Geniusz kobiet. Historie kobiet, które zmieniły świat nauki
Na wznoszącej fali herstorii wypłynęło już wiele publikacji przybliżających osiągnięcia kobiet w nauce, sztuce czy polityce. Dawniej zapomniane badaczki, artystki i aktywistki zaczynają być doceniane, a ich osiągnięcia nagłaśniane. Tym razem życiorysy kilkunastu wyjątkowych kobiet przedstawia Piergiorgio Odifreddi w „Geniuszu kobiet. Historie kobiet, które zmieniły świat nauki”.
Na kartach książki autor prezentuje nie tylko sylwetki doskonale wszystkim znanych: noblistki Marii Skłodowskiej-Curie czy byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Oprócz nich znalazły się również mniej rozpoznawalne – lecz nie mniej zasłużone w nauce – fizyczka Chien-Shiung Wu oraz matematyczka Sophie Germain. W sumie w „Geniuszu kobiet” znajdziemy biografie 27 postaci.
Odifreddi nie do końca jednak wyjaśnia we wstępie publikacji, jakim kierował się kluczem przy wyborze swoich bohaterek. Dziwi tutaj obecność Thatcher, która niewątpliwie zapisała się w historii polityki, ale już nie w nauce, choć z wykształcenia była chemiczką. Podtytuł książki Włocha sugeruje, że opisane przez niego kobiety, to właśnie w nauce doprowadziły do rewolucji, stąd wątpliwości dotyczące uwzględnienia w pracy Żelaznej Damy. Niefortunnym wyborem jest również Mileva Marić, a to dlatego, że sam autor podkreśla, iż brakuje dowodów na jej istotny wkład w naukę oraz prace Alberta Einsteina, którego była żoną.
Mając na uwadze dość wątpliwe zasługi dla nauki wspomnianych wyżej dwóch kobiet, tym bardziej razi w książce brak wielu innych zasłużonych badaczek, jak chociażby noblistki Jennifer A. Doudny – odpowiedzialnej za opracowanie metody CRISPR/Cas czy prymatolożki Jane Goodall, która zrewolucjonizowała antropologię odkryciem, że szympansy posługują się narzędziami w naturalnym środowisku.
Odifreddi poświęcił każdej opisywanej kobiecie kilka stron i wydaje się, że nie do końca w pełni je wykorzystał. Jak na publikację koncentrującą się wokół osiągnięć kobiet w nauce, zaskakująco mało w niej opisów tego, czym faktycznie badaczki się zajmowały i co tak naprawdę osiągnęły. Bywa wręcz, że bohaterka mikrobiografii jest w niej niemalże nieobecna, a więcej miejsca poświęconych zostało aktualnej za jej życia sytuacji geopolitycznej oraz wzmiankom na temat jej towarzyskich kontaktów. Trochę szkoda, bo ostatecznie rozdziały ograniczają się do dość ogólnikowych opisów.
Dużą zaletą „Geniuszu kobiet” jest niewielki rozmiar wydania, dzięki czemu łatwiej książkę zabrać ze sobą i czytać podczas jazdy autobusem lub w trakcie przerwy w pracy. Chciałoby się jednak, aby w pozycji biograficznej znalazły się jakieś ilustracje i fotografie ukazujące postać, o której akurat czytamy.