"Nie ma modelu, który by potrafił przewidzieć warunki meteorologiczne na okres dłuższy niż tydzień lub dwa" twierdzi prof. zw. dr hab. Tadeusz Niedźwiedź z Katedry Klimatologii Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego

By przewidzieć pogodę w Polsce musimy analizować warunki meteorologiczne na terenie całej Europy i Atlantyku Północnego. Klimat i pogoda Europy należą do dwóch głównych ośrodków sterujących – podzwrotnikowego Wyżu Azorskiego i bardzo aktywnego ośrodka niżowego, który lokuje się najczęściej w pobliżu Islandii, czyli Niżu Islandzkiego.

Do lat 60. XIX w. przewidywanie pogody było niemożliwe. Wprawdzie w XIX wieku wprowadzono wymianę danych meteorologicznych, były one jednak rozpowszechniane jedynie w formie roczników meteorologicznych. Dziś są dostępne w internecie i w Globalnym Systemie Telekomunikacji (GTS) koordynowanym przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO), a w służbie synoptyków jest wiele nowoczesnych systemów – satelitarny, obserwacji radarowych, który pozwala lokalizować główne zjawiska burzowe i opady oraz rejestracji wyładowań atmosferycznych.

– Dane synoptyczne można uzyskać bez problemów, jednak nie dotyczy to już danych do badań klimatologicznych – mówi prof. Niedźwiedź. – Poza USA większość instytutów meteorologicznych zaczęło wyniki swoich obserwacji udostępniać za pieniądze. To znacznie utrudniło niektóre badania, bo aby je robić należy samemu założyć system obserwacyjny albo wyłożyć niemałe fundusze, którymi szczególnie ośrodki akademickie nie dysponują. 

Badania w Katedrze Klimatologii UŚ dotyczą właśnie klimatu, głównie Górnego Śląska, choć równie istotne są prace z zakresu klimatologii synoptycznej, czyli zmian klimatycznych zachodzących pod wpływem cyrkulacji atmosfery, i badań polarnych. 

– Wykorzystujemy wszelkie dane, którymi dysponują poszczególne ośrodki naukowe w kraju – mówi prof. Niedźwiedź. – Badamy, kiedy najczęściej zdarzają się zjawiska ekstremalne, gdzie są rozmieszczone, jakie niosą zagrożenia i które z nich są najgroźniejsze. Z naszym obserwacji wynika, że w Polsce najwięcej szkód przynoszą powodzie w południowej części kraju, dalej plasują się szkody spowodowane silnymi wiatrami, wiele zniszczeń np. w rolnictwie powoduje też grad. Nie jest jednak dobrze, gdy praktyka rozmija się z badaniami. A tak się dzieje, gdy np. plany zagospodarowania przestrzennego są wykonywanie bez dobrej rejonizacji klimatyczno-hydrologicznej. Przecież w każdej miejscowości można ustalić dokładne miejsca występowania terenów zalewowych, na których nie powinno budować się domów.

Na świecie trwają intensywne prace nad długoterminowymi prognozami, a właściwie tylko scenariuszami klimatologicznymi, przewidującymi najbardziej prawdopodobny przebieg warunków klimatycznych w XXI wieku. Pod uwagę branych jest bardzo dużo czynników astronomicznych i geograficznych, a przede wszystkim emisje gazów cieplarnianych. Niestety przygotowane modele są bardzo kontrowersyjne, mają zbyt duże rozbieżności. Pomimo to według większości z nich jeszcze w naszym wieku nastąpi wysoki wzrost średniej rocznej temperatury. Są również hipotezy zakładające, że przy dalszym dostarczaniu gazów cieplarnianych do atmosfery w takich ilościach jak dotychczas, może dojść do kataklizmu klimatycznego. Klimatolodzy najdrastyczniejszych zmian spodziewają się w Arktyce i już obecnie są obserwowane znaczące zmiany szczególnie w topiący się lodowcach tego obszaru.

Fot. Pixabay (CC0 Public Domain)
Prof. zw. dr hab. Tadeusz Niedźwiedź z Katedry Klimatologii Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego
Słowa kluczowe (tagi):