Cała nadzieja w nauce i dobrych książkach. To była moja pierwsza myśl po przeczytaniu książki Josepha LeDoux "Historia naszej świadomości. Jak po czterech miliardach lat ewolucji powstał świadomy mózg". Nie jest ważne czym zajmujesz się zawodowo i jakie są Twoje zainteresowania. Tę książkę należy przeczytać, by sprostować lub uzupełnić swoje myślenie o mózgu i nie tylko. LeDoux rozprawia się z kilkoma stereotypami i porządkuje fakty.

Joseph LeDoux, Jak po czterech miliardach lat ewolucji powstał świadomy mózg,  tł. Anna Binder, Marek Binder, Copernicus Center Press, Kraków 2020.
Autor:
Joseph LeDoux, tł. Anna Binder, Marek Binder
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Miejsce i rok wydania:
Kraków 2020

Samoświadomość źródłem zła i nadziei na przyszłość

Kto śledzi karierę naukową Josepha LeDoux, wie, że głównie zajmował się badaniem szczurzych obwodów mózgowych stanowiących podłoże behawioralnych reakcji na zagrożenie. Skupiał się na tym, jak uzyskane przez nie informacje mogą współcześnie pomóc „w zrozumieniu przynajmniej niektórych aspektów ludzkich emocji, zwłaszcza strachu i lęku”. Dlatego też nie było dla niego zaskoczeniem pytanie znajomej, dlaczego właśnie on podjął się wyzwania napisania książki o historii życia. Za odpowiedź posłużyła mu myśl biologa Theodosiusa Dobzhanskyego: „Nic w biologii nie ma sensu, jeśli rozpatrywane jest w oderwaniu od ewolucji”. By zrozumieć naturę człowieka, musi zacząć od rozumienia samej historii ewolucji. Ta myśl sama w sobie nie jest niczym rewolucyjnym. Zależność między zachowaniem i ewolucją jest czymś oczywistym. Choć w XX wieku behawioryści nie zwracali na samą ewolucję większej uwagi, to obecnie i psychologia, i neurobiologia stawiają ją w pozycji czynnika kluczowego w podejmowanych badaniach. Czymś oczywistym wydaje się badanie ewolucji zachowania w grupach blisko spokrewnionych, jak przykładowo między ludźmi a innymi przedstawicielami gatunku ssaków. Jak jednak zaznacza LeDoux, badania porównawcze między ssakami i bezkręgowcami wskazują na pewne związki między nimi oraz pokazują mechanizmy działania pamięci u ludzi.

Książka podzielona jest na 15 części, które zawierają kolejne rozdziały, łącznie 66. Liczby mogą odstraszać, faktycznie jednak ta pozycja składa się z krótkich wykładów. To pozwala na przyjemną lekturę, której tematyka wydaje się trudna. Sama w sobie oczywiście taka jest, LeDoux jednak za sprawą lekkiego pióra, wielu przykładów oraz ilustracji pokazuje, że ta dziedzina nauki może zafascynować wiele osób, które do tej pory nie miały styczności z tym tematem. Stroną graficzną zajął się młody artysta Caio de Silva Sorrentino. Jego prace przypominają biologiczne ryciny wyjęte z ksiąg z końca XIX wieku. Warto też zwrócić uwagę na ich detal, czyli przykładowo odręczne pismo. Wedle LeDoux sama książka wiele zyskała, dzięki specjalnie opracowanej koncepcji ilustracji. Nawet nie warto z tym polemizować. Całość jest spójna, a ilustracje potrafią zatrzymać uwagę czytelnika na dłużej.

Podstawą tej książki są badania LeDoux. Zakłada on, że zachowania przetrwaniowe (survival behaviors) związane z np. obroną czy zachowaniem równowagi płynów lub rozmnażaniem są archaiczne i nie powinno się zakładać się, że wszelakie organizmy świadomie je przeżywają. Podkreśla, że rzutowanie ludzkich doświadczeń na inne organizmy jest błędne, bo wspomniane zachowania „[…] pojawiły się na długo przed powstaniem układów nerwowych, powinniśmy chyba z większą ostrożnością czynić takie atrybucje na podstawie naszych własnych stanów umysłowych”. LeDoux by nie pozostać gołosłownym na kolejnych stronach przedstawia w bardzo przystępny sposób swoje badania, ale w odniesieniu do obecnego stanu. Twierdzi również, że „[…] rodzaj przeżyć, które ludzie nazywają świadomymi odczuciami – czyli emocjami – jest moim zdaniem o wiele młodszym wynalazkiem, powstałym w ludzkim mózgu prawdopodobnie zaledwie kilka milionów lat temu na drodze zmian ewolucyjnych, którym nasz gatunek zawdzięcza język, kulturę i samoświadomość”. Takie założenie może wywołać falę sprzeciwu, szczególnie wśród badaczy, ale i miłośników zwierząt. W głos LeDoux warto się jednak wsłuchać. Też z tego względu, że nie zakłada on braku świadomości odczuć u zwierząt czy roślin, wskazuje jednak, że może ona się zdecydowanie różnić od naszej. I choćby ze względu na poruszenie tego tematu, warto przeczytać całość, by pod koniec książki zapoznać się ze „spekulacjami” badacza dotyczących świadomości czy jej braku u zwierząt.

Jeżeli ktoś oczekuje lekkiej lektury zdradzającej tajemnice świadomości, może być rozczarowany. Sądzę, że celem LeDoux było przede wszystkim omówienie rzeczywiście i dogłębnie, od podstaw historii świadomości; ewolucji, która się dokonała, by następnie przejść do omówienia obecnej wiedzy na ten temat i oczywiście swoich badań. Lektura wymaga cierpliwości i skupienia, daje w zamian ogromną satysfakcję. Jak pisze autor: „Aby w pełni pojąć, w jaki sposób za sprawą naszych mózgów możemy być tym, kim jesteśmy, musimy zrozumieć strategie przetrwania, które zostały wbudowane w pradawne organizmy jednokomórkowe, zachowane w prymitywnych wielokomórkowych formach życia, przejęte przez wyspecjalizowane komórki zwane neuronami, kiedy u wczesnych bezkręgowców wykształciły się układy nerwowe, utrzymane a następnie spożytkowane przez  ludzi i wszystkie inne zwierzęta w codziennym życiu, niezależnie od stopnia prostoty lub złożoności ich ciał”. Sięganie do początków życia ma dać pełny obraz zachodzących zmian, których efektem jest taki a nie inny mózg. Również przez to chce wykazać, które elementy ludzkiego zachowania są odziedziczone, a które nie są z nimi powiązane. Odnotowuje i komentuje wiele ważnych, popularnych wręcz, teraz tematów, jak przykładowo dziedziczenie pewnych zachowań, które wiążą się z doświadczeniami przodków czy też zachowania roślin przykładowo opisane w seriach pt. Tajemne życie… W błyskotliwy sposób odpowiada także na pytania dotyczące przetrwania naszego gatunku. Opierając się na prostych i dawnych założeniach, odpowiedź byłaby prosta – ludzie są na szczycie drzewa/drabiny pokazującej ewolucję. LeDoux oczywiście tłumaczy takie historyczne spojrzenie, jakie były jego źródła i gdzie z tym pytaniem naukowcy zawędrowali. Na każdym etapie książki odnajduje się odniesienia do nauki, badaczy z różnych dziedzin (od filozofii, przez nauki społeczne po chemię czy informatykę), panujących trendów w danych epokach, nurtów myślowych dominujących i powodujących progres czy regres w namyśle nad człowiekiem. Szczególnie zajmujące są rozdziały dotyczące mózgu, gdzie (oczywiście) LeDoux wychodzi od postaw, czyli jego budowy, by dalej móc się skupić na idei mowy wewnętrznej, mowy w ogóle czy roli komunikacji i języka (nie jako narządu) w życiu człowieka i zwierząt. Porządkuje także (czytelnicy mniej cierpliwi zaznaczyliby, że „w końcu”) wiedzę na tema (samo)świadomości. Pod koniec książki stara się odpowiedzieć na pytanie, jak może przetrwać gatunek i gdzie należy szukać dla niego ratunku.

Pewnym problemem w samym odbiorze lektury staje się odczuwana nierówność między „dwiema” częściami książki. Do pierwszej zaliczam rozdziały, które można potraktować jako powtórkę z lat szkolnych, ale oczywiście na zdecydowanie innym poziomie. W drugiej wchodzi się w świat wielu pojęć, których natłok momentami może powodować gubienie wątku. Nie mając dostępu do oryginału, trudno powiedzieć, czy poległ tutaj autor czy tłumacz książki. Choć w tej części LeDoux skupia się na obecnym stanie badań, który w pewien sposób wciąż jest w fazie dynamicznego rozwoju, może i zmian. Jest to książka, której warto poświęcić uwagę i skupienie. Nie należy ona do pozycji z cyklu „Świadomość dla żółtodziobów”, co też może zrażać. Historię naszej świadomości… warto jednak potraktować jako wyzwanie.

Agnieszka Niewdana