Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency, EPA) w Waszyngtonie ogłosiła, że do 2035 roku przestanie prowadzić i finansować testy nad ssakami. Ta decyzja wywołała silne reakcje grup zarówno popierających, jak i przeciwstawiających się eksperymentom na zwierzętach.

Justin Goodman, wiceprezes ds. rzecznictwa i polityki publicznej w White Coat Waste Project, organizacji działającej na rzecz zwierząt, stwierdził, że decyzja EPA jest ważna nie tylko dla zwierząt, ale także ludzi i środowiska. Według niego wyniki testów na zwierzętach są często niewiarygodne i wprowadzają w błąd. Jennifer Sass, naukowiec z Natural Resources Defense Council, grupy środowiskowej z siedzibą w Waszyngtonie, podważa jednak decyzję EPA. Według niej, zaprzestanie testów na zwierzętach będzie prowadziło do tego, że potencjalnie niebezpieczne chemikalia będą przedostawały się do środowiska i do produktów konsumenckich.

Działalność EPA polega na przeprowadzaniu testów na zwierzętach w celu oceny bezpieczeństwa chemikaliów, niezależnie od tego, czy jest to nowy pestycyd, czy potencjalne zanieczyszczenie środowiska. Firmy chemiczne od dawna narzekały, że testy – za które płacą – są drogie i czasochłonne. Organizacje zajmujące się wspieraniem zwierząt wezwały agencję do przejścia w kierunku modeli nieanimalnych, takich jak programy komputerowe i technologia „organ-on-a chip”, czyli zbiór komórek zaprojektowanych do naśladowania całych organów. Ustawodawstwo, w tym nowelizacja ustawy o kontroli substancji toksycznych z 2016 roku, wymagała od EPA odejścia od doświadczeń na zwierzętach.

W czerwcu 2019 roku administrator EPA, Andrew Wheeler, stwierdził, że testy na zwierzętach są drogie i czasochłonne, a postęp naukowy, który nie angażuje zwierząt, pozwala badaczom oceniać chemikalia szybciej, dokładniej i taniej. Agencja zamierza przekierować swoje zasoby w kierunku nowych metod bez testów na zwierzętach. EPA planuje zmniejszyć liczbę wniosków i testów nad ssakami o 30 procent do 2025 roku i wyeliminować wszystkie wnioski i testy dotyczące ssaków do 2035 roku. Po tym terminie wszelkie badania będą wymagały zgody administratora EPA.

Według agencji całkowita liczba zwierząt wykorzystywanych w badaniach toksykologicznych przedkładanych agencji rocznie waha się od 20 tys. do ponad 100 tys. Justin Goodman szacuje, że w laboratoriach EPA przebywa około 20 tys. zwierząt, w tym króliki, myszy i szczury, z których większość wykorzystywana jest do oceny bezpieczeństwa zanieczyszczeń środowiska, takich jak smog i ozon. Inne zwierzęta, w tym króliki, świnki morskie i psy, są testowane przez firmy chemiczne (lub testy są zlecane organizacjom badawczym) w celu spełnienia wymagań EPA dotyczących bezpieczeństwa nowych produktów. Goodman twierdzi, że nowa polityka firmy wpłynie na obie sfery. Firmy nie będą już musiały wykorzystywać zwierząt w celu spełnienia standardów EPA, a sama agencja nie będzie już przeprowadzać testów na ssakach. Goodman zaznacza jednak, że niektóre badania toksykologiczne przeprowadzane są na rybach i spodziewa się, że będą one kontynuowane.

Jennifer Sass obawia się, że zmiany zaproponowane przez EPA dadzą przemysłowi chemicznemu, który będzie musiał opracować własne alternatywne rozwiązania, za dużo kontroli nad technologiami. Wiele testów bez użycia zwierząt jest przeprowadzana przez kontrahentów, więc są zastrzeżone. Eksperci nie mają możliwości oceny sposobu testowania tych substancji chemicznych. Badaczka uważa, że chociaż naukowcy poczynili wielkie postępy w tworzeniu modeli nieanimalnych, to wciąż nie mogą one równać się z rzeczywistością. Zauważa, że ​​aby ustalić, czy substancja chemiczna powoduje chorobę taką, jak toczeń, badacze muszą zobaczyć wpływ na cały układ odpornościowy, a nie tylko kilka komórek w naczyniu lub na komputerze. Według niej trudności w uczeniu się spowodowane zatruciem ołowiem nie zostałyby wykryte bez eksperymentów na zwierzętach. Jako inny przykład podaje, że nie można przetestować, czy komórka ma ADHD.

Ann Bartuska, wiceprezes w Resources for the Future, organizacji non-profit z siedzibą w Waszyngtonie, która prowadzi niezależne badania nad kwestiami środowiskowymi i energetycznymi, mówi, że proces musi być przejrzysty, aby inni mogli ocenić skuteczność nowych podejść. Podkreśla, że ​​EPA ma naukową radę doradczą, która będzie nadzorować plan i twierdzi, że agencja dała sobie wystarczająco dużo czasu, aby się upewnić, że nieanimalne alternatywy działają, zanim całkowicie wycofają się z testów nad ssakami.

Opracowano na podstawie:
U.S. EPA to eliminate all mammal testing by 2035

Fot. pixabay.com - CC0 Creative Commons
Słowa kluczowe (tagi):