Jesteś tutaj

Dawno temu w odległej galaktyce reżyser George Lucas stworzył przełomowe dzieło w gatunku science fiction: sagę „Gwiezdne wojny”. Z okazji wejścia do kin siódmej części – „Przebudzenia mocy” – przyglądamy się , jak elementy uniwersum Lucasa mają się do otaczającej nas rzeczywistości

Egzoplanety

Teleskop Kepler, umieszczony przez NASA na orbicie wokółsłonecznej w marcu 2009 roku, odkrył planetę oznaczoną później jako Kepler-16b, gdzie nad horyzontem świecą dwa słońca – wypisz, wymaluj jako na Tatooine, rodzinnej planecie Luca Skywalkera. Gdyby ktoś nie wiedział – cała fabuła Star Wars osadzona jest w uniwersum składającym się olbrzymiej liczby planet, współpracujących ze sobą w ramach wszech galaktycznej sieci handlowej – Federacji. Pierwsza egzoplaneta – tzn. planeta znajdująca się poza Układem Słonecznym – została odkryta przez Ziemian dopiero w 1995, czyli prawie 20 lat po premierze Nowej nadziei. Do teraz odkryto ponad 2000 egzoplanet, a znaleziony w roku 2011 gazowy olbrzym Kepler-b16 jest pierwszą znaną nam planetą orbitującą wokół dwóch słońc. Rok później odkryto w tym samym podwójnym układzie gwiezdnym jeszcze dwie inne planety, znajdujące się znacznie bliżej tzw. strefy zamieszkiwalnej (czyli w takiej odległości od gwiazdy, która umożliwia istnienie ciekłej wody na powierzchni planety).

Ścigacze

Wiele firm próbuje obecnie skonstruować wehikuł podobny do filmowych ścigaczy. Startupowe przedsiębiorstwo Aerofex z Kalifornii na przykład opracowało pojazd Aero-X,  „poduszkowiec jeżdżący jak motocykl”, który może latać z prędkością do 72 km/h (45 mil/h) na wysokości 3 metrów (10 stóp). Brytyjscy konstruktorzy aeronautycznego poduszkowca Malloy celują z kolei w prędkość większą niż 274 km/h (170 mil/h) i pułap porównywalnym z tym osiąganym przez helikoptery. Obie konstrukcje wykorzystują benzynę, tymczasem Bay Zoltan Nonprofit, węgierski państwowy instytut badań stosowanych, zaprojektował zasilany bateriami trikopter. Wszystko tego typu pomysły znajdują się jednak we wstępnej fazie projektowej.

Miecze świetlne

To chyba najbardziej popularny element technologiczny uniwersum Star Wars i jak twierdzą eksperci również najbardziej „naciągany”. Tworzące światło nieposiadające masy fotony nie oddziałują między sobą, co wizję epickich pojedynków na świetlne miecze czyni mało prawdopodobną.  Niemniej w 2013 roku badacze z Harvardu oraz MIT wykazali, że para fotonów przechodząca przez chmurę superschłodzonych atomów widoczna była jako jeden foton. Tyle że otworzenie tego efektu w rzeczywistości to zupełnie inna para kaloszy, a skonstruowanie odpowiednich urządzeń byłoby raczej zupełnie nieopłacalne.

Nie wszystko jednak stracone, jeśli chodzi o broń lekką inspirowaną Gwiezdnymi wojnami: naukowcy są bliscy wynalezienia broni podobnej to pistoletów laserowych. Marynarka amerykańska demonstrowała już nawet laserowe działo okrętowe zdolne do uszkadzania dronów oraz małych jednostek pływających. A latem tego roku siły powietrzne USA rozpoczęły testy broni laserowej o pięciokrotnie większej mocy niż wersja marynarki i na tyle małej, by można ją zamontować w odrzutowcach oraz wielozadaniowych pojazdach kołowych (tzw. Humvee).

Hologramy

Kiedy zostałeś pojmany na pokładzie imperialnej Gwiazdy Śmierci i czeka cię nieuchronna zagłada, nie ma lepszego sposobu na wysłanie sygnału SOS niż hologram. I o ile specjalne okulary tworzące obrazy 3D zaprojektowano już kilka dekad temu, o tyle znacznie większym wyzwaniem było opanowane techniki projekcji hologramów. Sam trik jest w gruncie rzeczy znany od końca XIX wieku: w swoich scenicznych występach stosował go niejaki John Pepper, a polegał on na wytworzeniu iluzji obecności na scenie istoty podobnej do ducha. W ostatnich latach hologramy zyskały dużą popularność – na festiwalu Coachella w roku 2012 w ten sposób wskrzeszono zmarłego w 1996 rapera Tupaca Shakura. Cała sztuczka polega na rzutowaniu obrazu z projektora na supercienki arkusz folii, niewidoczny gołym okiem i ustawiony pod kątem 45 stopni. Trik ten daje złudzenie trójwymiarowości, ale tylko jeśli znajdujesz na wprost hologramu.

Najbliżej pełnego urzeczywistnienia aspektu 3D jest urządzenie Voxiebox, efekt wspólnych wysiłków wynalazców z USA i Australii. Trójwymiarowe modele są szatkowane na setki poziomych przekrojów, a następnie rzutowane przez superszybkie projektory na płaskie ekrany poruszające się gwałtownie w górę i w dół. Ludzkie oko łączy te pojedyncze projekcje w jeden obraz, który może być obracany i oglądany pod różnymi kątami, niczym wiadomość Księżniczki Lei do Obi-Wana Kenobiego w Epizodzie IV Star Wars.

Moc

Elementem spajającym uniwersum Star Wars jest koncepcja Mocy, odpowiedzialnej za wyjątkowe zdolności rycerzy Jedi i stanowiącej tło odwiecznej bitwy pomiędzy Dobrem a Złem. Na początku bieżącego roku naukowcy z zespołu obsługującego Wielki Zderzacz Hadronów ogłosili, że znaleźli pierwszy niepodważalny dowód na istnienie Mocy. „Imponujący bardzo rezultat jest ten” – napisali, używając składni charakterystycznej dla pewnej niewielkiej zielonej istoty. Wszyscy aspirujący do miana przyszłych rycerzy Jedi musieli jednak obejść się smakiem – był tylko primaaprilisowy kawał.  Ale skoro dzisiaj Moc ma się przebudzić, to może nie warto tracić nadziei?


Więcej w artykule „'Star Wars' Tech: 8 Sci-Fi Inventions and Their Real-Life Counterparts” na portalu LiveScience

 

Foto: wikipedia.org