to ze wspomnianej już wybiórczości – czytelnik mniej zaznajomiony z Koreami może mieć trudność z uchwyceniem wydarzeń w szerszym kontekście. Sporo miejsca poświęcono polityce dyktatora Parka Chung-hee (rządzącego od 1961 do 1979 roku), w tym konkretnym decyzjom gospodarczym czy politycznym, ale już w rozdziałach dotyczących najświeższych dziejów, brakuje podobnej wnikliwości w odniesieniu do kolejnych przywódców. Wspomniana jest Park Geun-hye – córka Parka Chung-hee, która na długo przed objęciem władzy w 2013 roku i ustąpieniem w 2017 była obecna w polityce Republiki Korei, pełniąc m.in. funkcję pierwszej damy obok swojego ojca, zastępując w latach 70. w tej roli tragicznie zmarłą matkę. Jednym z głośniejszych wydarzeń, które mocno nadszarpnęło wizerunek prezydentki, ale też stanowiło istotne wydarzenie dla całego społeczeństwa południowokoreańskiego, była katastrofa morska promu Sewol, w wyniku której w 2014 roku zginęło ponad 300 osób. Opieszała reakcja przywódczyni na tę tragedię mocno zniechęciła do niej obywateli. Nie pomogły jej również inne wpadki, a karierę zakończyła impeachmentem. W książce brakuje jednak pogłębionej analizy działań politycznych Geun-hye, w porównaniu z rozdziałem o poczynaniach jej ojca.

Wydaje się, że najistotniejsza konkluzja autorów dotyczy kwestii zjednoczenia Korei Północnej z Południową. Informacje ze wszystkich poprzednich rozdziałów skupiają się w ostatnim, który nosi tytuł „Zjednoczenie i zmieniający się kontekst regionalny”. Cha i Pardo zastanawiają się na ile zjednoczenie obydwu państw, po tylu latach od zakończenia wojny koreańskiej 1950–1953, jest obecnie możliwe i jakie potencjalne scenariusze rysują się dla krajów przedzielonych 38. równoleżnikiem. To ciekawe rozważania, a każda z opcji jest dość wnikliwie przeanalizowana.

Zaletą pozycji wydaje się wkładka ze zdjęciami, jest też kilka tabeli z wykresami oraz indeks. „Korea. Nowa historia Południa i Północy” to stosunkowo krótka książka, którą szybko się czyta. Stanowi ona przede wszystkim spojrzenie na sytuację dwóch Korei oczami ekspertów mających kontakty z koreańskim środowiskiem politycznym. Z pewnością jednak nie jest to nowa historia Korei, jak głosi tytuł. To stara historia, choć ukazana z innej, bardziej osobistej perspektywy.