Jesteś tutaj

Każdy, kto chociaż raz był na osiedlu akademickim w Katowicach-Ligocie, spotkał się z penetrującymi tamte tereny dzikami albo też o nich słyszał. Śmiało można je nazwać „atrakcją turystyczną” Ligoty. Ale one i tak mają dość łatwo, bo żyją w dzielnicy na obrzeżach dużego miasta. Inne zwierzęta są jeszcze odważniejsze

Przedstawiciele świata fauny coraz częściej „decydują się” na przebywanie w małych i dużych miastach, a nawet na zamieszkanie wśród ludzi z aglomeracji. Czasami są do tego zmuszone, bo ich naturalne środowisko zagarnia człowiek. Innym razem robią to z własnego wyboru, ponieważ bliskość siedzib ludzkich gwarantuje obfitość pożywienia. Są to co prawda resztki i odpadki, ale i wśród nich zwierzęta są w stanie wyszperać prawdziwe przysmaki. Tego typu beneficjentami są właśnie ligockie dziki, które bazują na „rozrzutności” studentów, zwłaszcza w trudnym zimowym okresie.

Osiedla wieżowców i podmiejskie dzielnice willowe rozrastają się w szybkim tempie i zabierają naturalne obszary występowania nie tylko dzikom, ale również lisom, kunom, borsukom czy sarnom, które także coraz częściej możemy zaobserwować w pobliżu domów. Oczywiście, pożywienie „podarowane” przez człowieka jest diametralnie inne od tego znajdowanego w lesie, ale zwierzęta nauczyły się je wyszukiwać i rozpoznawać. Dla nieoczekiwanych gości problemu nie stanowi także obce pochodzenie większości posadzonych drzew i krzewów – rodzime ptaki już zajadają się ich owocami.

Skoro jesteśmy przy ptakach, to przedstawiciele tej gromady próbują desantu na miasta kilkoma kanałami. W latach 80. miejskie stawy i sadzawki opanowały kaczki krzyżówki, dzisiaj pojawia się coraz więcej srok, a leśne sójki budują swoje gniazda w altanach ogrodowych. Wszystko to jednak i tak blednie przy historii sokołów wędrownych, które zamieszkały sobie na jednym z warszawskich balkonów.

W 2009 roku w okolicach wieżowca na stołecznych Bielanach zaczął pojawiać się sokół – samczyk pochodzący  z przeprowadzanej w 2008 roku reintrodukcji (ponownego wprowadzenia na stare miejsca bytowania rodzimych gatunków zwierząt i roślin, kiedyś tam żyjących, lecz wcześniej wytępionych). Samiczka, starsza od towarzysza, pojawiła się w 2011. W tym samym roku para zaczęła dołkowanie, czyli budowanie gniazda, w donicy na 13. piętrze na balkonie państwa Jolanty i Franciszka Sypniów. Imiona Jola i Franek sokoły otrzymały po swoich gospodarzach.

Ptaki zadomowiły się w wieżowcu, nie powiódł się jednak lęg. W związku z tym zastosowano tzw. adopcję własną. Najpierw podłożono do gniazda ceramiczne jaja (co ciekawe wysiadywał je Franek), a następnie podmieniono jedno z nich na młodego sokoła urodzonego w hodowli ptaków. Ten sposób reintrodukcji stwarza młodym osobnikom znacznie lepsze warunki przystosowania się do środowiska naturalnego niż warunki hodowlane. Ponieważ państwo Sypniowie mają syna Michała, także najmłodszy członek sokolej rodziny otrzymał to imię.

Na drugim biegunie znajduje się na pewno sytuacja z początków kwietnia 2015 roku, kiedy w wyniku zderzenia z wojskowym samolotem zginął bocian. Maszyna wylądowała bezpiecznie, ale miała uszkodzone skrzydło. Po wypadku Port Lotniczy Radom jednoznacznie stwierdził, że ptaki zagrażają bezpieczeństwu samolotów korzystających z lotniska na Sadkowie. W konsekwencji w miejscowości Janów zniszczono gniazdo bocianie, w którym – jak przekonują mieszkańcy – ptaki żyły i wychowywały potomstwo od lat. Według lokalnej prasy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podjęła decyzję o zniszczeniu tylko janowskiego gniazda, chociaż według obliczeń ornitologów w powiecie radomskim jest w sumie 255 bocianich „domów”. Mieszkańcy Janowa interweniowali w różnych instytucjach, ale bezskutecznie.

Przeprowadzka do miasta może być atrakcyjna również pod jeszcze jednym ważnym względem. Okazuje się, że temperatura w miastach, czasem nawet o kilka stopni wyższą niż na obszarach niezamieszkanych przez człowieka, wystarcza niektórym gatunkom ptaków do skutecznego przezimowania. Wędrowne kosy czy szpaki już dawno przestały odlatywać do ciepłych krajów, ponieważ w ciepłym i bogatym w pożywienie mieście są w stanie przeżyć cały rok.

 

Więcej o sokołach wędrownych mieszkających na wieżowcu w serwisie Joe Monster.org.

Od 2014 roku sokolą rodzinę można obserwować w internecie.

Foto: pixabay.com
Słowa kluczowe (tagi):