Z badań prowadzonych wśród kobiet w ciąży wynika, że ponad 80% doświadcza lęku porodowego o różnym nasileniu. Wiele z nich ze względu na zmiany społeczne musi w osamotnieniu zmierzyć się ze swoją nową rolą. Tymczasem analizy pokazują również, że wyobrażenia na temat macierzyństwa są często nierealistycznie optymistyczne. Z obserwacji naukowców wynika, że Polki oczekują ciąży radosnej, szczęśliwej, pełnej dobrych emocji. Czasami jednak czas oczekiwania na dziecko, porodu i pierwszych miesięcy jego życia jest szczególnie wymagający i trudny. Można się do niego przygotować. Jak? To jedno z ważniejszych pytań, na które odpowiada dr Michalina Ilska, psycholog z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

– Moje zainteresowania badawcze dotyczą psychologicznych aspektów funkcjonowania kobiet, które spodziewają się dziecka. Stronę naukową łączę z praktyką, pracuję bowiem na Oddziale Perinatologii, Ginekologii i Położnictwa Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej. Jestem psychologiem. To mój główny nurt badawczy – podkreśla dr Michalina Ilska. W ramach prowadzonych badań sprawdza, w jaki sposób ta szczególna grupa pacjentek radzi sobie z wyzwaniami związanymi z przygotowaniem do macierzyństwa, porodu i czasu połogu. Szczególnie dwa ostatnie momenty interesują badaczkę, która szuka rozwiązań wspierających kobiety w tym okresie. – W swoich badaniach koncentruję się na wyznacznikach lęku porodowego oraz wczesnych objawach depresji okołoporodowej – dodaje.

Jest to szczególnie ważny temat w kontekście zachodzących zmian społecznych. Badaczka podkreśla, że model rodzin wielopokoleniowych, w których można było w naturalny sposób tworzyć wspierającą się wspólnotę kobiet, nie jest już dominujący w naszym społeczeństwie. Dziś przyszła mama w dużej mierze jest zdana na siebie, a przez to czuje się osamotniona. Mimo wielu źródeł wiedzy musi w dużej mierze radzić sobie sama z wyzwaniami macierzyństwa. Dlatego tak ważne wydaje się monitorowanie zdrowia psychicznego już w trakcie ciąży oraz w okresie pierwszego roku życia dziecka.

– To okres trudny, wymagający, wrażliwy na kryzysy, zarówno dla przyszłej mamy, jak i przyszłego taty. Na pewno pod względem zdrowia psychicznego opieka psychologiczna w trakcie ciąży byłaby w mojej ocenie wskazana – podkreśla badaczka.

Zwraca również uwagę na to, że obecnie położne dwukrotnie przeprowadzają tzw. screening pod kątem wystąpienia depresji w ciąży i jeden raz w czasie połogu. Jeśli wynik jest niepokojący, pacjentka zostaje skierowana na wizytę u psychologa lub psychiatry.

Choć można dostrzec pozytywne zmiany w służbie zdrowia, wciąż jeszcze przyszłe mamy szukają najczęściej informacji na własną rękę. Przeglądają fora, grupy, dostępną literaturę, media społecznościowe.

– Obserwuję potrzebę wiedzy, co jest budujące. Trzeba tylko zadbać, żeby były to sprawdzone informacje od specjalistów. Z jednej strony mamy więc media społecznościowe, w których obraz macierzyństwa jest często zniekształcony, nierealnie pozytywny. Z drugiej – są już na przykład szkoły rodzenia mające w swojej ofercie spotkania z psychologiem. Moim marzeniem jest sytuacja, w której obok obowiązkowej opieki położnej zapewnione byłoby także wsparcie psychologiczne dla wszystkich przyszłych mam – podkreśla dr Michalina Ilska.

Badaczka podpowiada jednocześnie, na co przyszli rodzice powinni zwrócić szczególną uwagę. Przede wszystkim chodzi o takie sytuacje, które trwale zmieniają codzienne funkcjonowanie. Oczywiście czas ciąży rządzi się swoimi prawami. Czymś zupełnie normatywnym jest labilność emocjonalna, czyli zmienność odczuwanych w krótkim czasie różnych, nieraz skrajnych emocji. Podobnie jest z lękiem porodowym, którego doświadcza nawet 80% przyszłych mam. Boimy się tego, co jest nieznane i wiąże się potencjalnie z bólem. To naturalna reakcja.

Szczególną uwagę powinny zwrócić natomiast negatywne zmiany związane z funkcjonowaniem psychicznym, takie jak: długotrwały spadek nastroju, otrzymujący się ogromny smutek i uczucie cierpienia, brak zainteresowania tym, co wcześniej dawało radość czy brak pozytywnych emocji związanych z macierzyństwem, a także unikanie relacji z bliskimi oraz problem z codziennym funkcjonowaniem. To są sygnały, że należy spotkać się ze specjalistą.

– Na szczęście w naszym społeczeństwie wizyta u psychologa czy psychiatry nie jest już takim tematem tabu, jak jeszcze kilka lat temu. To po prostu wizyta u kolejnego specjalisty, o której można mówić głośno – podkreśla badaczka.

Dodaje, że również coraz więcej mówi się w przestrzeni publicznej o zdrowiu psychicznym kobiet w czasie porodu i połogu, bez upiększania, posługując się konkretnymi informacjami. Przykładem jest depresja poporodowa, realny problem, z którym boryka się nawet do 20% przyszłych mam. Pojawia się także coraz więcej projektów edukacyjnych, promujących wiedzę z tego zakresu.

Dr Michalina Ilska wraz z zespołem PREPARE-LAB (dr Anną Kołodziej-Zaleską i dr Anną Brandt-Salmeri – UŚ) w swoich badaniach uwzględniła również wyznaczniki zdrowia psychicznego kobiet ciężarnych w kontekście pandemii koronawirusa. Jeden z realizowanych przez nią projektów pokazał, że pojawił się nowy rodzaj stresu, stres pandemiczny, mocno obciążający kobiety. To był czas, w którym nie tylko martwiły się o to, żeby nie zachorować, ale też cała opieka położnicza była zaburzona, co wpływało na przygotowania do porodu. Projekt miał charakter międzynarodowy i prowadzono analizy porównawcze. Niestety okazało się, że wśród branych pod uwagę kilku krajów Polska okazała tym o najwyższym wskaźniku występowania depresji u kobiet ciężarnych.

Kolejny projekt realizowany we współpracy z lekarzami w Klinicznym Oddziale Perinatologii, Ginekologii i Położnictwa Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach obejmował analizę psychologiczną kobiet tuż przed porodem i w pierwszych dniach po urodzeniu dziecka. Ciekawe wyniki dotyczyły sposobu porodu. Okazało się bowiem, że większe objawy depresji występują u kobiet po cesarskim cięciu. A w naszym kraju w ten sposób przychodzi na świat ponad 40% dzieci.

– To dużo. Przyjmuje się, że wartość ta nie powinna przekraczać 10–15%, tymczasem z badań wynika, że w Polsce jest grupa kobiet, dla których cięcie cesarskie jest preferowaną formą zakończenia ciąży, nawet bez medycznych wskazań – mówi psycholog.

Jak podkreśla psycholożka, jest wiele medycznych i psychologicznych argumentów przemawiających za naturalnym porodem. Przede wszystkim kobiety szybciej dochodzą po nim do siebie, dolegliwości bólowe trwają krócej, mniej jest problemów z karmieniem piersią. To wszystko sprzyja występowaniu mniejszych objawów depresyjnych. Co więcej, liczba przebytych cięć cesarskich także ma znaczenie dla zdrowia psychicznego, a przede wszystkim jakości życia. Każde kolejne okazuje się większym wyzwaniem dla ciała i psychiki.

– Moim zdaniem znów może to być kwestia edukacji i odpowiedniego wsparcia dla przyszłych mam, ponieważ decyzja o cięciu cesarskim, choć podejmowana przez lekarzy, ma silny związek z lękiem porodowym. Im silniejszy lęk, tym większa skłonność do zakończenia porodu poprzez cięcie cesarskie. Tymczasem można skorzystać z psychoterapii, może zostać włączone w szczególnych przypadkach leczenie farmakologiczne, nie jesteśmy bezradni wobec tego problemu – mówi dr Michalina Ilska.

Punktem odniesienia mogą być inne kraje europejskie, na przykład skandynawskie, gdzie wsparcie psychologa w czasie ciąży sprzyja zmniejszaniu lęku porodowego, a sam poród siłami natury przestaje być, mówiąc krótko, przerażający.

– W prezentacji wyników badań zwracamy zawsze uwagę na rekomendacje, które naszym zdaniem warto wprowadzić w służbie zdrowia, ale też w przestrzeni edukacyjnej. W tym przypadku zalecenia są jednoznaczne. Należałoby w czasie ciąży przeprowadzać diagnozę pod względem występowania lęku porodowego, a kobietom, które wymagają wsparcia, zapewnić kontakt ze specjalistą – komentuje psycholożka.

Warto też zwrócić uwagę na to, że kobiety, które ze względów zdrowotnych ostatecznie będą musiały poddać się cesarskiemu cięciu, będą wymagać większej uwagi w czasie połogu.

– Myślę, że każdy z nas wie, że gdy coś nas boli, gdy trudno nam się poruszać, wyzwaniem stają się najprostsze codzienne czynności. Trudno oczekiwać od siebie dobrego stanu emocjonalnego i pozytywnego wchodzenia w macierzyństwo. Ważna jest tak trudna czasem umiejętność przysłowiowego „odpuszczenia sobie”. Nie trzeba być od pierwszego dnia idealną mamą ze wszystkimi kompetencjami rodzicielskimi – podkreśla badaczka. – Niestety takiemu podejściu nie sprzyjają chociażby media społecznościowe, gdzie kreuje się odrealniony obraz macierzyństwa. Dziś ta presja jest ogromna, stawiamy sobie zbyt wysokie oczekiwania, tymczasem od „różowego” macierzyństwa lepsza jest wiedza i przygotowanie do nowej roli – dotyczy to zarówno przyszłej mamy, jak i przyszłego taty – podsumowuje.

Małgorzata Kłoskowicz

Artykuł został opublikowany w "Gazecie Uniwersyteckiej UŚ" [nr 7 (317) kwiecień 2024]

Brzuch kobiety w ciąży. Palce układa na brzuchu w kształcie serca | fot. Freepik
Dr Michalina Ilska | fot. Małgorzata Dymowska
Słowa kluczowe (tagi):