Jesteś tutaj

Podczas snu delfina tak naprawdę tylko jedna półkula jego mózgu zasypia. Czy to oznacza, że ta druga, aktywna, ma osobną świadomość? Jak wobec tego wygląda świadomość ośmiornicy, której ramiona przejawiają sporą autonomię? Czy każde z nich pozostaje do pewnego stopnia indywidulnym bytem?

Okładka książki pt. „Metazoa. Od szklanych gąbek i morskich smoków do ukrytej krainy umysłu”
Autor:
Peter Godfrey-Smith, tłum. Szymon Drobniak
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Miejsce i rok wydania:
Kraków 2023

Podobne rozważania snuje w książce Metazoa. Od szklanych gąbek i morskich smoków do ukrytej krainy umysłu australijski filozof i popularyzator nauki Peter Godfrey-Smith, który stara się zgłębić istotę i pochodzenie świadomości.

Publikacja jest w gruncie rzeczy rozwinięciem przemyśleń autora zawartych w jego poprzedniej pracy pt. Inne umysły. Ośmiornice i prapoczątki świadomości, w której pochylał się wyłącznie nad głowonogami. W Metazoa sięga już do całego królestwa zwierząt, zahaczając również o rośliny i inne organizmy. Naukowiec doskonale łączy swoje wykształcenie i doświadczenie naukowe z pasją – spędził setki godzin nurkując i obserwując nie tylko ukochane ośmiornice, ale również morskie ślimaki, skorupiaki czy ryby. Metazoa oferuje więc czytelnikowi dużo więcej niż akademickie rozważania o świadomości, bo autor podpiera swoje koncepcje własnymi badaniami.

„(…) ostat­nie prace eks­pe­ry­men­talne su­ge­rują, że pola ge­ne­ro­wane przez ak­tyw­ność mó­zgu mają wpływ na funk­cjo­no­wa­nie sa­mego mó­zgu. Po­szcze­gólne neu­rony «słu­chają», lub przy­naj­mniej są pod wpły­wem, pól ge­ne­ro­wa­nych przez ma­sową ak­tyw­ność po­łą­czo­nych ko­mó­rek ner­wo­wych. Może to być drob­ny szcze­gół, cie­ka­wost­ka, która nie ma zna­cze­nia dla spo­sobu, w jaki mózg pra­cuje przez więk­szość czasu. To, że tak bar­dzo sku­pi­łem się na tym za­gad­nie­niu, świad­czy o tym, iż uwa­żam, że nie jest to wcale nic nie­zna­czący de­tal.”

Powyższy cytat z rozdziału pt. Rybie królestwo dotyczy fragmentu związanego z aktywnością elektryczną mózgu, ale jest rozwinięciem myśli, która pojawia się już wcześniej na kartach Metazoa, w części Wzlot miękkich korali. Tam Godfrey-Smith zastanawiał się nad działaniem i czuciem (rozróżniając je oraz podając ich filozoficzną definicję) i tym, w jakim celu organizmy mogły wyewoluować w sposób, umożliwiający im rozróżnianie sygnałów pochodzących z wewnątrz ich ciała (np. bicie własnego serca) z docierającymi ze świata zewnętrznego (np. szturchnięcie przez przepływająca obok rybę).

Australijczyk układa z nami swego rodzaju puzzle, bo to o czym wspomina w jednym rozdziale, zawsze będzie się ściśle łączyło i uzupełniało z koncepcjami zawartymi w innych fragmentach książki. Próbuje – czerpiąc garściami z osiągnięć innych badaczy – zbudować swoją autorską myśl na temat istoty i powstania świadomości.

To, jak obszernie autor podchodzi do zagadnienia widać po sięganiu przez niego do przeróżnych dziedzin – neurologii, ewolucjonizmu czy fizjologii. Gdy analizuje działanie mózgu delfina, odnosi się do ciekawych przypadków znanych z psychologii, gdy półkule mózgów niektórych pacjentów nie komunikowały się w sposób, cechujący w pełni zdrowe osoby. Godfrey-Smith zastanawia się też, czy skoro owad po utracie kończyny nie przejawia oznak bólu takich, jakie obserwujemy np. u ssaków, to uzasadnione jest odmawianie mu jego przeżywania? Być może zbyt mocno zamykamy się w naszym „człowiekocentrycznym” spojrzeniu, ograniczając znacznie własną perspektywę?

Po drodze, czytając Metazoa, będziemy trafiać na różne pytania stawiane przez filozofa, czasem pozornie niezwiązane z głównym tematem, ale koniec końców odnoszące się ściśle do świadomości.

Nie tak dawno uznawaliśmy posługiwanie się narzędziami za cechę przyrodzoną wyłącznie ludziom. Przeświadczenie to runęło, gdy odkryliśmy, że całkiem zmyślnymi inżynierami mogą być szympansy, papugi czy ośmiornice. Być może zatem świadomość nie jest czymś wcale wyjątkowym, co zrodziło się nagle, ale powstawało stopniowo przez tysiące, miliony lat? Niewykluczone, że był to wynalazek całkiem szybko zrodzony na ewolucyjnym drzewie życia, który kolejne gatunki doskonaliły. Tak sugeruje australijski naukowiec a cała książka jest zbiorem argumentów, które mają potwierdzać jego przekonania.

Metazoa to intelektualna uczta, choć przez wielu może zostać uznana za ciężkostrawną. Lektura bywa momentami wymagająca, zwłaszcza gdy Australijczyk omawia filozoficzne koncepcje – często na tyle zawiłe, że nawet przy możliwie przystępnej narracji zmuszające czytelnika do wytężonego skupienia. Interdyscyplinarność książki sprawia, że spojrzenie na świadomość jest w Metazoa możliwie szerokie. Czasem można czuć się przez to przytłoczonym ilością pojęć czy nazwisk, ale autor stara się czytelnikowi ułatwić tę przeprawę niejednokrotnie przypominając poprzedni wątek lub możliwie upraszczając niektóre kwestie. Nie trzyma go jednak za rękę, za to wszędzie rozstawia czytelne drogowskazy, których nie sposób przegapić.

Konstrukcja książki Godfrey’a-Smitha przypomina mi inną znakomitą pracę (również wydaną nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press) – Demona w maszynie. Jak ukryte sieci informacji wyjaśniają tajemnicę życia fizyka Paula Daviesa. I w tym przypadku badacz stawiał wielkie pytanie, a czytelnika wyposażał w wiedzę z różnych dyscyplin naukowych, nie stawiając przy tym jednoznacznych i prostych odpowiedzi.

Zalecałabym regularne zerkanie w Metazoa do przypisów. Bywa, że autor rozwija w nich pewną myśl, bądź opisuje szerzej dany eksperyment. Sporą zaletą publikacji jest wkładka z kolorowymi zdjęciami oraz rysunkami, na jakie trafiamy w różnych momentach lektury. Przydałoby się jednak nieco więcej fotografii, szczególnie gdy filozof wspomina o bardziej egzotycznych gatunkach zwierząt, które nawet z wujkiem Googlem pod ręką trudno znaleźć.

Weronika Cygan