Jesteś tutaj

Polska jest jednym z niewielu krajów, w którym regularnie stosuje się badania cheiloskopijne w ramach analizy śladów kryminalistycznych. Doktorant z Instytutu Informatyki UŚ mgr Łukasz Smacki od kilku lat opracowuje metodę komputerowej identyfikacji odcisków czerwieni wargowej w ekspertyzach kryminalistycznych

Wyobraźmy sobie prawie doskonałego seryjnego włamywacza. Policjanci przez ponad rok nie mogą znaleźć winnego. Na miejscu przestępstwa udaje się w końcu dostrzec tylko jeden ślad – odcisk ucha. Przestępca nasłuchuje bowiem przed włamaniem, czy nikogo nie ma w środku. Trop powtarza się w paru miejscach i dzięki temu, wśród kilku podejrzanych udaje się w końcu wskazać sprawcę. Okazuje się, że nie tylko odciski linii papilarnych czy ślady DNA mogą służyć do identyfikacji człowieka. Znakiem rozpoznawczym jest również tzw. poletkowa budowa skóry: ucha, nosa, czoła; także odcisk buta i rękawiczki, a nawet unikalny ślad czerwieni wargowej, którą Łukasz Smacki uczynił przedmiotem swoich badań.

W Polsce rocznie zdarza się około dziesięciu spraw, w których analizowane są ślady cheiloskopijne. Jest tylko dwóch ekspertów porównujących odciski czerwieni wargowej, dostarczane również przez laboratoria kryminalistyczne innych państw, jak Norwegia czy Niemcy. Metodę stosowaną w naszym kraju opracował polski naukowiec, prof. Jerzy Kasprzak. Wyznaczył sposób pobierania i analizy materiału dowodowego i porównawczego, stworzył wzór karty cheiloskopijnej. Prace te wykonywane są jednak analogowo. Jak wyjaśnia doktorant, ekspert otrzymuje ślad czerwieni wargowej z miejsca przestępstwa (odcisk ust może pojawić się na opakowaniach, naczyniach, produktach spożywczych czy niedopałkach papierosów), następnie pobiera około 10 odcisków od każdego podejrzanego. Liczba jest nieprzypadkowa. Trudność tej metody polega bowiem na samym charakterze ludzkich warg – o ile rysunek, który tworzą liczne bruzdy na wargach, jest unikalny, o tyle usta są elastyczne i linie mogą być mniej lub bardziej widoczne, zdeformowane, słabej jakości lub po prostu zamazane. Ponadto często zachowany jest tylko ślad w postaci fragmentu wargi. W efekcie ekspert ma więc ślad z miejsca przestępstwa oraz kilkadziesiąt śladów porównawczych. Analizuje po kolei każdy z odcisków, porównując je przy pomocy lupy, linijki, ołówka, czasem mikroskopu. Jego uwagę zwracają takie cechy, jak rozwidlenia konarowe, ujścia deltowe, krzyżowanie linii, koło czy mostek. Na jednym śladzie można wyróżnić średnio ponad tysiąc jednostkowych cech. Wystarczy jednak dziewięć z nich, by wskazać „właściciela” odcisku ust, który został poddany analizie. Nic więc dziwnego, że badanie jednego śladu może potrwać nawet dwa miesiące. W tym miejscu pojawia się jednak możliwość wspomagania pracy eksperta. Doktorant z Instytutu Informatyki postanowił bowiem opracować możliwie najlepszą metodę komputerowej identyfikacji śladów czerwieni wargowej.

Prace nad nową metodą rozpoczęły się w 2010 roku. Podstawą prowadzonych analiz jest baza danych, czyli prywatna, stworzona przez naukowca, kolekcja odcisków ust. Laboratorium kryminalistyczne, ze względu na tajemnicę śledztwa, nie może bowiem udostępniać swoich materiałów. Procedura pobierania odcisków jest wieloetapowa: najpierw należy posmarować wargi kremem kosmetycznym i poczekać, aż się wchłonie. Na wałek cheiloskopijny nakłada się specjalną kartkę papieru, następnie zdejmuje się odcisk ust. Aby ujawnić niewidoczny jeszcze obraz, należy zastosować magnetyczny proszek daktyloskopijny, rozprowadzany pędzelkiem na kartce. Na koniec trzeba kartkę zeskanować i pokryć folią, by odcisk nie uległ zniszczeniu. W ten sposób otrzymuje się cyfrowy odcisk ust, nad którym można prowadzić dalszą analizę. Jest to jedyna na świecie kolekcja odcisków czerwieni wargowej do celów badawczych.

Jeżeli opracowywana przez mgr. Łukasza Smackiego metoda automatycznego rozpoznawania śladów będzie miała wysoki stopień skuteczności, zostanie zaimplementowana w postaci programu komputerowego i docelowo wdrożona w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji w Warszawie. Program ten powinien identyfikować wprowadzone ślady czerwieni wargowej, choć decydujące nadal będzie oko eksperta. Jego praca stanie się jednak mniej żmudna i czasochłonna, program ułatwi bowiem analizę śladu ust oraz znacznie ograniczy liczbę obrazów, które należy porównać.

 

Małgorzata Kłoskowicz

Artykuł ukazał się drukiem w numerze 4 (204) „Gazety Uniwersyteckiej UŚ” (styczeń 2013)

 

Fot. Uniwersytet Śląski
Łukasz Smacki podczas pobierania odcisku czerwieni wargowej od „podejrzanej”. Fot. Michał Wajdzik
Łukasz Smacki stworzył jedyną „prywatną” kolekcję odcisków czerwieni wargowej do celów badawczych na świecie. Fot. Michał Wajdzik
Słowa kluczowe (tagi):