50 lat temu został zamrożony pierwszy człowiek. Był nim James Hiram Bedford, były profesor psychologii na University of California w Berkeley, który zmarł na raka nerki 12 stycznia 1967 roku. 

Bedford był pierwszym człowiekiem, który zdecydował się na krioprezerwację, czyli zamrożenie swojego ciała oraz przechowywanie go w nieskończoność w nadziei, że kiedyś technologia będzie na takim poziomie, iż uda się go rozmrozić i wyleczyć. Ciało Bedforda przechowywane jest w Alcor Life Extension Foundation w Scottsdale w Arizonie.

Jego ciało było pierwszym z 300 ciał i mózgów obecnie przechowywanych w trzech komercyjnych obiektach krionicznych na świecie: Alcor, Cryonics Institute w Clinton Township w Michigan i KrioRus pod Moskwą. Kolejne 3000 osób, wciąż jeszcze żyjących, jest przygotowywanych do tego, co w krionistyce określa się terminem „deanimation”, innymi słowy, do śmierci.

Tak naprawdę krioniczni pacjenci nie są zamrożeni, ale „zeszkleni” (poddani procesowi witryfikacji). W pierwszym etapie ciało umieszcza się w łaźni wodno-lodowej. Następnie do ciała są pompowane substancje zapobiegające zamrożeniu, tzw. krioprotektanty, które zajmują miejsce wody we krwi. W ten sposób w kolejnym etapie, kiedy ciało lub mózg są ochłodzone do temperatury poniżej zera (ok. –196°C) za pomocą azotu, dochodzi do zamrożenia ciała bez uszkodzenia komórek przez kryształki lodu. Zeszklenie jest stosowane do zachowania krwi, komórek macierzystych i nasienia. Ale przywrócenie do życia zeszkliwionego człowieka lub narządu tak złożonego jak mózg, pozostaje wciąż w niewyobrażalnie odległej perspektywie. Istnieje podział poglądów na krionikę w naukowym środowisku – na neurologów skłonnych zgodzić się, że reanimacja jest w zasięgu fizycznych możliwości, i na tych, którzy wierzą, że jest to tak mało prawdopodobne, że sprzedawanie nadziei jest nieetyczne.

Sposób przeprowadzenia krioprezerwacji ciała Bedforda w czasach pre-zeszkliwiania był nieudolny. Bedford zgodnie z prawem umarł w południowej Kalifornii, w domu opieki w wieku 73 lat, przekazując wcześniej swe ciało do Life Extension Society, grupy wczesnych entuzjastów krioniki. Godzinę po jego śmierci wstrzyknięto mu roztwór dimetylosulfotlenku w celu zapobiegnięcia uszkodzenia tkanki, zapakowano w styropianowy pojemnik z suchym lodem i na koniec zanurzono w ciekłym azocie. Przez następne 27 lat wypełniona ciekłym azotem komora z Bedfordem była często przenoszona, ponieważ wiele firm krionicznych upadało lub było zmuszonych do przeprowadzki ze względów związanych z ubezpieczeniem lub innymi problemami regulacyjnymi. Bedford miał odłożyć 100 tys. dolarów na długoterminową opiekę nad jego ciałem, ale kwota ta „ulotniła się”, gdy jego żona i syn stanęli w obliczu wyzwań prawnych wynikających od innych członków rodziny protestujących przeciwko temu niekonwencjonalnemu miejscu spoczynku. Od 1977 do 1982 roku z uwagi na wysokie koszty utrzymania rodzina przechowywała ciało Bedforda we własnym magazynie, od czasu do czasu samodzielnie dolewając ciekłego azotu. Po śmierci żony w 1982 roku, komora z ciałem Bedforda została powierzona firmie Alcor Life Extension Foundation. Następnie Jerry Leaf, wiceprezes i dyrektor Alcor (który nagle zmarł i również został poddany krioprezerwacji w 1991 roku), przejął polisę ubezpieczeniową Bedforda i przeniósł jego ciało do bardziej zaawansowanego pod względem technicznym naczynia Dewara (zbiornika służącego do przechowywania substancji o temperaturze znacznie różniącej się od temperatury otoczenia, głównie bardzo niskiej) w Alcor, przejął też na siebie koszty opieki nad ciałem.  

Bedford był poddany oględzinom tylko raz w ciągu ostatnich 50 lat – w 1991 roku gdy Alcor przenosił go z uszkodzonego zbiornika do nowego. Raport przedstawiający szczegółowo procedurę to ponura lektura. Skóra na szyi i górnej części tułowia wykazują stan zapalny. Nos uległ zapadnięciu, a klatka piersiowa pękła. Personel Alcor obawia się jednak o znacznie poważniejsze obrażenia wewnętrzne, w tym mózgu, człowieka czczonego jako pioniera krioniki.

Firma Alcor Life Extension Foundation to organizacja non-profit zajmująca się krioprezerwacją (krioniką) ciał lub mózgów osób, u których stwierdzono zgon, z nadzieją na ich przywrócenie do życia, gdy nauka osiągnie poziom umożliwiający wyleczenie przyczyny zgonu pacjenta oraz naprawę szkód wywołanych przez zamrożenie. Alcor prowadzi także badania naukowe nad hibernacją.

Ciała „pacjentów” lub pacjenci „neuro” (czyli mózgi z głową lub bez) przechowywane są w siedzibie Alcor w specjalnie do tego zaprojektowanych naczyniach Dewara. W jednym pojemniku może być przechowywanych kilku „pacjentów”. Są oni zanurzeni w ciekłym azocie w temperaturze ok. −196°C. Zbiornik ten nie wymaga użycia elektryczności. Ciekły azot jest okresowo dolewany, żeby uzupełnić objętość, która uległa wyparowaniu. 

Opracowano na podstawie:
Fifty years frozen: The world’s first cryonically preserved human’s disturbing journey to immortality

Pojemnik z ciekłym azotem
Słowa kluczowe (tagi):