Złoty środek. O przyjemnościach cierpienia i poszukiwaniu sensu
Dlaczego lubimy oglądać przerażające filmy oraz słuchać smutnych piosenek? Co nas pociąga w gorących kąpielach, jedzeniu ostrych potraw lub bieganiu maratonów? Paul Bloom w swojej najnowszej książce opowiada o tym, dlaczego doświadczenia, z którymi wiąże się pewien ból, sprawiają nam przyjemność.
Wydaje się, że celem w życiu człowieka powinien być hedonizm – maksymalna rozkosz i unikanie wszelkich przykrości. Nie do końca jednak tak jest. Wiele doświadczeń, które sprawiają przyjemność, wymagają pewnej dozy cierpienia. Zdobywanie górskich szczytów, morsowanie, seanse horrorów – to tylko kilka przykładów. Co więcej, niekiedy towarzyszący ból powoduje, że cel okazuje się cenniejszy, a przyjemność większa, niż gdyby tego cierpienia w ogóle nie było. Bloom powiada: „Właściwy rodzaj bólu bywa warunkiem odczuwania intensywniejszej przyjemności; jest on ceną, którą okupujemy większą nagrodę”. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego dobrowolnie zgadzamy się na doznawanie bólu, żeby osiągnąć przyjemność?
Bloom jest profesorem psychologii i kognitywistyki na Uniwersytecie Yale. W książce „Złoty środek…” bada, dlaczego czasami decydujemy się na świadome cierpienie. Może ono prowadzić do przyjemności lub dawać poczucie kontroli czy ucieczki. Autor publikacji stawia trzy powiązane ze sobą tezy: (1) niektóre rodzaje cierpienia mogą być źródłem przyjemności; (2) dobrze przeżyte życie to coś więcej niż życie pełne przyjemności; (3) pewne formy bólu są niezbędne do pełnego życia.
Naukowiec uważa, że niektóre formy cierpienia są konieczne do szczęścia i poczucia sensu, nadają bowiem wartość w życiu. Jak stwierdza: „W pewnych warunkach oraz w odpowiednich dozach ból fizyczny i psychiczny, zmaganie, porażka, wreszcie utrata są tym, czego nam trzeba”. Bez odpowiedniej dawki cierpienia człowiek może czuć się znudzony i niespełniony. Sukcesy w pracy, osiągnięcia w nauce, wychowywanie dzieci – to wszystko często wynika z ciężkiej pracy, zmagań i pokonywania przeszkód. Wiąże się z tym wysiłek umysłowy i fizyczny, niedogodności i wychodzenie ze strefy komfortu. Krótkie okresy kontrolowanego cierpienia sprawiają, że po jego ustaniu czujemy się lepiej. Ból odwraca uwagę od przeżywanych lęków, pomaga w samodoskonaleniu, może być sposobem okazania siły lub wołaniem o pomoc. Bloom uważa, że „to, co najważniejsze w życiu, zwykle ma związek z bólem i poświęceniem” i jako przykład podaje wychowywanie dzieci.
Autor zastanawia się także, czy niewybrane cierpienie, takie jak śmierć dziecka, powoduje, że ostatecznie stajemy się silniejsi. Czy cierpienie uszlachetnia? To temat dyskusyjny. Bloom podaje przykłady osób, które mimo przeżycia traumy, uważają, że to najlepsze, co ich spotkało. W obliczu wielkiej tragedii trudno znaleźć coś pozytywnego. Zdarza się, że niewybrane cierpienie czyni kogoś silniejszym, bardziej odpornym na ból, ale najczęściej jest wręcz przeciwnie. Z kolei świadomie wybrane cierpienie pozwala w pewien sposób kontrolować ból.
„Złoty środek…” nie jest publikacją zaskakującą ani przełomową, można ją traktować jako dobre wprowadzenie do tematu ludzkiego cierpienia. Podobny temat omawiali inni naukowcy, na których powołuje się Bloom. W książce zawarte są interesujące przemyślenia czy pomysły, które skłaniają czytelnika do autorefleksji. Autor przywołuje wyniki różnych badań; niektóre jednak były przeprowadzane na bardzo małych próbach (np. te dotyczące niewybranego cierpienia). Badacz odwołuje się do różnych dziedzin nauki, głównie do psychologii, ale też do biologii czy nawet ekonomii. Niektóre zagadnienia objaśnia anegdotami. Książce brakuje jednak pewnej spójności, co powoduje, że momentami trudno się ją czyta.